9 Wyjazd i żart

100 0 0
                                    

Rano obudziłam sie przytulona do czyjegoś torsu jak się okazało był to James.
- Obudziłaś już się?
- A ty od kiedy nie śpisz James??
- Od jakichś 10 minut. Nie chciałem cię budzić.
- Dziękuje, a teraz pójdę się ubrać.
- Dobra, a po tobie wejdę ja.
Weszłam do łazienki wziełam szybki prysznic. Wysuszyłam włosy i ubieram się.
Ubrałam się w:

Tak związałam włosy:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Tak związałam włosy:

I zrobiłam taki makijaż:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I zrobiłam taki makijaż:

Po 20 minutach byłam gotowa i wyszłam z łazienki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po 20 minutach byłam gotowa i wyszłam z łazienki. Chłopaki jeszcze leżeli na łóżkach. Gdy wyszłam wytrzeszczyli oczy.
- Wow, ale pięknie wyglądasz.
- powiedział mój braciszek.
- Dziękuje że ci się podoba.
- Nam też się podoba tylko nie możemy nic powiedzieć.
- Aż tak wam zabrało język w gębie huncwotom?
- No powiemy że tak.
- Więc plan jest taki wylejemy na uczniów i nauczycieli farbę i brokat. Na gryfonów czerwoną, na puchonów żółtą, na krukonów niebieską...
- A na ślizgonów różową. - dodali chłopcy razem.
- A na nauczycieli tęczową.
- A na koniec odpalimy fajerwerki, które utworzą napis ,,Huncwoci życzą wesołych świąt"
- No to plan mamy obmyślony. Idzcie się ogarnąć i idziemy wcielić w życie nasz plan.
- Dobra.
Po godzinie chłopcy się ogarneli. Ja cały czas leżałam na łóżku Remusa do czasu aż on nie poszedł się myć. Cały czas się śmialiśmy potem wyszliśmy i ruszyliśmy w strone WS usiadliśmy na swoje miejsca. Kiedy wszyscy byli w WS drops miał zacząć przemówienie.
- 5.... - krzyknął Remus.
- 4.....- krzyknął Syriusz.
- 3..... - Dodał James.
- 2..... - Dołączył się Peter.
- 1..... - Zakończyłam.
Gdy skończyliy odliczanie  wszysctkich uczniów (oprócz nas xD) i wszystkich nauczycieli oblała farba i obsypał brokat. Na koniec wystrzeliliśmy fajerwerki i ktoś rozpętał wojne na farbe. Ja podeszłam do Aleca, który był w niebieskiej farbie.
- Nie mogłaś mnie oszczędzić??
- No przepraszam takie zasady huncwotów, a pozatym jak z tą twoją wybranką?
Farba latała wszędzie.
- A ty jeszcze nic nie zrozumiałaś??
- Ale o co chodzi??
- Veronica to ty jesteś moją wybranką.
- Że co??
- Kocham cię!! Dlatego chciałem się ciebie zapytać. Czu zostaniesz moją dziewczyną?
- Alec...
- Jeśli nie chcesz to to uszanuje.
- Tak chce!!!!
Podeszłam do niego i go pocałowałam nagle na sali rozległy się brawa, nie zauważyłam że stoimy na środku sali i wszyscy się na nas patrzą. Nawet moi huncwoci. Pożegnałam się z moim chłopakiem (to brzmi mega), bo musiałam iść po walizki.
                   ~~James~~
Rzucaliśmy sie farbą i nagle zobamaczyłem coś co mnie zatkało to była moja...nasza Verka całująca się z synem McGonagal. Załamałem się.
Nie chciałem tego po sobie pokazać. Potem podeszła do nas dziewczyna, do której pałam miłością i zapytała czy idziemy po walizki. Ruszyliśmy do pokoju.

