everything about you <HarryStyles>

21 6 0
                                    

Mam na imię Veronica i opowiem wam historię mojej miłości, która zbliża się ku końcowi podobnie jak moje życie.

Harry'ego poznałam dwa lata temu w wakacje, kiedy mama wygoniła mnie z domu do piekarni po bułki. Los chciał, że tego dnia Harry zaczynał tam swoją wakacyjną pracę. Los chciał, że zielonooki wydał mi źle resztę. Los chciał, że mnie dogonił z pieniędzmi w ręku i los chciał, że po prostu do mnie zagadał i mimo pracy odprowadził do domu. Następnego dnia chętnie zgodziłam się pójść po pieczywo. Chodziłam tam praktycznie dzień w dzień. Jednak z dnia na dzień traciło to w moich oczach sens. Kiedy kupowałam bułki Harry zamieniał ze mną kilka miłych zdań. Jedyne co kazało mi tam chodzić tak często to jego piękne zielone oczy, które patrzyły na mnie mówiąc więcej niż jego słowa.

Mimo, że spodobał mi się ten chłopak, a może jego wygląd. Nie znałam go po tym miesiącu chodzenia do piekarni za dobrze. Tak. Myślę, że to był jego wygląd i te wiercące we mnie dziurę oczy. Po tym miesiącu przestałam tam chodzić. Nie widziałam sensu. Dziewczyny wiedzą o co chodzi. Zaczyna im się podobać chłopak. Mają pomału fioła na jego punkcie, ale jednocześnie jest ta świadomość, że nie będziecie razem. Miałam tak z Harrym i kilkoma chłopakami wcześniej, więc wiedziałam, że z nim nie będzie inaczej. A jednak ku mojemu zdziwieniu stało się inaczej.

Oglądałam jakieś kreskówki z moim młodszym bratem, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Odstawiłam owsiankę i poszłam się dowiedzieć kto przyszedł do domu, kiedy rodzice byli w pracy. Kiedy otworzyłam drzwi zakrztusiłam się powietrzem. Zobaczyłam nikogo innego jak Harry'ego Stylesa pracownika piekarni, którego prawie stalkowałam w jego pracy. Wręczył mi torbę, w której było moje standardowe zamówienie i żartobliwie pochwalił moją piżamę w wróżki.

Tak to się zaczęło już tak naprawdę. Często mnie odwiedził. Dużo spacerowaliśmy i co najważniejsze dużo rozmawialiśmy. Po pewnym czasie staliśmy się parą. Muszę przyznać, naprawdę się w nim zakochałam. Moje serce, które przez złośliwą białaczkę przestanie kiedyś bić. Kiedyś w niedalekiej niestety przyszłości.

Przy Harrym czuję się wyjątkowo. Styles jest moim domem. To brzmi jak tekst pospolitej piosenki, ale tak jest.

Do wczoraj Harry nie wiedział o mojej chorobie. Nie chciałam mu mówić. Nie wiem jak miałam to rozegrać. Gdyby nie mój młodszy brat Harry słyszałby ode mnie, że skini są łysi więc może też się ogolę i kiedy przed chemię straciłabym włosy zgoniłabym to na moją fascynujące tą subkulturą.

Po wczorajszej chemioterapii miałam dwadzieścia trzy nieodebrane połączenia od Stylesa. Domyśliłam się, że wie. Nie miałam pomysłu skąd by miał to wiedzieć, ale wiedziałam. Bałam się wrócić do domu, bo byłam pewna, że tam będzie. Jednak zmęczenie po terapii wygrało, a ja się nie myliłam. Był tam. Poprosiłam mamę by powiedziała mu, że muszę spać kilka godzin po chemii, ale nie odpowiadała na żadne jego pytanie.

Mama zrobiła to o co ją prosiłam, a ja usnęłam w łóżku tak szybko jak szybko Harry mnie gonił z resztą na początku wakacji dwa lata temu.

