*Ładny, oszukany rozdział*

289 41 34
                                    

[specjalna, zupełnie randomowa scenka]

Było jeszcze sporo przed dziewiątą. Wiatr delikatnie miział po twarzy i jak na marzec był wyjątkowo przyjemny.

Nic nie zakłócało perfekcji chwili z książką na kolanach.

W pewnym momencie tylko zatrzęsła się lekko drewniana parkowa ławeczka i można było się domyślać, że miejsce, wcześniej przeznaczone dla myśli i podmuchów wiatru jest realnie zajęte.

- Piękny kwiatek dla pięknej pani! - powiedział ktoś kto siedział obok, kładąc różowego goździka na książkę.

Potem delikatny całus w policzek. Ani trochę żenujący. Ale również nie był obojętny. Można rzec, że nawet przyjemny, miły, a w skutkach prowokujący leciutkie ciarki na plecach.

I odszedł. Za nim podskakiwała jedynie kitka kręconych włosów, którą posłusznie gonił powiewający granatowy płaszcz.

- Wszystkiego naj z okazji Dnia Kobiet, ma chérie!

I zniknął. Pozostawiając po sobie jedynie poprzedzony salutowaniem, przepełniony radością okrzyk, gęsią skórkę i uroczy, oddzielający poznaną już historię od tej odległej i nieznanej, różowy kwiatek.

_________________________________________
Moje drogie!

Z okazji naszego święta chciałabym życzyć Wam wszystkiego najlepszego, tak, jak to przed chwilą zrobił... hm. No właśnie. Jak myślicie, kto to był?

Przyjmijcie od koleżanki ten skromny prezent, w postaci rozdziału, którego bohaterką jest każda z Was!

Psst! Obiecuję, "Panienka Schuyler" wyjdzie jeszcze w tym tygodniu!

Raise a glass to the all of us!


Panienka SchuylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz