~Reader PoV~
Obudziłam się w nocy.
Czemu?
Nie mam pojęcia.
Ostatnio po prostu śpię coraz mniej.
Gdy wstałam z mojego łóżka, nie rozglądając się ruszyłam w dół po schodach. Nawet nie wiem, dlaczego ruszyłam się z miejsca. Normalnie wróciłabym do spania, lub po prostu zamknęłabym oczy.
Starając się nikogo nie obudzić zeszłam na piętro niżej. Kogo się tam spodziewałam? Nikogo. Kto normalny nie śpi o 4 rano?
Na przykład ja, ale...
Wiecie o co mi chodzi
Tak jak myślałam, wszyscy spali. Podeszłam do lodówki w poszukiwaniu czegoś dobrego.
Jak zwykle moje zapasy mnie zawiodły.
No i co ja mam zrobić?
Nie chce mi się teraz wracać do góry. Za dużo roboty.
Po za tym nawet nie wiem czy zostało choć trochę jedzenia po naszej zabawie...
Wyjdę po prostu na razie do ogródka, i tak póki co już nie usnę
Skierowałam się w stronę wyjścia. Kroki starałam się stawiać lekko by nikogo nie obudzić. Gdy stanęłam przed drzwiami obróciłam się w by zobaczyć czy ktoś nie zszedł z góry. Gdy nikogo nie zauważyłam chwyciłam klamkę i pociągnęłam ją w swoją stronę
Nawet nie wiedziałam że te drzwi tak skrzypią
Zatrzymałam się w pół ruchu.
Wow
Brawo ja
Kiedy po dłuższej chwili nikt nie zszedł przybiłam sobie mentalną piątkę. Prześlizgnęłam się przez utworzoną przeze mnie szparę i odetchnęłam głęboko.
Chłodne, rześkie powietrze z rana.
Tego mi właśnie było trzeba.
Na niebie widniały jeszcze gwiazdy. Nie było dzisiaj chmur, więc było je doskonale widać, podobnie jak księżyc. Gdy tak patrzyłam w górę, udało mi się znaleźć kilka gwiazdozbiorów.
Usiadłam na schodkach i kontynuowałam to co robiłam wcześniej.
Gapiłam się w niebo i rozmyślałam nad tym co zdarzyło się parę miesięcy temu. Tak wiele...
Wrócił Matthias. Gil w końcu wyznał Elizie swoje uczucia. Potem ta go odrzuciła. Poznałam ostatnio więcej osób. Jestem ciekawa czy mamy szansę zostać przyjaciółmi...
A skoro o tym mowa...
Czemu Lovino zachowuje się tak... ozięble?
Zrobiłam coś nie tak?
-Nad czym tak myślisz, co?- Usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się w jego stronę od niechcenia.
-Och, cześć Gil- Powiedziałam wracając do mojej wcześniejszej pozycji.
-Nad wszystkim i niczym- Kontynuowałam. Chłopak popatrzył na mnie pytająco.
- To znaczy?- Zapytał. Wzruszyłam ramionami. Tym razem była moja kolej zadania pytania
-Czemu nie śpisz?
-Tak jakoś. Po za tym, musisz nauczyć się wychodzić nieco ciszej. Myślałem że dom się wali!- Powiedział zaczynając chichotać. Niedługo potem do niego dołączyłam.
Gdy nieco się uspokoiliśmy poczułam jak coś na mnie upada. Dotknęłam mojej głowy, by rozpoznać, że był to koc. Popatrzyłam pytająco na chłopaka.
-Przeziębisz się jeszcze. Nie chce zajmować się małym smarkiem, takim jak ty- Powiedział. Nadymałam policzki opatulając się szczelniej kocem.
-Hej!- Powiedziałam po czym ponownie zachichotałam. Chłopak usiadł obok mnie. Najpierw nieco niepewnie, położyłam dłoń na jego ręce, a następnie swoją głowę umieściłam na jego ramieniu.
Ku mojemu zdziwieniu, niemal w ogóle nie zareagował
-Wiesz co, Gil?- Zapytałam. Chłopak wydał z siebie cichy pomruk, oznaczający, iż mnie słucha. Poczułam jak jego ciało lekko zadrżało, więc ruchem ręki zarzuciłam na niego drugi koniec koca.
-Dzięki- Powiedziałam. Wiedziałam, że pewnie teraz się uśmiecha. Niemal jak zwykle.
-To ja dziękuje! Jednak już zaczyna robić się trochę zimno...
-Nie o to mi chodziło- Przerwałam mu. Gilbert przechylił nieco głowę, sprawiając, że musiałam poprawić nieco moją pozycję. Ponownym pomrukiem zachęcił mnie do dalszego mówienia.
-... Gil...
-... Dziękuje, że jesteś
Nie miałam wtedy o tym pojęcia
Ale moje słowa sprawiły, że musiał powstrzymać się od fali wzruszenia
Jedyne co wtedy poczułam, to to, że jego ciało nieco bardziej zadrżało. Siedzieliśmy tak w ciszy, dopóki moje powieki nie zaczęły robić się ciężkie. Miałam wybór
Albo powiem to Gilbertowi i wrócimy do domu do łóżka pod kołdrę. Każdy osobno rzecz jasna.
Albo nie odezwę się ani słowem i zostaniemy tutaj razem.
Wybór był oczywisty. Ostatnie co poczułam zanim usnęłam to jego dłoń, gładząca mnie po włosach.
...
-Danke, że nie zostawiasz mnie samego, przynajmniej ty...
-... Gute Nacht, mein lieber...
Krótka część bo tylko 600 słów
Następna część będzie nieco dłuższa. A przynajmniej tak mi się wydaje ^^;
Ostatnio zastanawiałam się...
W tym opowiadaniu wolicie Prusy czy Danię? I dlaczego?
Jutro postaram się coś jeszcze napisać. Jadę daleko autem, więc raczej uda mi się coś wstawić ^^
CZYTASZ
APH || Prusy x Reader x Dania ||
FanfictionStary przyjaciel Reader wraca do jej sąsiedztwa po latach nieobecności. Nie spodziewa się jednak, że jego miejsce zajął już ktoś inny. Co wyniknie z ich znajomości? Kogo wybierze Reader?