Kiedy otworzyłam oczy po drzemce zauważyłam Harry'ego. Zapłakanego Harry'ego. Nie chciał nigdy czegoś btakiego widzieć, a tym bardziej nie chciałam być powodem takiego widoku.

- Hej moje słoneczko. Jak się czujesz? - spytał całują moją dłoń. Uśmiecham się słabo nie wiedząc jak otwiera się usta by wydobyć dźwięk. - Jesteś taka blada. Jak mogłem wcześniej tego nie widzieć?

- Makijaż Harry.

- Od kiedy wiesz?

- Pół roku. - gwałtownie wstał i podszedł do szafy na przeciwko łóżka. Opuściłam spojrzenie, które szybko podniosłam na dźwięk szlochu.

- Tak długo. Czemu? Czemu mi nie powiedziałaś? Czemu musiałem się dowiedzieć tego od pięcioletniego dziecka?

- Nie chciałam żebyś przeżywał, że umieram.

- Veronica wiesz, że zawsze masz moje wsparcie, dziewczyno, więc pozwiliłaś mi się w tobie zakochać to znaczy wiele. Miłość bjest wieczna. Nawet jakbym był na drugim końcu świata, a z tobą by się coś działo, to nie ma znaczenia co, cokolwiek, przybędę szybko.

- Harry...

- Uwielbiam sposób w jaki śmiejesz się swoimi oczyma. Inni faceci, widzą to, ale nie zdają sobie sprawy, że jesteś moją ukochaną. Jest coś w twoim uśmiechu,
co sprawia, że umieram. - zaciska wargi. - Przepraszam źle słowo.

- Harry lekarze dają mi góra pół miesiąca. Chemia nic nie daje. Dziś brałam ją poraz ostatni. Nie ma nadziei. - powiedziałam i wybucham płaczem. Chłopak wziął mnie w ramiona płakał razem ze mną. - Każda minuta jest jak ostatnia, więc przyjmijmy naprawdę wolne tempo i zapomnijmy o zegarze, który tyka.

- Nie ważne ile ci zostało. - zaszlochał nie odstąpię cie na krok.

Kocham go.

10 dni później.

- Harry skończyłeś?

- Ymm.. nie chce tego robić.

- Proszę H. Chcę zobaczyć choć w jednym procencie jak będzie wyglądał mój pogrzeb.

- Jesteś nienormalna. Kocham cię. - uśmiecha się słabo. I zerka na kartkę.

- Zawsze była tą jedną jedyną, której pragnąłem i chciałbym, żeby wiedziała, że bez niej, nie mogę teraz niczemu stawić czoła. Była za młoda na śmierć. To za szybko. Nie zdążyłem jej się oświadczyć, nie wzięliśmy ślubu, nie mieliśmy gromadki dzieci, później wnucząt. Nie otworzyliśmy własnej cukiernio-księgarni. Z kim ja to teraz zrobię? Nie spotkam już drugiej tak cudownej osoby. - przerwał widząc moje mokre policzki.

- Harry podejdź proszę. - nie mogę już wstawać z wózka. Nie mam sił na nic. Chłopak uklęknął. - Obiecaj ci, że spotkasz kogoś kogo pokochasz tak jak mnie albo bardziej i z nią osiągniesz to o czym powiedziałeś. Obiecaj mi, że znajdziesz to szczęście.

- Nie mogę.

- Harry...

- Veronica wiesz co to jest pół? - nic nie mówię. - W całości półki są dwie. Pasują do siebie i żadna inna z nią nie będzie poza jedną jedyną. Ty jesteś moją jedną jedyną połówką. - patrzę na niego i nie mogę zdobyć się na żadne słowo. Nasuwa mi się na język 'kocham cię', ale gula w gardle wyrywa. - Jedyne co mogę ci obiecać to to, że adaptuje dzieci i wychowam je jak nasze. Będą wiedziały, że kiedyś żyła mama Veronica, i że była bardzo kochana przez tatę.

Little Sad Story |stars|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz