J i J |Otayuri|

946 67 12
                                    


Jeśli pytasz mnie o tą chwilę
To było jak jasny promień słońca

Dokładnie pamiętał chwilę w której poznał Jurija Plisetskyego. To było dokładnie 5 lat temu, na jednym z pierwszych treningów w nowej reprezentacji. Od razu zwrócił na siebie uwagę oryginalnym charakterem, samozaparciem i wyszczekaniem. Wszędzie było go pełno. Rozkazywał, nagabywał, pouczał, choć sam był ledwie co podrostkiem o złotych włosach, szalonych myślach i prawie, że chorych ambicjach. Pojawiał się na treningach niczym sułtan łyżew. Spoglądał na każdego ,,z góry,, z dołu i wyśmiewał każdy przypadkowy upadek. Był okropny, co tu się dużo rozwodzić.

Jeśli pytasz o to uczucie
Mogę to sobie naturalnie wyobrazić, w mgnieniu oka

Bez wahania potrafił określić swoje uczucia co do małego, pełnego nabuzowania chłopaka. Jakże bardzo teraz zmienionego. Dorósł. Pluszaki tygrysów zniknęły zamienione na ekstrawaganckie stroje, gry na kolekcję palaroidowych zdjęć, a dziecięca radość na tęskne spojrzenia i godziny bez wytchnienia podczas nocnych schadzek.

W tej atmosferze, gramy muzykę i każdy z nas się rozciąga

Na każdym treningu z ukrycia obserwował jego giętkie ruchy. Przyglądał się tak, by nikt nie uznał tego za podejrzane. Błądził wzrokiem za poruszającymi się w takt muzyki biodrami, opiętymi w czarne dresy pośladkami i smukłymi ramionami, długimi, do samego nieba. Uwielbiał, gdy Jurij łapał jego wzrok, znacząco uśmiechał się, a on na ten chochlikowy uśmieszek odpowiadał łącząc ich w tej słodkiej, niewinnej tajemnicy. Jak wy nic nie wiecie.

Gdybym teraz ukrył, jak się czuję
Żałowałbym tego zachodu słońca z tobą

Dopiero po tak długim czasie mógł wspomnieć o cudownych nocach, gdy razem wymykali się tuż przed nadejściem wieczoru. I w ciasnym uścisku na tarasie, schowani przed ciekawskimi spojrzeniami obserwowali zachody słońca i nadchodzącą noc. "Jak to dobrze, że jesteś tu moje słońce, kiedy to na niebie zachodzi" szeptał miękko w przestrzeń między nimi, a mrowienie pod wpływem nasączonego tęsknotą oddechu przeszywało ciało Otabeka jak delikatny prąd.

Hej, zatańcz ze mną, zatańcz ze mną
Każdy ruch jest w porządku, zatańcz ze mną

Na zawodach, na konfenecjach, na treningach, zawsze go obserwował. A resztanich kadry, z Nikiforov na czele znikała, rozpływała się pośród melodii, niczym mgielna zawierucha. To był ich taniec. Chwila, gdy mogli złączyć dłonie w jakimś przypadkowym momencie była dopełnieniem wizji wspólnego tańca. Jak para kochanków podczas nocnego tango. Nawet jeśli stąpali po twardym gruncie, a nie śliskim lodzie, a zwykła otucha nie miała nic wspólnego z tańcem.

Skąd pochodzisz? Dlaczego tańczysz?
Rozmowa, która płynie tak naturalnie, powiedz coś

Tysiące razy rozmawiali o swoich planach, marzeniach, powodach dla których robią to czego się podjęli. Nigdy nie czuł w obecności Jurija stresu, nigdy, nawet kiedy jeszcze nie znali się tak dobrze jak teraz. Zawsze potrafił wprowadzić luźną atmosferę, nie narzucał się ze swoim zdaniem, potrafił być szczery, nie tylko pozornie, nigdy kłamliwie.

Czuję się dziwnie, ponieważ pasujemy do siebie aż za bardzo
Nieważne co robimy, wszystko ze sobą współgra
Ale jesteś moim przyjacielem, tak moim przyjacielem
Po prostu...

Ile razy musiał się powstrzymywać, by wykrzyczeć uczucia do Jurija. Uciekał z nimi, chował się, tłumił w sobie wszystko co czuł, bo to było właściwe. Dla świata byli tylko przyjaciółmi, dla siebie byli wszystkim. Dopełniali się pod każdym z wielu względów, przy nikim Beka nie potrafił być tak szczerym i otwartym jak przy swoim Tygrysie. Niezależnie od tego jak bardzo nie byłyby zły, zmęczony, rozgoryczony, on zawsze znajdywał drogę, by do niego dotrzeć, by sprawić mu radość, nawet najprostszą. Taką, jakiej akurat potrzebował.

