one thing <NiallHoran>

15 6 0
                                    

Próbuje dobrze to rozegrać.

Ale kiedy patrzę na Jade, nie potrafię być nawet odważny, więc jestem zabawny. Ma mnie za najlepszego przyjaciel. Kiedy ją widzę, moje serce przyśpiesza. Spędzam z nią więcej czasu niż w własnym bratem. Znamy się od małego. Nie raz ją broniłem. Żeby nie było jestem odważny, ale nie w kwestii wyznawania uczuć do niej. Nie wiem dokładnie od kiedy ją kocham. Trudno to stwierdzić znamy się od kiedy skończyłem dziesięć lat, a mam już dziewiętnaście. Ale jestem pewny, że Jade jest tą pierwszą, której oddaje serce.
Wczoraj była u mnie po szkole i graliśmy w naszą ulubioną grę. Zawsze daje jej w to wygrywać. Ona się wtedy cieszy jednocześnie śmiejąc się z mojej przegranej. Wczoraj było podobnie.

-Postrzeliłaś mnie z nieba. Jesteś moim kryptonitem. W tej rundzie byliśmy zespołem.

- Byłeś w tej akcji kulą u nogi. - powiedziała rechocząc.

- Ciągle sprawiasz, że jestem słabszy.
Wtedy już miałem na języku słowa, że daje jej wygrywać, ale zrobiła taką słodka minę, że tylko pacnołem ją w tył głowy i włączyłem grę od nowa.

Dzisiaj chciałem jak co tydzień obejrzeć z nią film, ale wyciągnęła mnie na imprezę. Teraz stoję pod ścianą i patrzę jak ona się świetnie bawi. Wygląda uroczo i beztrosko. Jest tak piękna, że aż muszę odwrócić wzrok. Widzę ją codziennie i codziennie mam to samo uczucie. Mieszanki oszałamiającego szczęścia, że mogę ją mieć tak blisko każdego dnia, z uczuciem smutku, że jednak mimo wszystko nie mam jej tak blisko jakbym chciał. Jednakże uczucie radości przeważa. Wracam wzrokiem do miejsca gdzie przed chwilą tańczyła Jade. Ale jej tam nie ma. Rozglądam się, lekko przejęty, ponieważ dziewczyna wypiła dziś dużo, a nie ma tego w zwyczaju. Szybko ją lokalizuje. Jednak to co widzę nie podoba mi się. Jakiś chłoptaś dostawia się do mojej Jade. Po jej minie widzę, że jej to nie pasuje. Odkładam pełny kubek z alkoholem gdziekolwiek i szybko podchodzę do przyjaciółki. Chłopak jest ode mnie większy, ale to nie jest ważne. Muszę obronić moją Jade, moją przyjaciółkę, którą kocham. Wymieniam z brunetem kilka nie przyjemnych zdań. Trzymałem fason, więc po nie długim czasie na moje szczęście odpuścił. Jakby doszło do rękoczynów to leżał bym jak dywan na podłodze.

- Dziękuję, Niall. - przytula mnie. - Zbieramy się. Tu i tak już nie ma co robić. - mówi lekko sepleniąc.

Idziemy w stronę naszych domów. Jesteśmy prawie sąsiadami. Dzieli nas jeden dom. Jade ma bardzo dobry humor. Co chwilę bełkocze coś pod nosem i się śmieje. Mimo, że nie słyszę jej słów wturuje jej. Ma zaraźliwy śmiech. Kiedy podchodzimy do domu brunetka przytula mnie. Jednak na tym się nie kończy. Nasze usta się łączą. To najpiękniejsze uczucie, kiedy możesz zbliżyć się do osoby, którą kochasz. Dziewczyna powoli się ode mnie odsuwa. Patrzy mi w oczy i uśmiecha się. Szybkim i chwiejnym krokiem rusza do drzwi.

- Dobranoc, Niall.

- Dobranoc, Jade.

Nie spałem całą noc. Myślałem o wczorajszym pocałunku. Nie jestem pewny jak mam się teraz zachować. Dziewczyna pewnie za chwilę przyjdzie, a ja jestem w emocjonalnym stresie. Długo nie muszę na nią czekać. Jade wchodzi do mojego pokoju i jakby nigdy nic siada koło mnie na łóżku wytykając się w moją klatkę piersiową. Leżymy tak chwilę. Jestem lekko spięty, a to, że ona nie jest stresuje mnie jeszcze bardziej.

- Coś się wczoraj wydarzyło? - zerkam na dziewczynę, która patrzy się w pilot szukając odpowiedniego przycisku. - Ostatnie co pamiętam to jak tańczyłam na środku pokoju.

Ciężko wzdycham. Raczej wolałbym, żeby pamiętała o naszym pocałunku. Nie musiałbym się kryć.

- Odprowadziłem cię do domu, bo przystawiał się do ciebie jakiś koleś. Pożegnaliśmy się i tyle. Nic nadzwyczajnego.

- Niczym nadzwyczajnym nazywasz nasz pocałunek?! - dziewczyna wstaje z łóżka. Powtarzam jej czynność. Jestem kompletnie zdezorientowany. Nie mam słów na wyjaśnienie. - Wszystko doskonale pamiętam.

- To po co udawałaś?

- Bo chciałam zobaczyć czy ten pocałunek cokolwiek dla ciebie znaczył.

- Znaczył. Nie mówiłem ci, ale szaleje za tobą. Sam nie wiem od kiedy. Chciałem żebyś to zauważyła, ale bałem się, że to w jakiś sposób zmienić naszą relację, która jest dla mnie wszystkim. Potrzebuję Cię tu ze mną teraz. Bo ty masz to coś co budzi we mnie uczucia, które mnie uskrzydlają. Były noce, że wszystko się we mnie gotowało i byłem gotowy ci to powiedzieć. Ale kiedy wstawałem traciłem gotowość. Że cię kocham to wiesz. Ale to nie jest miłość jak u przyjaciół czy rodzeństwa. To jest prawdziwa miłość. Kocham cię. - powiedziałem to. Ja to powiedziałem. Czuję jak z serca spada mi ogromny ciężar. Z jej twarzy nie mogę wyczytać żadnych emocji. Stoi przede mną jak słup soli. Jeżeli byłem zestresowany przed jej przyjściem to nie wiem jak nazwać stan, w którym się teraz znajduje.

- Niall nie wiedziałam, że czujemy to samo. - oboje się nieśmiało uśmiechamy. - Co teraz?

- Po prostu wpadni w moje ramiona.
Jak powiedziałem tak zrobiła.

Little Sad Story |stars|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz