T/I - Twoje imie
K/W - Kolor włosów_______________
Początek Wiosny. Czyż to nie wspaniała pora roku? Po srogiej zimie wszystko ożywa i wraca do życia, a drzewa wypuszczają pąki kwiatów. Mimo tych plusów, podczas wiosny zaczyna wiać coraz silniejszy wiatr.
Właśnie w jeden taki wiosenny dzień, a konkretniej ranek, pięcio letnia [T/I] zgubiła się w lesie. Poszła razem ze swoim ojcem do lasku niedaleko ich domu na mały spacer, lecz gdy tylko nieco się od siebie oddalili, dziewczynka zauważyła małego motylka za którym z uśmiechem na twarzy pobiegla, nie zważając na konsekwencje.
Właśnie w taki sposób pięcio latka chodzi wokół setek drzew szukając jakiś oznak cywilizacji lub przynajmniej udeptanej dróżki, która by ją gdzieś zaprowadziła.
-Tata...- powiedziała cicho pociągając nosem. Od momentu W którym ostatni raz widziała lub słyszała swojego ojca minęło jak dla niej zbyt wiele czasu. Wiedziała że najprawdopodobniej ktoś ją teraz szuka, jednak jej droga była pełna strachu.
-...Pomocy- powiedziała do siebie [K/W] włosa. W tym samym momencie w krzakach nie daleko niej rozległ się szelest. Dziewczynka zaciekawiona nowym dźwiękiem podeszła do miejsca z którego dochodził i odgarnęła liście by okazać jej chłopaka w jej wieku.
-Oh to ty jesteś [T/I]?- zapytał z uśmiechem na twarzy. Dziewczynka odpowiedziała mu skinieniem głowy.
-Pomożesz mi wrócić do taty?- zapytała lekko nieśmiało, na co chłopak natomiast energicznie pokiwał głową.
-Oczywiście że tak! Cała okolica Cię szuka!- powiedział po czym złapał ją za rękę prowadząc w jakieś miejsce. Dziewczyną popatrzyła na niego niepewnie. W końcu rodzice zawsze uczyli ją by nigdzie nie chodzić z nieznajomymi, a ten chłopak do nich należał. Z drugiej strony wolała w końcu wyjść spośród tych drzew.
-Wiesz gdzie jest tata?- zapytała w pewnym momencie patrząc na blondyna, który jej przytaknął po czym odwrócił w jej stronę z uśmiechem.
- Mam dobrą orientację w terenie, więc za chwilę powinniśmy wyjść z lasu- powiedział po czym się odwrócił by skupić się na drodze.
- Czyli nie wiesz gdzie jest tatuś...?- zapytała dziewczynka, a w jej oczach zaczęły zbierać się łzy, gdy tylko chłopak to zauważył od razu postarał się jakoś ją pocieszyć.
-Hej nie płacz! Patrz! Śmieszna mina, śmieszna mina!- mówił starając się zwrócić jej uwagę robiąc przy tym głupie miny. [T/I] to jednak nie interesowało.
-No i co ja mam teraz robić?!- myślał głośno blondyn, aż w końcu wpadł na pewien pomysł.
-Lubisz księżniczki?- zapytał. Dziewczyną kiwnęła kilka razy głową.
-A chciałabyś jedną zostać?- kontynuował dalej, a zaciekawiona [T/I] popatrzyła na niego uradowana.
-A mogłabym?!- zapytała szczęśliwa. Duńczyk uśmiechnął się ze swojego zwycięstwa.
-Oczywiście! Od dzisiaj jesteś moją księżniczką północy! A teraz chodź, musimy znaleźć Twojego tatę I resztę- powiedział kontynuując swój marsz. Przez chwilę panowała między nimi cisza.
- Jak masz na imię?- spytała w końcu dziewczyna idąc obok swojego księcia.
-Matthias ( autokorekta poprawiła mi na Mariusz) Køhler. Jestem z Danii- powiedział dumnie wypinając pierś. Zaintrygowana dziewczyna kontynuowała rozmowę.
- Jak tam jest?
-W Danii? Nie wiem. Dawno tam nie byłem. Moja mama i tata są duńczykami. Gdy tylko się urodziłem wyjechaliśmy tutaj, a w wakacje mam wyjechać na kilka lat do naszego domu, tam w Danii- powiedział, a dziewczynka kiwnęła głową na znak że zrozumiała.
Rozmawiali tak przez całą drogę, aż w końcu spotkali jakiegoś dorosłego, który zabrał dziewczynkę spowrotem do jej ojca. Na pożegnanie, umówiła się z Matthiasem na zabawę na pobliskim placu zabaw, oczywiście pod opieką rodziców.
Gdy młoda dziewczyna przeprosiła swojego ojca za niepotrzebne oddalanie się od niego, od razu chciała podzielić się z nim informacją o nowym przyjacielu.
-Tato, a wiesz że mam nowego przyjaciela?- powiedziała dumnie. Mężczyzna popatrzył na nią z uśmiechem.
- Ach tak? Jak ma na imię?- zapytał wracając do gotowania kolacji dla nich dwojga.
-Matthias! Jest duńczykiem! ( tym razem poprawiła mi na tuńczykiem ) Nazywa mnie księżniczką północy i...- dziewczynka rozgadała się co znaczyło, że kolacja nie zniknie z jej talerza dość szybko.
Podczas kilku miesięcy wspólnej zabawy z chłopakiem, [T/I] I Matthias zdążyli się bardzo zaprzyjaźnić. Widywali się niemal codziennie. Przeszkadzały im tylko choroby lub wyjazdy. Nawet zła pogoda nie mogła ich zatrzymać. To wszystko sprawiło, że dziewczyna poczuła się jeszcze bardziej zraniona, gdy Matthias wyjechał do Danii bez pożegnania.
W lipcowy dzień, czekała na niego razem ze swoim tatą jak zwykle na placu zabaw. 10 minut. 20 minut. 30 minut, które w końcu zamieniły się w godzinę, a potem w cały dzień, a następnie w kilka lat.
[T/I] nie potrafiła mu tego wybaczyć. Nie utrzymywała z nim kontaktów. Żyła dalej swoim własnym życiem. Poznawała nowych przyjaciół w szkole, kłóciła się z nimi, jednak nigdy nie mogła zapomnieć o blondynie o niebieskich oczach, które zawsze lśniły chęcią do życia, nawet gdyby chciała.
Po tych kilku latach jego nieobecności nie było dnia podczas którego, nie pomyslalaby o nim chociaż raz. Tęskniła za nim bardzo, jednak nie znała żadnego sposobu by móc z nim wznowić kontakt. Jego numeru telefonu nie miała. Jego adresu nie znała, więc nie mogła napisać listu.
To wszystko zmieniło się, gdy do domu naprzeciwko mieszkania [T/I] wprowadził się chłopak razem ze swoim młodszym bratem.
___________________
Rozdział wprowadzający jest!
Masa rzeczy jest tu napisana ogółem. W następnych rozdziałach postaram się to zmienić. Rozdział nie sprawdzany. A to od to jak wstanę xd
Jeszcze raz wszystkiego naj z okazji Dnia Kobiet ♡
CZYTASZ
APH || Prusy x Reader x Dania ||
FanfictionStary przyjaciel Reader wraca do jej sąsiedztwa po latach nieobecności. Nie spodziewa się jednak, że jego miejsce zajął już ktoś inny. Co wyniknie z ich znajomości? Kogo wybierze Reader?