†25†

4.8K 325 163
                                    

Każde zetknięcie Jungkooka ust ze skórą Taehyunga było rozkoszą. Nowym uzależnieniem i nikogo nie obchodziło to, że Jeon już smakował jego skóry... tu chodziło o to, że z każdym kolejnym pocałunkiem, ugryzieniem lub polizaniem on na nowo się uzależniał, pragnąc więcej i dłużej. Taehyung był jak narkotyk, Jungkook natomiast był narkomanem, który nie widział świata poza swoim małym uzależnieniem. 

Ssał delikatną skórę na jego podbrzuszu, przez co Taehyung z przyjemności kręcił się na wszystkie strony, wydając ze swoich rozchylonych usteczek lubieżne dźwięki, które nakręcały Jungkooka jeszcze bardziej. Specjalnie drażnił się z nim, omijając najwrażliwszego miejsca na ciele blondynka, przygryzając skórę tuż obok czerwonego i cieknącego ejakulatem penisa. 

- K-kookie.. - wyjęczał, dając do zrozumienia brunetowi, aby już przestał się z nim drażnić.

Ostatni raz cmoknął wewnętrzną stronę, czerwonego uda od długiego smakowania go, by być na wprost zarumienionej twarzyczki młodszego i musnąć delikatnie malinowych usteczek. Przyległ swoim ciałem do tego Taehyunga, by ich penisy zetknęły się ze sobą, przy okazji pocierając się, dając wzajemną sobie ulgę. Dusili swoje jęki przez zachłanne pocałunki i niby niepotrzebnie, bowiem na zegarku wybiła siódma rano i cały dzień przed nimi, lecz oboje, właśnie w tej chwili potrzebowali siebie najbardziej i najbliżej. Przy okazji trochę pikanterii w ich intymnym, pełen miłości zbliżeniu nikomu nie zaszkodzi, a jeszcze bardziej nakręci ich ciała i umysły. 

Paliczkami drażnił sterczący sutek blondynka, który nie wytrzymując z przyjemności zaczął ronić łzy rozmazując swój obraz, nie widząc swojego ukochanego z satysfakcją wymalowaną na twarzy. Głupi uśmiech wkradł się na jego ustach, całując szyję aniołka, aż nagle złapał w dużą łapę swojego jak i Taehyunga penisa, przylegając je do siebie ciasno, by powolnymi ruchami unosić swoją ręką w górę i dół. Taehyung jęknął głośniej, nie spodziewając się takiego zagrania ze strony starszego. Dyszał ciężko, szepcząc imię bruneta, który sam wstrzymywał się przed wstydliwymi odgłosami rozkoszy, choć niepotrzebnie, bo uszy blondyna pragnęły w całej okazałości słyszeć jak jego miłość roztapia się podczas ich wspólnym dotykiem. 

Zaczął unosić swoje biodra, by mocniej zagłębiać ruchy ręką Jungkooka, przy okazji szybciej osiągnąć wymarzony dla ich dwójki orgazm, lecz pożałował, gdyż starszy na dobre zabrał rękę, na dodatek odsuwając się od niego kompletnie nie stykając się z jego ciałem. 

Zapłakał żałośnie, próbując się samemu dotknąć. 

- Nie dotykaj się, skarbie. - zaśmiał się Jeon, wyciągając z szufladki tubkę lubrykantu. - Jesteś niecierpliwy. 

- Nie wytrzymuje już, Jungkookie. - przygryzł dolną wargę, kręcąc swoimi bioderkami po pościeli. 

- Widzę, kochanie. Ale musisz się jeszcze uzbroić się w cierpliwość, bo chce cię bardzo wypieścić, najdroższy. - wymruczał, samemu już ledwo, co wytrzymując, by nie rzucić się na drobne ciałko blondynka jak dziki zwierz na owieczkę, lecz zawsze był dobry w powstrzymywaniu się. 

Nie taki był też jego cel, by wyruchać porządnie jego ciasną dziurkę. Tylko zbliżyć się do Taehyunga w najbardziej erotyczny i intymny sposób, pokazując jak ogromny szacunek ma do jego ciała jak i osoby. Romantycznie obcałowywać każdy skrawek aksamitnej skórki blondynka, chwilami liżąc i ssąc, w niektórych miejscach, by dać największą przyjemność swojemu aniołkowi. Obchodzić się z nim jakby z porcelany, przy której trzeba być jak najbardziej delikatnym, by nie stłuc kosztowności i najcenniejszego skarbu. Nie zranić, jedynie pokazać miłość, nie wyrażając słów. Nie licząc tych proszących o więcej lub szybciej i mocniej

brighton club | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz