Gdy tylko Clementine wstała, umyła się, by następnie przygotować dla wszystkich śniadanie. Jak już śniadanie było gotowe, ze swoich pokoi wyszły dzieciaki, chętnie zasiadające do stołu, by zjeść.
Clementine: Hej, hej, poczekajcie aż Jane się obudzi. To śniadanie jest też dla niej. Jai?
Jaime trzymająca w dłoni kanapkę, spojrzała kątem oka na Clem, po czym odłożyła kanapkę z powrotem na talerz.
Jaime: No dobrze...
Alvin Junior: Kłóciłyście się w nocy z Jane?
Jaime: Słyszałam, jak na siebie krzyczałyście.
Clementine poczuła uścisk w żołądku, próbując uśmiechnąć się choć trochę, by nie dać po sobie poznać, jak poprzedniej nocy Jane ją zdenerwowała.
Clementine: Nie kłóciłyśmy się, gwiazdko. Wydawało wam się.
Alvin Junior: Słyszeliśmy.
Clementine: Nie kłóciłam się z Jane, my tylko rozmawiałyśmy. To wszystko.
Po tych słowach, zza rogu wyszła Jane. Usiadła obok córki, dając jej buziaka w czubek głowy, po czym w milczeniu grupka zaczęła jeść śniadanie.
Jaime: Mamo?
Jane: Tak?
Jaime: Dlaczego nie rozmawiasz z Clem?
Alvin Junior: Mówiłem, że się pokłóciły.
Jane: To nieprawda. Po prostu nie mówi się z pełną buzią.
Clementine: My tylko rozmawiałyśmy.
Po śniadaniu, Jane i Jaime umyły się, szykując się w łazience do ślubu. Jako pierwsza wyszła Jaime z rozpuszczonymi, nie związanymi w żaden sposób włosami, w fioletowej sukni przysłanej przez Kate. Na nogach miała białe adidasy z różowymi, pionowymi paskami.
Clementine: Podoba ci się sukienka, prawda?
Jaime przytaknęła.
Clementine: Będziesz musiała podziękować za to Kate, dobrze?
Jaime: Dobrze.
Clementine: Bardzo ci ładnie w tej fryzurze. Nie musisz mieć związanych włosów, by ładnie wyglądać.
W tej samej chwili, z łazienki wyszła Jane, mająca na sobie szarą sukienkę, którą oglądała wcześniej. Po raz pierwszy od dawna na jej twarzy widoczny był jasny podkład, puder, odrobina różu, ciemnofioletowe cienie do powiek, tusz do rzęs, cienka, zakończona małym łukiem czarna kreska nad okiem, oraz jasno różowa szminka na ustach. Na szyi kobiety widoczny był srebrny wisiorek z niedużym, diamentowym sercem.
Jaime radośnie podbiegła do matki, wtulając się w nią. Wpatrywała się w nią, jak w obrazek, a oczy dziecka aż lśniły, im dłużej patrzyła na matkę.
Jaime: Ślicznie wyglądasz!
Jane: Dziękuję, gwiazdko. Ty też wyglądasz uroczo, ale chodź, zwiążemy te włosy.
Jaime: Nie, chcę, żeby tak zostały!
Jane: Jai, musisz mieć związywane włosy. Jeśli nie chcesz, bym ci je obcinała, musisz mieć je związywane.
Jaime: Ale ja nie chcę! Dlaczego tak musi być?
Clementine: Hej, Jaime, a może... a może zwiążę ci włosy, ale w jakiś nowy sposób? Chciałabyś nową fryzurę?

CZYTASZ
Inna historia Clementine - Część II: The Walking Dead Fanfiction
FanficDruga część pierwszej dylogii o młodej dziewczynie, Clementine, żyjącej w świecie pełnym nieumarłych potworów. Wraz z Jane, swoją przyjaciółką, ze swoim wychowankiem, sierotą Alvinem Juniorem i z córką Jane o imieniu Jaime, żyje ona w bezpiecznym mi...