Stałam właśnie przed lustrem i patrzyłam się na swoją bliznę powstaną od dźgnięcia nożem. Minęło od tego momentu już tyle lat, a jest ona prawie tak duża jak kiedyś.
- Jest okropna - wymamrotałam delikatnie jej dotykając.
- Nie mów tak - powiedział rogaty obejmując mnie przy tym. - Po pewnym czasie będzie wręcz niewidoczna.
- Minęło tyle czasu, a ja nadal ją widzę - mruknęłam smutna. - Nienawidzę jej.
- Mała - chłopak mocniej mnie przytulił. - Jesteś piękna, wiesz? Ta blizna ani trochę nie zmieni mojego zdania.
Moje kąciki ust lekko się podniosły.
- To miłe - powiedziałam patrząc na rogatego.
On się nie zmienił. Ciągle był tak samo popaprany i uroczy jak kiedyś.
- Wiesz, że ty dziś odbierasz małą ze szkoły? - oznajmiam przytulając mężczyznę.
- Wiem - wymamrotał. - Ale pamiętaj, mamy jeszcze sporo czasu dla siebie...
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, a szarooki pocałował mnie w głowę.
- Dziś ja gotuję - dodał. - Zrobię twoje ulubione jedzonko.
- Dziękuję monsieur Larssin - mruknęłam.
- Nie ma sprawy madame Larssin.
~~~🔫~~~
Siedziałam właśnie na blacie w naszej kuchni. Rogaty aktualnie smażył naleśniki. Wychodziło mu to paskudnie, jak zawsze. Jednak, było to miłe z jego strony, że uczył się gotować, bym nie robiła tego tylko ja.
- Boli mnie jak to robisz - mruknęłam patrząc jak nieudolnie próbuje przekręcić na drugą stronę naleśnika.
- Dam radę - wymamrotał
Po chwili trudzenia, udało mu się.
- Kuźwa, pierwszy raz go nie rozerwałeś w trakcie - powiedziałam zdziwiona.
- Dobra, dobra - zaczął mówić. - Żebym ja ciebie zaraz nie rozerwał.
Oboje cicho się zaśmieliśmy.
- Ogólnie to... - zaczęłam. - Zastanawiało mnie zawsze, jakim cudem mnie znalazłeś.
- Nie mówiłem ci? - zapytał.
- Nie.
- Thomas - mrugnął do mnie oczkiem. - Sam go o to zapytałem.
- Że ten człowiek mi tego nie powiedział - westchnęłam. - Wtedy na pewno bym zmieniła swoją lokalizację.
- Nie bądź taka oschła - powiedział wlewając masę naleśnikową na patelnię. - I tak bym Cię znalazł.
- Niby jak? - zapytałam.
- Na takie rzeczy mam sporo sztuczek.
- Mhmmm.
- A myślisz, że jak ogarnąłem broń? - mruknął uśmiechając się do mnie.
- Masz rację - oznajmiłam. - Na pewno byś mnie znalazł.
- Cieszę się, że się rozumiemy... A teraz patrz co zrobię!
Szarooki podrzucił naleśnika z patelni. Ten niefortunnie upadł na ziemię i rozbryzł się na każdą możliwą stronę świata.
- Kurwa mać - wymamrotał. - To nie tak miało wyglądać.
- Zauważyłam - odpowiedziałam wstając z blatu. - Posprzątam to.
Zaczęłam zbierać zwłoki pożywienia z podłogi. Jakby tak pomyśleć... Mogłaby to robić policja kilka lat temu jak bym nie przeżyła. Byłoby to nawet zabawne, chociaż nie dla mnie.
CZYTASZ
Będziemy razem już na zawsze /Eddsworld|TordxReader\
Fanfic[ZAKOŃCZONE] Powitajcie kontynuację "Przepraszam!". Kiedy Tord Larssin opuszcza dom dziecka, __ zostaje sama i żyje w nienawiści do chłopaka. Co się stanie dalej? Dowiesz się oczywiście tutaj. 🔫 wulgaryzmy 🔫