                 ~~Veronica~~
Siedzimy właśnie w przedziale pociągu, który sobie przywłaszczyliśmy, a nawet podpisaliśmy. Nagle rozmowę zaczął Remus.
- To zaproszenie do ciebie nadal aktualne?
- No jasne wpadajcie kiedy chcecie? No oprócz Syriusza, bo on odrazu do mnie przyjeżdża.
- Dokładnie.
- A was kiedy mogę się spodziewać?
- Zrobimy ci niespodziankę i się tego nie dowiesz. - powiedział zadziornie James.
- Dobrze, a więc muszę być przygotowana.
- A tak wogóle możemy pograć w butelkę. - zaproponowal Peter.
- Wiecie co wy grajcie ja idę do Aleca.
- Dobra - powiedzieli wszyscy z wyjątkiem Jamesa.
Wyszłam z przedziału w poszukiwaniu Aleca. Znalazłam go po 10 minutach. Siedział z jakimiś chłopakami. Weszłam i oparłam się o framugę.
- O Vera cześć. Co chciałaś?
- Chciałam się pożegnać, bo na peronie nie będzie okazji.
- A no tak.
- A więc widzimy sie za 2 tygodnie. Już tęsknie.
Podeszłam do niego i go pocałowałam.
- Wiesz co muszę jeszcze pożegnać siŕ z dziewczynami także pa.
- Pa kochanie.
Wyszłam z przedziału i po chwili znalazłam moje bff.
- Dziewczyny!!
- Vera!!
Podbiegły do mnie i gadałyśmy tak ze 2 godziny o mnie i Alecu. Potem poszłam do mojego przedziału.
- Chłopaki pociąg staje. Ktoś poda mi walizki??
- Tak już podaje.
Remus zdjął wszystkie walizki. Podał je nam i akurat pociąg się zatrzymał. Wysiedliśmy na końcu.
- A więc chłopaki napiszcie do nas pamiętajcie o tym. Remus będę tęsknić mój braciszku. - powiedziałam i mocno wtuliłam sie w brata.
- A ja?
- Jak mogłabym o tobie zapomnieć James ciebie też kocham. Ale obiecajcie że wpadniecie.
- Obiecujemy.
Na koniec zrobiliśmy grupowego przytulasa. Chłopaki już poszli zostaliśmy sami.
- To czym dostaniemy się do twojego domu??
- Ty chyba dużo o mnie nie wiesz. Podaj mi ręke i weź swoją walizkę.
Po chwili deportowaliśmy. Syriusz nagle zwymiotował.
- Nic ci nie będzie. Pierwszy raz się deportujesz?
- No tak.
- Spokojnie przywykniesz.
- To jest twój dom??
- No tak, a co?
- Nigdy nie mówiłaś że masz tak wielki dom.
- I miszkam w nim tylko z mamą czasami nawet sama się w nim gubie.
To jest twój dom:

- Syriusz, a twój dom nie jest taki wielki?- Jest, ale nie aż tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Syriusz, a twój dom nie jest taki wielki?
- Jest, ale nie aż tak.
- Dobra chodź zaprowadzę ci do twojego pokoju.
- Dzięki.
Poszliśmy do domu zaprowadziłam go do sypialni.
- Słuchaj Syriusz ja idę zrobić obiad za pół godzin zejdź na parter.
- To może pomogę ci gotować.
- Tu Syriusz Black? Dobrze się czujesz??
- Tak i to bardzo. To idziemy?
- Tak tak.
Doszliśmy już do kuchni. Wziełam składniki na naleśnki. Nagle Syriusz rzucił we mnie mąką i rozpętaliśmy 3 wojne światową. Potem moja kuchnia wyglądała jak pobojowizko.
- Chłoszczyść!
- Możesz czarować??
- Tak w moim domu są jakieś zabezpoeczenia i mogę spokojnie czarować.
- Ale mega.
- No mega. To co może wkońcu zrobimy coś do jedzenia?
- Jasne.
Zrobiliśmy naleśniki, które zjedliśmy dosyć szybko i poszliśmy do salonu.
- Syri jutro pojedziemy na zakupy świąteczne wkońcu za 3 dni święta.
- Dobrze bardzo chętnie ci pomogę. Obejrzym coś?
- Ale tutaj?
- No, a gdzie?
- No myślałam że pójdzimy do sali kinowej.
- Co masz w tym domu jeszcze?
- Sporo. Basen, saune, pokój gier, sale kinową, trampoliny no i ogólnie jeszcze sporo.
- Ty chyba żartujesz.
- A wyglądam jakbym żartowała?
- No nie to mam pomysł może pójdziemy na basen?
- No dobra.
Założyłam swój strój:

Poszłam do pokoju Syriusza? - Gotowy?? - Tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszłam do pokoju Syriusza?
- Gotowy??
- Tak.
- No to idziemy.
Z Syriuszem byłam do późna na basenie i dopiero około 2 wróciliśmy do pokoi. Momentalnie zasnełam.
                                        CDN
 




Pani Potter - HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz