🍬7🍬 Grzeczny chłopiec

8.4K 450 446
                                    

Szedłem przez miasto co chwilę się rozglądając wokoło. Na szczęście nigdzie nie ujrzałem Sebastiana. Odetchnąłem z ulgą.

W końcu doszedłem do celu. Biedra.
Poszedłem za nią, ale nigdzie nie widziałem Franka.
Czyżby prank?
Franek to niezły prankster, zawsze mnie prankuje, a potem wrzuca te swoje pranki na YT.

Marcin Dubiel junior.

Nagle poczułem jak ktoś kładzie dłoń na moim ramieniu.

- AAAA KURRRWAA! - Podskoczyłem i już miałem wyjebać temu komuś lepę z półobrotu, gdyby nie to, że tym kimś był sam jegomość Franczysław.

Stał i śmiał się ze mnie.

- Kiedyś cię zabiję - Spojrzałem na o głowę wyższego czarnowłosego.

- Uważaj, bo dosięgniesz - Zaśmiał się i wyciągnął z kieszeni zioło.

Szybko zabrałem mu je i schowałem do swojej kieszeni.

- STARY, POWALIŁO CIĘ?! CO TY ODPIERDALASZ?! ODDAWAJ TO!

- Nie tutaj... Za dużo ludzi się tutaj kręci. Chodź.

Usiedliśmy na jakiejś polanie.
Szczerze to nie mam za bardzo pojęcia gdzie nas zaprowadziłem, ale było przyjemnie.

Po chwili Franek zadzwonił po swoich ziomeczków, ja po swoich no i każdy jak tylko przyszedł dostał po swojej porcji.
Było zajebiście.

Nawet nie przeszkadzało mi to, że Tomek (taki jeden wkurwiający 27-letni pierdolec) się do mnie dobierał.
Usiadłem mu na kolanach i zacząłem się z nim namiętnie całować.
Słyszałem piski i krzyki innych, ale nie reagowałem.

Cieszyłem się wolnością.
Cieszyłem się chwilą.
Cieszyłem się byciem niegrzecznym.
Cieszyłem się fazą.
Cieszyłem się tym, że Sebastiana nie ma obok.

~ Gdyby to zobaczył to już dawno byłbym martwy... Albo Tomek byłby martwy, heh ~ pomyślałem.

Nawet nie zauważyłem kiedy nie miałem już na sobie koszulki.

Za szybko.

- MÓJ BOŻE, ALAN! - Nagle usłyszałem znajomy mi głos, ale nie mogłem sobie przypomnieć do kogo on należał, był za daleko, więc oderwałem się od Tomka i spojrzałem za siebie.

O

Cho

le

ra

.

Zobaczyłem Sebastiana, który był coraz bliżej.

Nieznoszę chujka.

Odwróciłem się ponownie w stronę Tomka i zauważyłem, że ten robi mi malinkę na szyi. Bawiłem się jego włosami nawet nie myśląc o tym, że ta chwila zaraz zostanie mi przerwana.

Zacząłem specjalnie cicho jęczeć do jego ucha, a ten złapał mnie za tyłek i zamruczał.

Lecz po chwili poczułem jak ktoś podnosi mnie do góry.

Był to Sebastian.

Zobaczyłem jak wszyscy zwiewają.

Świetnie... Super mam przyjaciół.

Szybko wziął moją koszulkę, założył mi ją i się zaczęło...

- CO TY TUTAJ ROBISZ?! WIESZ KTÓRA JEST GODZINA?! JEST 1 W NOCY, MÓJ DROGI! KIM ON DO CHUJA JEST?! JAKIM PRAWEM CIĘ DOTYKAŁ?! - Zaczął mi prawić kazania, a ja tylko patrzyłem się na nim otępiałym wzrokiem.

- Siarę mi robisz... - Powiedziałem cicho, a on spojrzał się na mnie jeszcze bardziej wkurwiony.

- SIARĘ, TAK?! SAM SOBIE JĄ ROBISZ! ZACHOWUJESZ SIĘ JAK JAKAŚ NIEWYŻYTA DZIWKA! SPÓJRZ NA MNIE JAK DO CIEBIE MÓWIĘ!  - Krzyczał na mnie, a ja miałem wzrok wbity w ziemię.

- PATRZ NA MNIE, GÓWNIARZU!  - Nagle poczułem jak pięść blondyna trafia w mój brzuch. Silny ból rozszedł się na całe moje ciało.

Niedobrze mi.

Zwymiotowałem, po czym spojrzałem się w jego oczy, tak jak mi kazał.

Ucichnął.

- A-Alan... Nie wierzę. Twoje oczy...

Patrzył się na mnie i nie mógł z siebie nic wydusić.

- Ty... Ty coś brałeś! Twoje źrenice są strasznie powiększone!

Dalej nic nie mówiłem.

Poczułem ciepłe łzy spływające po moich policzkach.

Sebastian mnie przytulił.

🍬🍬🍬🍬🍬🍬🍬🍬🍬🍬🍬

Nie pamiętam jak znalazłem się w domu. Nie pamiętam nic z wczorajszej nocy.

Chciałem się ruszyć, by zobaczyć czy Sebastian nadal śpi, ale przerwał mi to nagły przeszywający ból brzucha.

Sykłem.

Po chwili łóżko się zatrzęsło, a ja ujrzałem blondyna, który wspinał się na moje łóżko.

- Byłeś bardzo niegrzeczny w nocy, wiesz? - Patrzył na mnie z pożądaniem i zbliżał się do mnie, aż w końcu usiadł na moim kroczu.

- S-Sebastian, proszę cię ... Brzuch mnie boli, nie dzisiaj, błagam... - Zacząłem się bronić, ale on już się bawił gumką od moich spodni.

- A kto powiedział, że będziesz musiał się ruszać? Po prostu leż... - Oblizał swoje usta i zaczął zdejmować mi spodnie.

- A-Ale Sebastian ... - Nie pozwolił mi dokończyć.
Zaczął mnie TAM całować, a ja nie mogłem nic zrobić.
Cicho pojękiwałem.

Podniósł głowę i spojrzał się na mnie.

- Jesteś taki słodki kiedy nic nie możesz zrobić... Wykorzystajmy to.

Nagle usiadł mi na klatce piersiowej i podniósł moją głowę.

- No... Kto tu jest dobrym i grzecznym chłopcem? No kto? - Zaczął rozpinać swoje jeansy, a ja już czułem, że nie ma dla mnie ratunku.

Be My Big Brother 💞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz