6

1.9K 199 240
                                    

A/N: dziękuję za komentarze i gwiazdki, nie spodziewałam się, że komukolwiek może spodobać się moja twórczość, nawet nie wiecie ile dla mnie znaczy nowy czytelnik. Za wszystkie uwagi i komplementy dziękuję, naprawdę jest mi bardzo miło. Kocham Was wszystkich i wgl uwu~

︵‿︵‿︵‿︵ .•° ✿ °•.︵‿︵‿︵‿︵

    Czas zamarł w odczuciu rudowłosego, a przynajmniej tego by w tym momencie chciał.
Minho z drugiej strony dopadło żarliwe poczucie winy. Jak cudownym pomysłem było całowanie młodszego pod drzwiami jego mieszkania, przez których wizjer mógł na to wszystko patrzeć ktoś z jego rodziny.

— Ja...— rudowłosy podjął próbę wyjaśnienia sytuacji, jednak został uciszony przez swoją ciotkę.
— Jisung — bezuczuciowy ton, który wyrwał się z ust kobiety, przeszył obydwu na wskroś. Młodszy nie miał odwagi podnieść głowy, zaś Lee stał tylko z kotłującymi mu się pod skórą emocjami. — Hyojoo mówiła, że ci to dziwactwo przeszło.

Minho wzdrygnął się na słowa brunetki, która parę swoich przenikliwych oczu przeniosła na jego osobę. W nich przelewały się nieokreśle uczucia, a na twarzy widniało jedynie znudzenie.

— Nie spodziewałabym się po tobie, powiem szczerze, nie wyglądasz na pedała — wskazała palcem na Minho, który lekko podskoczył, wytrzeszczając oczy w zdziwieniu. — Wydajesz się być normalny, a jednak...

— Wystarczy! — krzyk Jisunga rozniósł się po korytarzu, odbijając się echem od jego ścian. Młodszy podniósł jeszcze raz wzrok na Minho, zanim wbiegł do mieszkania, zatrzaskując za sobą drzwi.
Starszy dostrzegł skrzące się w oczach łzy, które zdążyły spłynąć po policzkach rudowłosego. Zaraz po tym obraz nastolatka zniknął z jego zasięgu, a uszy znów dosięgnął głos bezczelnej kobiety.

— Nie zbliżaj się do niego. W tej rodzinie nie było i nigdy nie będzie rozprzestrzeniała się ta zaraza.
— Przepraszam, ale chyba nie rozumiem, o co pani chodzi — brunet starał się być uprzejmy, choć powoli tracił cierpliwość. Nie pozwoli po sobie deptać byle komu.
— Nie zrobisz z mojego siostrzeńca pedała i jak jeszcze raz cię tu zobaczę, zgłoszę to na policję — odparła spokojnie, ignorując gniewną reakcję chłopaka, po czym prychnęła pod nosem i zniknęła za drzwiami mieszkania, pozostawiając Lee samemu sobie z głową pełną burzliwych myśli.
Być może tak właśnie miało być? pomyślał.

Minho przeczesał dłonią włosy i odetchnął ciężko, po czym skierował się zrezygnowany do parteru, a stamtąd postanowił wrócić do siebie i wziąć gorący prysznic, z nadzieją iż nie pojawili się tam jeszcze jego współlokatorzy.

Będąc już w swoich progach, odruchowo zawędrował do pokoju, który dzielił z kumplem i wyjrzał przez okno, licząc że spotka po drugiej stronie swojego bloku wystający znad parapetu rudy czubek głowy, jednak widać było tylko żółte zasłony, zakrywające wnętrze pomieszczenia. Brunet zdziwił się tym widokiem, gdyż ten obrzydliwie żółty materiał nigdy szczelnie nie zakrywał mu widoku, a w oknie, zazwyczaj w tych godzinach, widniał Jisung. Tym razem było ciemno. Nie paliła się u niego nawet lapka na biurku.

— No zjebałem — powiedział sam do siebie, odsuwając się od okna.

— Co tym razem zjebałeś?

Dziewiętnastolatek, usłyszawszy znikąd czyiś głos, podskoczył gwałtownie, jednak jego przerażenie zamieniło się w irytację, gdy zobaczył w progu drzwi do sypialni jednego z mieszkańców ich kawalerki, uśmiechającego się dumnie.

— Bardzo śmieszne. Przypraw mnie o zawał to będziesz miał w końcu wolny pokój — wysyczał sarkastycznie brunet.
Tamten zaś nie przejął się zbytnio oburzonym kumplem, tylko podszedł do swojej rozłożonej wersalki i usiadł na niej, poklepując miejsce obok siebie, by brunet również to uczynił.
Minho westchnął bezsilnie i opadł na materac, opierając głowę o ścianę.

𝙬𝙞𝙣𝙙𝙤𝙬 - minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz