Rozdział 23

303 15 5
                                    

Rankiem, następnego dnia, część społeczeństwa Richmond, zebrała się na cmentarzu. Tego dnia, nad okolicą znajdowały się ciemne, deszczowe chmury i wiał silny wiatr wraz z mocnym deszczem.

Jaime stała obok matki, obejmowana przez nią, podczas gdy AJ stał obok Clem. Javi z pomocą Gabe'a i Conrada, wykopywał mogiłę, podczas gdy obok stała drewniana trumna, w środku której złożone zostało ciało Shel i jej syna.

Przy Clementine i Jane stali także Kate z dziećmi otulonymi przeciwdeszczowymi kurtkami, Eleanor, Ava i doktor Lingard. Za nimi stało jeszcze kilkanaście osób ze społeczności Richmond.

Gdy mężczyźni wykopali mogiłę, do trumny podeszli Lingard i Conrad. Conrad złapał za jeden koniec trumny, zaś Lingard za drugi. Obydwaj mężczyźni złożyli ją w mogile, a następnie Gabe wraz z nimi, pomagał ją zasypywać.

Gdy po mogile pozostał kopiec z błotnistej, mokrej ziemi, Conrad własnoręcznie wbił w kopiec drewniany krzyż, z wyrytym na nim ostrym narzędziem napis: Shel + Tripp Junior. Mężczyźni stanęli obok tłumu, patrząc ze smutkiem i łzami w oczach na grób przyjaciółki.

Z tłumu po chwili wyszła Clementine, trzymająca w ręku wieniec z kwiatów. Podeszła do krzyża, kładąc obok niego wieniec, a po chwili to samo zrobili Ava i Gabe. Eleanor i Kate położyły niewielkie bukiety kwiatów na środku kopca. Z tłumu wyszła trzymająca w ręku chustkę Jane, stając obok grobu.

Javier: Jesteś pewna, że dasz radę?

Jane przytaknęła, biorąc głęboki wdech. Jaime stanęła obok Clem, a nastolatka objęła dziewczynkę i stojącego obok niej AJ'a.

Jane: Nigdy nie byłam zbyt lubianą osobą. Sama kiedyś nie przepadałam za towarzystwem innych. Wszystko się zmieniło, gdy poznałam Clementine. Ona stała się... moją pierwszą, prawdziwą przyjaciółką. I ona i AJ stali się moją rodziną w czasach, kiedy rodziny najbardziej się potrzebuje. A Jaime, moja córeczka... stała się nadzieją dla mnie, że przetrwam wszystko. Jednak nie poradziłabym sobie, gdyby nie Shel. Była przy mnie w chwili, gdy myślałam, że nie dam rady. To z jej pomocą urodziłam córkę. Będąc przerażona i przekonana, że nie przeżyje, Shel była przy mnie, dając mi nadzieję, że przeżyje. I pomogła zrobić wszystko, by tak się stało. I przeżyłam. Wszystko dzięki Shel. Poza Clem, tyko jej mogłam powierzyć życie Jaime. Nikomu innemu. Zaufałam jej, aż wreszcie zrozumiałam, że także Shel stała się moją przyjaciółką. Kiedyś nie zależało mi na ludziach. Clem, AJ i Jaime to zmienili. A Shel była kolejną z niewielu osób, która wyciągnęła ze mnie coś dobrego, na co nie wiedziałam nawet, że mnie stać. Była jedną z niewielu osób, dzięki której zrozumiałam, czym naprawdę jest przyjaźń. Czym jest dbanie o innych. To także Shel mnie tego nauczyła i żałuje, że nie zdołałam jej się za to odwdzięczyć. I nigdy nie zdołam jej podziękować. Ale jeśli Shel gdzieś tu jest,  jeśli patrzy na nas, albo nas słyszy, chce by wiedziała, że jej dziękuje. Że jej dziękuje i nigdy nie zapomnę jej tego, co dla mnie zrobiła.

Kobietę zalały łzy. Kobieta przyłożyła chusteczkę do twarzy, chcąc otrzeć ją z łez. Z tłumu wyszła Kate, obejmując Jane ramieniem. Obok stanęła Jaime, wtulając się w matkę.

Jane: Shel, jeśli gdziekolwiek jesteś... jeśli mnie słyszysz, wiedz... że już mi cie brakuje. I wybacz, że nie zdołałam ci pomóc. Wybacz mi... 

Kobieta zasłoniła twarz dłońmi. Stanęła obok Kate i jej dzieci, podczas gdy do nagrobka podeszła Jaime razem z AJ'em. Chłopiec trzymał w ręku mały bukiet pomarańczowych kwiatów, podczas gdy Jaime trzymała w ręku białą kartkę papieru. Chłopiec położył bukiet przy bukietach Eleanor i Kate.

Alvin Junior: Ciociu Shel, odkąd pamiętam, byłaś przy mnie. Ochraniałaś mnie i opiekowałaś się mną. Przykro mi, że nigdy ci za to nie podziękowałem. Ale chce byś wiedziała, że bardzo cię kocham i dziękuje ci za wszystko, czego razem z Clem i Jane mnie nauczyłaś.

Inna historia Clementine - Część II: The Walking Dead FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz