Wyglądałam przez okno obserwując otaczające mnie życie. Było tak zjebane jak Tord.
- Co widzisz? - zapytał rogaty siedząc rozłożony na całej kanapie.
- Nic - odpowiedziałam. - Tylko pada deszcz.
- To już coś znaczy - wymamrotał. - To sprawka mordercy. Zapisz to.
- A ty co będziesz robił? - odwróciłam się i spojrzałam na komucha.
Jak na niego przystało, jadł szynkę.
- Leżał, jadł i pięknie pachniał - powiedział dumny siebie.
Popatrzyłam na niego poważnie.
Mężczyzna przewrócił oczami i wstał z kanapy. Udał się do kuchni, a po chwili wrócił bez swojej ukochanej przekąski.
- Wybacz - mruknął podchodząc do mnie.
- Wszystko mnie już męczy - wymamrotałam zmęczona. - Niech wróci to do normy.
- Też chciałbym, żeby wszystko było już dobrze - powiedział wpatrując się we mnie. - Wszystko jest męczące.
Westchnęłam. Usiadłam na swoją kanapę i zamknęłam oczy.
Wszystko było jakieś takie dziwne i podejrzane. Tord od tak pojawia się w moim mieście, na mojej ulicy i w moim domu. Nie dawał mi po odejściu żadnego znaku życia, ani ja jemu. Czułam jakby był martwy. Czułam jakby nie istniał.
Chciałabym znowu móc oglądać telewizję nie zważywszy uwagę na mordercę i tego debila.
- Ziemia do __ - wymamrotał Tord. - Możesz przestać już o mnie marzyć.
- Akurat tego to chciałbyś - powiedziałam ponownie zerkając w okno. - Jestem zmęczona.
- Ja też! I to jak! - wyjęczał udając zmęczenie, po czym usiadł na kanapę obok mnie.
Jako iż mu nie było mało, dodatkowo położył na moje kolana swoją głowę.
Mam idealny moment, by napluć mu w twarz, ale nie marnujmy śliny na takiego dzbana.
Dobra, to było niesmaczne.
Mimo, że z wielką chęcią bym go teraz uderzyła, to coś mnie powstrzymywało. Jakoś tak... Było inaczej niż zwykle.
Racja, miałam już tego dość, ale bliskość tego półgłówka była w pewien sposób dla mnie miła. Nie chciałabym, żeby znowu zniknął na tyle. Chciałabym, żeby po prostu tutaj był.
Ze mną.
Do końca.~🔫~
Rogaty nieźle wziął się do pracy. Posprzątał mi w jednym z nieużywanych pokoi. Ogarnął biurko, fotel, a nawet tablicę korkową, którą pewnie zajebał ze sklepu.
- Jestem pod wrażeniem - wymamrotałam patrząc się na robotę Tord'a. - Ukradłeś tę tablicę?
- Zgadłaś - powiedział dumny z siebie.
- A jak z biurkiem i fotelem? - dopytałam się.
- Również ukradłem - oznajmił bardziej dumny z siebie.
- No i kurwa zajebiście - burknęłam zdenerwowana. - Policja jak się dowie, to będzie nas kochać.
- I to jak - powiedział i rozłożył się na nowo ukradzionym fotelu. - Mmm wygodny.
Popatrzyłam się na niego załamana.
- No dobra, wybacz, ale zobacz jak jest ładnie - mruknął oglądając wszystko.
- Błagam cię Tord - wymamrotałam zamykając oczy.
- Dobra przepraszam, nic już podobnego nie zrobię - powiedział ciszej niż zwykle, a jego ton głosu wydawał się smutniejszy. - Przepraszam __.
Zapadła pomiędzy nami cisza.
- Przepraszam za wszystko __ - dodał. - Naprawdę, wiem, że jestem jakiś psychiczny, a moje zachowanie to jakaś porażka. Nigdy więcej już tobie czegoś takiego nie zrobię, bo teraz do mnie doszło, że to już przesada. Zwrócę to wszystko i zapracuje sam na biurko, fotel i nawet tablicę korkową, ale błagam __... Nie zostawiaj mnie.
Spojrzałam się na rogatego. Widać, że mówił to z serca, ponieważ był mocno zmartwiony.
- Wybacz mi za to wszystko __. Zostałaś mi tylko ty, nie chcę ciebie już więcej stracić - powiedział bardziej zmartwiony. - Zależy mi na tobie. Nie wiem jak dziwnie brzmi to z moich ust, ale jesteś dla mnie ważna. Bardzo.
Westchnęłam.
- To było z serca? - zapytałam patrząc na niego.
- Sądzę, że tak - wymamrotał nadal zmartwiony.
- Powiedzmy, że tobie wierzę - mruknęłam.
Pomiędzy nami znowu nastała cisza.
- Przepraszam cię za wszystko __ - dodał Tord. - Dosłownie za wszystko.
- Wybaczam Tordie - wymamrotałam. - Pewnie tego pożałuję, ale wybaczam.
- Jesteś wspaniała - oznajmił dodatkowo. - Nic się nie zmieniłaś.
Popatrzyłam się na niego.
- Brakowało mi ciebie - dodał ponownie. - Bardzo brakowało.
- W pewien sposób mi ciebie też.
CZYTASZ
Będziemy razem już na zawsze /Eddsworld|TordxReader\
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] Powitajcie kontynuację "Przepraszam!". Kiedy Tord Larssin opuszcza dom dziecka, __ zostaje sama i żyje w nienawiści do chłopaka. Co się stanie dalej? Dowiesz się oczywiście tutaj. 🔫 wulgaryzmy 🔫