-Nigdy się na to nie zgodzę! - warknęłam wściekła i bardzo szybko podniosłam się z krzesła przez co zakreciło mi się w głowie. Nie miałam ochoty jednak czekać aż Ronaldo zrozumie co powiedziałam, dlatego chwyciłam moją torebkę i jak najszybciej wybiegłam stamtąd. W mojej głowie od natłoku myśli aż szumiało. Chciało mi się płakać i czułam jakby moje serce znowu się łamało. Miałam przechodzić przez pasy, kiedy poczułam mocny uścisk na ramieniu. Zasyczałam z bólu, odwracając się w stronę szatyna, po którego policzkach spływały łzy.
- Brooke nie pozwolę Ci odizolować mnie od mojej córki, nie chcesz mnie znać i naprawdę jestem w stanie to zrozumieć, ale nie masz żadnego cholernego prawa zabierać ode mnie dziecka ! - warknął wściekle coraz mocniej zaciskając dłoń na mojej ręce.
-Tatusiu puść Brooke. - Nagle obok nas pojawił się chłopiec, na którym skupiłam całą swoją uwagę, zapominając o bólu jaki sprawiał mi piłkarz.
-Jeżeli nie zgodzisz się na to, to pójdę do sądu - wyszeptał pochylając się nad moim uchem. Kiedy to usłyszałam poczułam jakby ktoś mnie spoliczkował.
- Jak możesz straszyć mnie sądem, Cris ? Ostatnie miesiące ciąży spędziłam sama pracując wszędzie gdzie tylko mogłam, żyłam w strachu o to, czy mała przeżyje, nie mogłam jej urodzić, a lekarze jeszcze długo po jej przyjściu na świat walczyli o to by mogła sama oddychać, opiekowałam się nią, a ty w tym czasie spotykałeś się z modelkami, albo innymi laskami, więc nie waż się kiedykolwiek straszyć mnie sądem- kiedy spojrzałam na jego twarz zauważyłam malujące się na niej przerażenie. Zdałam sobie wtedy sprawę, że powiedziałam o wiele za dużo, w końcu on nie miał wiedzieć o niczym. Miał już nigdy nie pojawić się w naszym życiu, być tylko piękną przeszłością.
- To nie tak miało zabrzmieć, Brooke, tak bardzo przepraszam za to co powiedziałem- wyszeptał cicho, a później po prostu mnie przytulił, a ja nie miałam siły sie mu wyrywać więc pozwoliłam na to, aby jego silne ramiona przyciągnęły mnie do niego. Wdychałam zapach jego cudownych perfum, co pozwalało mi się uspokoić.
-Pozwól mi naprawić błąd, który popełniłem dwa lata temu, pozwól mi chociaż poznać własną córkę, uwierz mi, że nie było dnia abym o was nie myślał i
- Nie potrzebuje twoich deklaracji i pustych słów Cristiano, bo one nic między nami nie zmienią - przerwałam mu szybko, gwałtownie się od niego odsuwając. Jestem kompletną idiotką i prawda jest taka, że gdybym dużej go posłuchała wybaczyłabym mu wszystko, a do tego nie mogłam dopuścić. Nie teraz.
-Potrzebuje przygotować małą na spotkanie z Tobą, więc jeśli na prawdę Ci zależy to przyjdź jutro koło dwunastej pod tą kawiarnię - dodałam nie do końca świadoma tego co właśnie robię. Zapewne jak tylko wrócę do domu to stwierdza, że to najgorszy pomysł na jaki wpadłam, ale szatyn miał w jednym rację, nie mogę zabrać mu dziecka.
-Przyjdziesz z moją siostrzyczką ? - chłopiec spojrzał na mnie z nadzieją na co pokiwałam twierdząco głową, a później ucałowałam jego czoło i nie zaszczycając piłkarza, ani jednym spojrzeniem ruszyłam w stronę mojego domu.
***
Kiedy weszłam do domu w środku słyszałam radosne krzyki mojej córeczki oraz płacz mojej mamy. Poczułam jak moje serce zaczyna przyspieszać, a ręce drgają jak nigdy dotąd. Powoli weszłam do salonu, a kiedy Clara mnie zobaczyła od razu wyrwałam się z uścisku blondynki i podbiegła do mnie, wpadając w moje ramiona. Przytuliłam ją mocno do siebie, co jakiś czas całując jej główkę, po czym przeniosłam wzrok na kobietę, która podeszła do mnie szybkim krokiem.
-Mamo. - wyszeptałam bliska płaczu, lecz zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć rodzicielka z uśmiechem przyciągnęła mnie do siebie, przez co objęłam jej szyję rękami i po prostu się rozpłakałam.
-Tak bardzo Cię przepraszam, że nie było mnie tu wcześniej i
-Teraz to nie istotne kochanie, ważne, że z nami jesteście, że jesteście całe i zdrowe, w końcu w waszym domu.
CZYTASZ
Kocham Tylko Ciebie | Cristiano Ronaldo
FanfictionPo tobie było wiele innych kobiet, jednak z żadną nie byłem dłużej niż miesiąc. Z każdą po pewnym czasie coś się sypało i nie potrafiłem tego zrozumieć. Dopiero niedawno, kiedy ujrzałem Cię przez przypadek w tym hotelu zdałem sobie sprawę, że z żadn...