🍬6🍬 Niezłe ziółko 🐢🐻

9K 470 463
                                    

Podczas obiadu, gdy blondas jak gdyby nigdy nic rozmawiał sobie z moją mamą o mnie, ja nie odezwałem się do nikogo ani słowem. Nie miałem zamiaru, zresztą nie miałem co mówić.
Znaczy może i miałem. No ale co? Powiem, że mój przyrodni brat zmusił mnie do toksycznego związku? Aż tak głupi to ja jeszcze nie jestem.

Aktualnie siedzę sobie w pokoju i odrabiam lekcje. Nie to, że coś, ale ja nigdy nie odrabiam lekcji. A przynajmniej nigdy nie odrabiałem. Więc skąd ta nagła zmiana? Hmmm... Może stąd, że blondyn zmusił mnie do tego?

Tak. Zmusił.

Podczas obiadu dowiedział się od mojej mamy, że mam bardzo słabe oceny. Świetnie, prawda? Do tego obiecał mojej mamie, że się za mnie weźmie. Fenomenalnie, huh?

Oczywiście, że mógłbym go olać, no ale wiecie co w tym przypadku by to znaczyło, prawda? Telefon, GG, wiadomości, mama.

Także no... Nie mam innego wyjścia.

- Alan... - Sebastian spojrzał w moje oczy z groźną miną - To zadanie... Źle je robisz.

A TY ŹLE ROBISZ, ŻE WGL TUTAJ JESTEŚ I PSUJESZ MI ŻYCIE, MÓGŁBYM SE OGLĄDAĆ TERAZ DANK MEMUSZKI NA YT TO NIEEEE! MUSZĘ ROBIĆ TĘ CHOLERNĄ MATMĘ!

Przewróciłem oczami.

- Sebastianie, to jest moja praca domowa, moja szkoła i- Nie zdołałem dokończyć zdania, bo właśnie w tym momencie blondyn wyrwał mi długopis z ręki i sam za mnie zaczął robić moją pracę domową.

Spojrzałem się na niego z miną ekskjuzmi kurwa co.

- A-Ale Sebastian...

- Zamknij się. - Blondyn ewidentnie się zarumienił - Jestem dobry z matmy... A ty mi się jakoś odpłacisz w nocy... - Spojrzał na mnie i oblizał usta.

Oh... A więc tu jest ten haczyk.

Spojrzałem się na niego z grymasem.

- Co? Już masz mokro? - Skubaniec lekko się uśmiechnął patrząc mi w oczy.

- Chciałbyś.

- Oczywiście... - Przyciągnął mnie do siebie i po chwili już siedziałem na jego kolanach.

Położył swoją głowę na moim ramieniu i jakby nigdy nic kontynuował odrabiane za mnie pracy domowej.

Z racji, że nie miałem za bardzo co robić ani tym bardziej jak się uwolnić od niego, bo trzymał mnie lewą ręką za brzuch, a jest dość silny... To wyciągnąłem telefon.

Blondyn zauważy to zaczął mnie gilgotać, czego skutkiem było upuszczenie mojego dzieciątka z rąk.

- Stefcio! - Wykrzyczałem gwałtownie - SEBASTIAN PUSZCZAJ MNIE! MUSZĘ REANIMOWAĆ MOJE MALEŃSTWO! - Zacząłem się wiercić i bić blondyna, ale bezskutecznie.

- Skończyłem... - Powiedział spokojnym głosem, po czym prawą ręką złapał mnie za biodro.

- Super, fajnie, ekstra, dzięki, a teraz puszczaj! - Próbowałem się wydostać jakoś, ale wciąż bez żadnego skutku.

Nagle Sebastian odwrócił mnie w swoją stronę tak, że patrzył mi się prosto w oczy.

W jego wyrazie twarzy mogłem dostrzec lekki uśmiech oraz poirytowanie.

Wpatrywał się we mnie i nic nie mówił.

W końcu postanowiłem przerwać tą ciszę.

- S-Sebastian? Dobrze się czujesz? - Spytałem trochę zaniepokojony.

Be My Big Brother 💞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz