7 przerwa świąteczna

106 0 0
                                    

(magia czasu)
Jest już 5 grudnia. Za tydzień jedziemy do domów. Chłopaki przez te dwa miesiące robili żarty nazwali swoją paczkę Huncwoci. I stali sie poprularni i bardziej pożądani przez płeć przeciwną. Do huncwotów należeli James, Syriusz, Remus i Peter. Chłopaki mieli już mega dużo szlabanów moja farba zmyła się i stierdziłam że przeszła mi faza na kolorowe włosy. Moje psiapsi nie chcą zadawać się z chłopakami (nie wiem dlaczego). Ja wsumie miałam z nimi coraz lepszs stosunki przez co połowa dziewczyn ze szkoły mi zazdrościły, a druga połowa chciała mnie zabić. Spędzałam też dużo czasu z Aleckiem. Teraz leże sobie w łóżku, bo jest sobota.
- Nica otworzysz drzwi?? - krzykneła Lily z łazienki.
- Poproś Molly, albo Ali.
- One wyszły wcześniej do biblioteki.
- Dobrze już otwieram.
Podeszłaś do dzwi i gdy je otworzyłaś zobaczyłaś huncowtów.
- Cześć czego chcecie? - powiedziałaś zaspanym głosem.
- Chcieliśmy sie zapytać czy idziesz z nami na błonia.
- Jest 9, a wy mi każecir wstawać.
- Dobra to o 12 w PW będziemy na cb czekać.
- Dobrze, a teraz dajcie mi trochę pospać.
- Kto to był? - zapytała Lily gdu wyszła z łazienki.
- To chłopaki.
- Czego znowu chcieli??
- Pytali się czy pójde z nimi na błonia o 12.
- Aha dobra ja idę na śniadanie.
- Liluś wiesz jak cie kocham??
- Dobra przyniose ci jedzenie.
- Dziękuje łaskawa panienko.
Razem wybuchłuśmy śmiechem. Lily wyszła z pokoju. Ja zaczełam się zbierać ruszyłam do łazienki. Wziełam długą kąpiel. Gdy wyszłam wysuszyłam włosy zaklęciem i ubrałam piżamę. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam na łożku tackę z jedzeniem, na któryn znalazła sie kartka:
,,Smacznego!! Poszłam do biblioteki z dziewczynami wrócimy późno. Nie wpakuj się w tarapaty"
                                       Lily
Zawsze sie o mnie martwiły. Zjadłam owsiankę i wypiłam sok dyniowy. Była 10:30, więc podeszłam do szafy i wybrałam sobie ciuchy.

 Była 10:30, więc podeszłam do szafy i wybrałam sobie ciuchy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Włosy związałam w kucyka i założyłam kozaki. O 11:45 założyłam  kurtke i wszłam do pokoju wspólnego. Na święta od rodziców dostałam piękną kurtkę.

 Na święta od rodziców dostałam piękną kurtkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W pokoju wspólnym siedzieli chłopaki. Chłopaki oczymś gadali i kiedy zaszłam znowu urwali temat.
- O wyglądasz o wiele lepiej. - powiedział Syriusz przez co dostał od Remusa.
-Wiem. O czym gadaliście?
- O naszych ulubionych smakach fasolek bertiego botsa. - wypalił Peter na poczekaniu.
- Okej?? Idziemy??
- Tak - powiedzieli całą gromadą.
Wyszliśmy ze szkoły i nagle usłyszałam jak ktoś woła moje imie gdy się odwróciłam dostałam śnieżką w twarz.
- James jak cię dorwe.
Zaczełam gonić Jamesa i nagle chłopak zatrzymał się żeby zobaczyć jak daleko od niego jestem. Na jego nieszczęście byłam na wyciągnięcie ręki i nie wychamowałam i razem z chłopakiem wylądowaliśmy na śniegu. Leżałam na Jamesie.
- Jesteśmy kwita.
- No dobra. Wstawaj, bo chorzy będziemy.
- No dobra.
- Verka nic wam nie jest? - podszedł Remus i podał mi rękę, abym wstała.
- Nie nic mi nie jest mój braciszku z innej matki.
- To dobrze siostro z innej matki.
- Wiesz że cie kocham??
- Wiem w końcu jestem twoim bratem.
- No chodź tu mój bracie! - podeszłaś i go przytuliłaś.
- A co to za czułości?
- Rodzinne. - odpowiedzieliśmy razem z Remusem.
- My jesteśmy rodzeństwem z innych matek.
- A to w taki razie przepraszam. - Syriusz podniósł ręcę w geście obrony.
- Mokra jesteś.
- Wiem, ale ty jesteś za suchy.
- Wiem. Zaraz co.. - nie dokończył, ponieważ leżał w zaspie.
- Vercia!!
- No co? - powiedziałam z miną szczeniaka.
- Jak zaraz cię złape.
- O nie złapiesz. - popędziłam bardzo szybko.
- Syriusz łap ją!
- Dobra.
Nagle Syri przerzucił mnie przez ramie.
- Suriuszu Orionie Black proszę mnie zostawić!
- Nie ma takiej opcji. Co z nią robimy Remus?
- Chyba wiem widzisz tamtą ogromną góre śniegu?
- No widze.
- Chłopaki nie, nie ważcie się nawet...
Nie zdążyłam wyzwać ich od idiotów, bo byłam cała zakryta śniegiem.
- Chłopaki!! - gdy wyszłam zaczełam się wydzierać.
- Oj nie bądź zła.
- Dobra mam pomysł.
- Co się stało??
-  Pójdziemy już do szkoły.
- Jestem za! - powiedział mój brat.
- My też!! - powiedzieli dwaj pozostali.
- A tak wogóle gdzie jest Peter??
- W kuchni. - powiedzieli razem.
- A to przecież było wiadome.
- Zaraz obiad!! Szybko!!
Pobiegliśmy do WS. Usiadłam i oparłam głowe o ramie Remusa. Dziewczyny usiadły kilka osób dalej. Nagle do naszego stołu przyszedł mój koleżka Alec.
- O Alec hej. Wiesz jak dawno się nie widzieliśmy?
- Od wczoraj wieczora. Mam do ciebie sprawe.
- Jaką??
- Wolałbym w cztery oczy.
- No spoko.
Wyszliśmy z sali.
- To o czym chciałeś gadać?
- No, bo jest taka dziewczyna, która mi sie podoba.
- Jej!!! Co to za dziewczyna?!?!?!?!?
- Ciszej!!!
- No dobra jest to Gryfonka i nie wiem jak do niej zagadać.
- Pomogę ci!!!
- Dziękuje, ale musze już iść pa!!
                                               CDN

Pani Potter - HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz