Kilka dni później
Gdy stan Anny ustabilizował się w odwiedziny do kobiety przyszedł Wiktor.
-Czemu to zrobiłaś?-zapytał mężczyzna
-Co? Próbowałam się zabić czy przespałam się z Potockim?-odpowiedziała pytaniem na pytanie Anna
-Czemu próbowałaś się zabić?
-Moje życie nie ma sensu...-zaczęła kobieta-To wszystko jest takie... bez sensu...
-Wszystko ma sens. Trzeba tylko wiedzieć jak na to spojrzeć.
-Z mojej perspektywy nic nie ma sensu...
-Ma. Zrozum, że tym sposobem do niczego nie dojdziesz...-Wiktor próbował przekonać Annę, że wszystko ma sens
-Ty siebie słyszysz?-spytała kobieta-To ty zrozum, że nic powtarzam NIC nie ma sensu.
-W ten sposób napewno się nie dogadamy.
-I tu się zgodzę.
W pewnym momencie do sali weszła Zosia.
-Co ty tu robisz?-spytał nastolatkę Wiktor
-W odwiedziny do mamy nie można przyjść?-odpowiedziała pytaniem na pytanie nastolatka
-To ja was zostawiam.-rzekł mężczyzna-A tę rozmowę jeszcze dokończymy.
-Tak, tak... Prędzej zdechnę, niż skończymy tę rozmowę.
Mężczyzna nic nie odpowiedział tylko wyszedł z sali.
-Czemu to zrobiłaś?-spytała Zosia, gdy zostały same
-Ale co?
-Czemu przespałaś się z Potockim?
-Ah... no tak...-Anna westchnęła-To był impuls.
Gdy dziewczyny rozmawiały Wiktor zdążył wrócić. Drzwi od sali były uchylone, więc mężczyzna usłyszał kawałek rozmowy.
-Kochasz tatę?-spytała Zosia
-Z całego serca.-odpowiedziała Anna
-A czy tata nie może ci poprostu wybaczyć?
-On... on chyba nie potrafi.-rzekła kobieta poczym przymknęła oczy by nie było widać łez
-Mamo, nie płacz. Proszę!
-Dobrze.
Wiktor nadal stał nieruchomo.
-Idź już do domu.-powiedziała Anna do Zosi
-Dobrze, ale jutro też przyjdę.
-Dobrze.
-Kocham cię mamo.
-Ja ciebie też.
Zosia wyszła z sali. Gdy ujrzała Wiktora popatrzyła na niego wzrokiem znaczącym "Nie jestem głupia. Widzę, że ją kochasz. Wybacz jej!" I poszła do domu.
Mężczyzna wszedł do sali. Anna była odwrócona plecami do Wiktora.
-Kiedy wychodzisz?-spytał mężczyzna
-A co? Chcesz zobaczyć jak mieszkam pod mostem i dorabiam jako prostytutka?-odpowiedziała Anna nadal będąc odwrócona plecami
-Ni... czekaj co?-zapytał Wiktor z zaskoczeniem
-Chcesz zobaczyć jak mieszkam pod mostem i dorabiam jako prostytutka?-kobieta powtórzyła swoje słowa
-Anka...-Anna odwróciła się przodem do Wiktora
-Co?-spytała kobieta
-To.-rzekł mężczyzna i... pocałował Annę
-Czyli...
-Wszystko wybaczone.-odrzekł Wiktor nie dając Annie dokończyć wypowiedzi
Tydzień później
Anna wyszła ze szpitala.
![](https://img.wattpad.com/cover/180969067-288-k938439.jpg)
YOU ARE READING
Ania i Wiktor-w miłości jak na wojnie. [PORZUCONE]
ActionUwaga: CRINGE! W miłości jak na wojnie. Zachęcam do przeczytania!