Lubię to uczucie kiedy jestem z tobą
Lubię tańczyć razem z tobą
Po prostu pragnę, pragnę, pragnę
Naprawdę pragnę, pragnę, pragnę
Po prostu tańczyć

Kiedy przychodziła noc, a oni mogli znaleźć ukojenie w swoich ramionach wszystko inne traciło sens. Ich miłość była jak taniec, bardzo zmysłowy i erotyczny. Szybki lub powolny, niczym dwoje przytulonych nastolatków na szkolnej dyskotece, jeszcze odrobinę onieśmielonych, ale nie ukrywających braku obojętności. Beka pragnął ciała Jurija zawsze, niezależnie od tego jak bardzo było wymęczone i zmaltretowane codziennością. Pragnął całować każdy skrawek aksamitnej skóry, tańczyć językiem po wgłębieniach i pagórkach, naznaczać go jako swojego partnera w tańcu i w życiu. Chciał słyszeć jego głos błagający o ten drugi taniec. Błądzić dobrze znanym sobie szlakiem potęgowania przyjemności, przygryzionych zębów, mocnych sapnięć, mokrych plam. Rozpalać smagane pożądaniem słabe punkty. Po prostu tańczyć.

Podążając za rytmem muzyki
Po prostu podążając za ruchami naszych ciał
Jesteśmy cieniem w świetle księżyca
Zatracam się....zatracam się

Tylko w nim potrafił się zagubić. Nie rozumiał wielu z jego zachowań i wybuchów. Często płakał, coraz częściej. Nie mógł zrozumieć, czy to z przemęczenia, tęsknoty, znużenia. Każda z opcji równie mocno miażdżyła w twardym uścisku jego słabe serce. Ale walczył o jego dobro, a Jurij nie uciekał od ich wspólnej tajemnicy. Zagubieni pośród nocnej oćmy naśladowali wzajemne ruchy, podążali za sobą, nawet brnąc w nieznane. Rozmawiali, próbując zrozumieć swoje słabości, wyżalić się na dzielący ich ból. Brak tajemnic umacniał ich schowany za kurtyną związek.

Czas, gdy nazywali się przyjaciółmi już minął.

W moim mętnym jak błoto życiu, Istnieje jeden kwiat, ty,
Nawet ta zamknięta, duszna sala ćwiczeń
Zamienia się w raj, kiedy jesteśmy razem

Przychodziły momenty zwątpienia. Czy to co robi ma jakiś sens? Dlaczego nie odejdzie? Ma pieniądze, sławę, miłość milionów. Mógłby to rzucić i odnaleźć czas dla siebie i swojego ukochanego, ujawnić się, pokazać całemu światu, kto jest dla niego jedyną perłą. Ale brnął dalej w życie łyżwiarza, bo tak było lepiej, bo tak podpowiadało mu sumienie, otoczenie, bo tego od niego wymagali. Przyglądał się z daleka swojej miłości i niespodziewanie, każdego kolejnego dnia otrzymywał zastrzyk energii. Wiedział, że on tam jest i czuje dokładnie to samo. Tkwili w tym razem. I choć było ciężko, widok ukochanego napędzał go jak mocna kawa, do dalszej pracy, do poświęceń.

nawet jeżeli moje marzenie było bez odpowiedzi
to teraz stało się czymś, do czego mogę się odnieść

To Jurij stał się jego marzeniem przez te wszystkie lata. Stali obok siebie na lodzie, łapał jego dłoń, spłatał palce, jednocześnie zdając sobie sprawę, że to dotyk zakazany. Naturalny, ale odpychający, bo udawany. Kiedyś marzył o karierze, o wielkich pieniądzach, miał świadomość, że to głupie, bo był tylko pulchnym, małym chłopcem z kazachstańskiej wsi gdzieś na końcu świata i cywilizacji. Teraz kiedy to wszystko się ziściło, o czym miał marzyć? A o tym, by dzielić z kimś to co udało mu się wywalczyć. Znalazł go, tak blisko, że nawet nie musiał tracić sił na poszukiwania. Stał obok, na lodowisku.

Otabek miał w swoim życiu dwie miłości. Jazdę figurową i Jurija. Swoje podwójne J.

Lubię cię tak, jak lubię tańczyć
Więc, jesteś moją miłością, tak moją miłością
To jest to co właśnie lubię

...

Tekst piosenki to Just dance - Jung Hoseok ❤️❤️

Krótki shocik na osłodzenie wieczoru 😄

Chciałam jeszcze napomknąć o opowiadaniu ,,Zniewolony,, Victuuri/Otayuri (część Otayuri jest booska) kochanej Moochimoonie. Zajrzyjcie do niej, bo to naprawdę wciągająca historia, pełna tajemnic i miłości ♥️

Dopiero teraz zdołałam sobie sprawę, że Beka ma swoje JJ XD to brzmi bardzo dwuznacznie i źle 😂

One Shot| Yuri On Ice Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz