Zaraz po tym gdy Gilbert wyszedł ze swojego domu ruszył w kierunku parku. Przez całą drogę patrzył na swoje buty, nie podnosząc głowy nawet gdy usłyszał jak ktoś go woła.
Nie szedł szybko. Może trochę szybciej od leniwego kota. Gdy w końcu doszedł na miejsce usiadł na pierwszej lepszej ławce i odetchnął głęboko.
Dlaczego tak bardzo się zdenerwował? Tak owszem. Lubił być od wszystkich lepszy, ale tym razem to nie było to. Rozsiadł się wygodnie na miejscu i podniósł głowę w kierunku nieba.
Tej nocy gwiazdy były bardzo dobrze widoczne. Mógł wskazać nawet kilka konstelacji, które rozpoznawał.
*Flash back*
- Gil, co to gwiazdy?- Zapytała [ K/W ] dziewczyna leżąc na pagórku obok swojego przyjaciela. Chłopak uśmiechnął się pod nosem.
- Gwiazdy to takie małe niesamowite... światełka! Podobno na niektórych nie można stanąć, bo albo są z powietrza, albo za daleko i nie starczyłoby czasu by do nich dolecieć!- Powiedział, a zdziwiona dziewczynka popatrzyła na niego.
-Skoro są z powietrza to dlaczego je widzę?- Zapytała pokazując palcem na niebo. Chłopak popatrzył do góry jeszcze raz.
- Hm... Umm... Magia?- Powiedział nie za bardzo wiedząc co ma odpowiedzieć. Sam był za mały żeby znać na to odpowiedź, ale przecież nie przyznałby się do tego.
- Tata mówił, że magia nie istnieje- Powiedziała patrząc na niego z powagą. Gilbert westchnął cicho i zamknął oczy.
- Gil odpowiedz mi~ - Kontynuowała dziewczynka zaczynając go lekko szturchać.
- A czy gwiazdy się ruszają? Czy stoją zawsze w miejscu?- Pytała dźgając go lekko w policzek. Wtedy z domu nieopodal wyszedł pewien blondyn.
- Podobno gwiazdy i inne planety stoją w miejscu i obracają się wokoło własnej osi. Nie wiem czy to prawda. Tak słyszałem- Powiedział Ludwik. Gilbert momentalnie wstał i podbiegł do swojego brata.
- Cisza młody! Nie możesz udawać mądrzejszego ode mnie!- Powiedział mierzwiąc jego włosy. Zaskoczona dziewczynka podbiegła do nich na swoich krótkich nóżkach.
- Skąd to wiesz? - Zapytała z iskierkami w oczach. Blondyn odsunął się o krok od brata i odchrząknął lekko.
- Słyszałem jak gdzieś o tym mówili. Chyba w radiu - Powiedział.
* Koniec *
Gilbert cicho prychnął i ponownie spuścił głowę.
- Już wtedy był mądralą...- Powiedział cicho pod nosem.
- Kto niby?- Powiedział ktoś nad nim. Podniósł głowę by zobaczyć przed sobą swojego brata.
- A taki pewien blondyn. Czasami wnerwiający i trzymający się z Włochem i Japończykiem- Powiedział Gilbert wyprostowując się w miejscu, a na jego twarzy pojawił się charakterystyczny uśmiech. Ludwik westchnął ciężko i usiadł obok niego.
Siedzieli tak w ciszy, dopóki Ludwik ponownie się nie odezwał.
- Wytrzymałeś 10 minut bez ani jednego słowa. Co jest?- Zapytał zmartwiony. Starszy z braci natomiast tylko zacisnął mocniej dłonie w pięść.
- T-To nic- Powiedział nieświadomie się jąkając. Blondyn położył dłoń na ramieniu swojego brata.
- Posłuchaj. Gdy wychodziłeś trzasłeś drzwiami tak mocno że usłyszeliśmy cię w domu obok. Po za tym nie słyszałeś jak cię wołałem. Na dodatek normalnie byś mnie wyśmiał, że " Wspaniały Gilbert w odróżnieniu od ciebie ma się wspaniale!". A fakt, że jeszcze mi nie przerwałeś tylko mnie przekonuje, że coś jest nie tak- Powiedział. Gilbert popatrzył na niego nie pewnie.
- Nie chce cię zanudzać moimi problemami...- Powiedział cicho. Ludwik popatrzył w jego oczy.
- Twoje problemy to też i moje problemy. Pomogę ci z nimi- Powiedział i uśmiechnął się lekko i pocieszająco. Gilbert odwzajemnił gest i westchnął głęboko i popatrzył przed siebie.
- Wiesz... Kilka godzin temu dostałem kosza od dziewczyny, a teraz muszę udawać przed wszystkimi że jakoś się trzymam. Na dodatek zrobiłem coś [T/I]. Nawet nie wiem za co mam przeprosić!- Powiedział, a w miarę im dłużej mówił tym jego ręce oraz nogi zaczynały się coraz bardziej trząść.
-Ja... Sam już nie wiem co mam robić. W klasie nie będę miał życia ( heh ) Ja... Nie rozumiem. Czemu wszyscy wolą tego dupka? Chyba... Na serio się różnimy - Powiedział, a po jego policzku polała się pojedyncza łza.
Ludwik patrzył bezsilnie na swojego starszego brata. Sam do końca nie wiedział co ma zrobić. Po raz pierwszy widział go w takim stanie. Postanowił po prostu go przytulić. Po chwili niższy chłopak odwzajemnił uścisk i zaczął cicho łkać.
Co prawda blondyn myślał, że to za mało by pocieszyć swojego brata. Mimo to dla Gilberta znaczyło to o wiele więcej niż jakiekolwiek słowa. W końcu mógł wyrzucić z siebie cały ból. W końcu ktoś przy nim był...
Um...
Ten tego...
Jak się macie?
A więc Reader urodziny będzie mieć 22 sierpnia
Napisze rozdział z tym związany ale teraz
Ten był najkrótszym który napisałam :3
700 słów. Chciałam pokazać jak czuje się Gil. Nie wiem czy mi to wyszło
Możecie napisać jeśli chcecie
A pytanie na dziś
A bo ja wiem
Może wasza ulubiona piosenka?
Od 10 do 24 nie będę chyba dostępna więc rozdziałów też nie będzie
Chyba że wyciągnę od szwagra internet w Turcji xD
CZYTASZ
APH || Prusy x Reader x Dania ||
FanfictionStary przyjaciel Reader wraca do jej sąsiedztwa po latach nieobecności. Nie spodziewa się jednak, że jego miejsce zajął już ktoś inny. Co wyniknie z ich znajomości? Kogo wybierze Reader?