Rozdział XI

322 19 73
                                    

Cisza. Nie słyszę kompletnie nic

Czy ja jestem już martwa? Chyba tak...

W takim razie, czemu nadal mogę myśleć? Chyba jestem jakaś inna inaczej.

Powoli zaczął wracać mi węch. Chyba jednak żyje.

Delikatnie czułam znany już mi zapach.

Był on specyficzny. Mam na myśli... Płyn do dezynfekcyji i... medykamenty. Czułam też środek do czyszczenia podłóg.

Zaczęłam czuć moje ciało.

Leżałam na czymś miękkim. To musi być łożko.

Moje oczy również zaczynały pracować. Przez powieki przebijało mi się bardzo jasne światło.

Chyba jestem w szpitalu.

Poczułam wielki ból brzucha. Mimowolnie syknęłam.

Usłyszałam jakiś dziwny bełkot, jakby ktoś do mnie coś mówił. Niestety nie słyszałam dokładnie co.

Powoli zaczęłam otwierać swoje oczy. Jasne światło biło mnie prosto w twarz, a wszystko było rozmazane.

Znowu usłyszałam bełkot. Niech ten ktoś zamknie łaskawie swoją mordę, bo na ten moment mam inne zmartwienia.

Po chwili widziałam o wiele ostrzej. Teraz jestem już pewna, że leżę w szpitalu.

- KURWA MAĆ TY ŻYJESZ! - usłyszałam znajomy głos.

Spojrzałam się w bok, z którego słyszałam wypowiedziane słowa.

Zamarłam.

Był to Larssin. Mój Larssin.

- __! - wykrzyknął. - Ty żyjesz!

Poczułam wielką radość, która była mocniejsza niż ból mojego brzucha.

- Tord? - wymamrotałam cicho.

- Tak to ja! - wrzasnął ponownie. - Boże! Ty naprawdę żyjesz!

Delikatnie się uśmiechnęłam.

- Jak się czujesz? - zapytałam cicho.

- Ty jesteś kurwa poważna? - powiedział marszcząc brwi. - Masz wielką ranę w brzuchu, a ty się mnie pytasz jak się czuję?

- Kurwa, rzeczywiście - mruknęłam uśmiechnięta.

Na ustach chłopaka pojawił się ten ciepły uśmiech.

- Tęskniłem - wymamrotał patrząc mi się w oczy.

- Ja też.

~~~🔫~~~

- Mocno oberwałaś - powiedział patrząc się na mój brzuch. - Musiało bardzo boleć.

- Coś ty - mruknęłam patrząc na niego. - Normalnie jakby mnie komar dziabnął.

Rogacz cicho zarechotał.

Leki, które podała mi pielęgniarka, zaczynały już działać, a ja przestawałam czuć dyskomfort, który powodował ból.

- Długo się z nim targałaś? - zapytał z ciekawością.

- Trochę - wymamrotałam.

- Policja powiedziała mi, że niezły burdel zrobiliście w tej kuchni. Będziesz musiała to posprzątać.

Pomachałam przecząco głową.

- Ty to posprzątasz.

- Aha?

Będziemy razem już na zawsze /Eddsworld|TordxReader\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz