*Aira*
Kiedy zeszłam do kuchni spotkałam Offendera,który od razu mnie zauważył i podszedł do mnie i objął mnie mnie swoją macką w tali. Następnie pod szedł do mnie i pocałował mnie w policzek ,a następnie jeździł rękoma po moich plecach po czym zaczął mnie zachłannie całować w usta ,oraz dotykać po brzuchu.Wtedy oderwałam się od jego ust i zaczełam krzyczeć ,wtedy zaczął całować mnie po szyj .Nagle do kuchni wbiegł Toby i zaczął bić się z Offenderem ,a mi kazał iść do pokoju, więc postanowiłam go posłuchać i pobiegłam do pokoju ,kiedy do niego dotarłam zamknełam drzwi na klucz i rzuciłam się na łóżko. Wyciągnełam z pod poduszki swój nóż i przyłożyłam go sobie do gardła,kiedy nagle usłyszałam pukanie do drzwi , ale postanowiłam ich nie otwierać,kiedy nagle usłyszałam wyłamywanie drzwi , a w drzwiach stał Toby ,który podbiegł do mnie i wyrwał mi nóż z ręki i powiedział.
-Ej co ty robisz?-Powiedział stanowczym lecz przestraszonym głosem.
-Nie chce już żyć i chce się zabić !-Wykrzyczałam mu to prosto w twarz.
-Już spokojnie -po widział Toby i mnie prztulił ,oraz zaczął głaskać mnie po głowie i uciszać
-Boje się go-powiedziałam ze łzami w oczach i wtuliłam się w niego i zaczełam płakać w jego bluzę.
-Już spokojnie nie pozwole na to ,aby cię skrzywdził , ale nigdy więcej nie rób tego ,nawet nie wasz się o tym myśleć -Powiedział spokojnym i opiekuńczym głosem -Mam pomysł może pójdziemy do rezydęcji?
-Okej tylko o której?
-Możemy nawet teraz
-Okej-Po tych słowach przytuliłam się do niego moc niej.Czuję się przy nim taka bezpieczna
-Wiesz co poczekaj pójdę się dowiedzieć czy chłopaki idą z nami-powiedział i już miał wychodzić ,ale złapałam go za rękę i powiedziałam
-Nie zostawiaj mnie samej
-To chodzi ze mną -powiedział i wzią mnie na ręce na "Pannę młodą"i wyszliśmy z pokoju
Gdy dotarliśmy do salonu zobaczyliśmy chłopaków,którzy akurat jedli śniadanie ,kiedy zobaczyli nas Toby postawił mnie na ziemi i zapytał ich.
-Idziecie z nami do rezydęcji?-zapytał Toby
-Jasne -powiedział Maski zadowolony
-No okej -powiedział Hoody-a o której ?
-Możemy nawet teraz-powiedział Toby
-Okej -powiedzieli jednocześnie i wyszliśmy
W trakcie drogi do rezydęcji bracia szli z przodu ,a ja z i Toby za nimi w trakcie dużo rozmawialiśmy na różne tematy .Od domu proxy do rezydęcji było jakieś 10 minut drogi.Nagle usłyszałam ruszanie się czegoś lub kogoś w krzakach więc Toby postanowił zobaczyć o co chodzi.
*Toby*
Szliśmy i rozmawialiśmy na różne tematy kiedy naglę usłyszeliśmy ruch w krzakach ,więc postanowiłem pójść zobaczyć o co chodzi ,kiedy podeszłem do krzaka zobaczyłem tam małego słodkiego wilczka ,więc postanowiłem zawołać resztę .
-Chodzicie tu!-krzyknołem
-Okej!!-krzykneła Aira i podeszła do mnie i od razu się zakochała w słodkim wilczku
-I co podoba się?-spytałem Airę
-Jeszcze się pytasz jest prze uroczy weźmiemy go??-spytała
-No okej ,ale najpierw zapytamy Slendera.-powiedziałem
-Okej -powiedziała zadowolona i wźeła wilczka na ręce i poszliśmy w dalszą drogę razem z wilczkiem
Kiedy doszliśmy do rezydęcji Aira i ja od razu poszliśmy do Slendera zapukaliśmy i usłyszeliśmy w głowach "proszę",więc weszliśmy do środka i usiedliśmy na fotelach na przeciwko Slendera od razu zapytał.
-Co to za wilk?-zapytał
-Bo my właśnie w tej sprawie -powiedziała Aira.
-To słucham-powiedział operator
-Bo znaleźliśmy go po drodze do rezydęcji i chcielibyśmy zapytać czy może on zostać z nami w domu proxy?-powiedzieła Aira na jednym wdechu
-No dobrze ,ale czy chłopcy też chcą go w domu?-zapytał Slender
-Oni też go chcą w domu i będą bardzo zadowoleni . Dziękujemy-powiedziała Aira
Kiedy zeszliśmy na dół zbaczyliśmy mieszkaniców rezydęcji grających w butelkę ,więc postanowiliśmy dołączyć się do gry.
Pierwszy kręcił Jeff i wypadło na Jaca
-Pytanie czy wyzwanie?-zapytał
-Pytanie-odparł Jack
-Więc jaką masz oriętację?
-Jestem homo-powiedział Jack
Następnie Jack kręcił butelką i jak zwykle wypadło na mnie
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie
-Więc pocałuj Airę , ale tak namiętnie w usta-powiedział Jack z chytrym uśmiechem
Po jego słowach spaliłem buraka ,kiedy popatrzyłem na Airę zobaczyłem ,że ona również spaliła buraka.
Wtedy podeszłem do Airy i położyłem Aiże ręce na policzkach następnie przyciągnołem jej twarz do mojej p czym złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku ,Całowaliśmy się tak z jakieś 5 mniut ,kiedy się od siebie oderwaliśmy wtedy wruciłem na swoje miejsce po czym popatrzyłem na wszystkich graczy,którzy mnieli na twarzach zdziwienie pomieszane z szokiem .Więc postanowiłem zakręci butelką i wypadło na Jeffa
-Prawda czy wyzwanie?
-Prawda
--Więc jaką masz oriętację?
-Jesem gejem-powiedział a z tyłu rozległ się cichy wzdech
-ehhh-westchneła Nina załamana
Następnie Jeff zakręcił butelką która wskazała na Tima
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie
-Pójdź po Sledera i Offendera i namów ich ,żeby przyszli tu z nami grać
-Okej przyjmuje wyzwanie
*Tim*
Podeszłem do drzwi biura Slendera i zapukałem kiedy usłyszłem "wejść"otworzyłem drzwi i weszłem do środka i zapytałem
-Operatorze mógł by pan z nami pograć w butelkę?
-No dobrze niech będzie, ale za chwilę
-Okej-powiedziałem i wyszłem z biura ,a następnie skierowałem się do pokoju Offa. Zapukałem i usłyszałem "wejść"po wejściu zapytałem.
-Mam pytanie chciałbyś pograć z nami w butelkę?
-Jasne -powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy i wyszliśmy z pokoju skierowaliśmy się do salonu gdzie był już Sender ,który kręcił już butelką i wypadło na L.J i spytał
-Prawda czy wyzwanie?
-Prawda
-Więc co znajduje się w twoich cukierkach ?
-Szczerze sam nie wiem co w nich jest.
-Okej
Kiedy L.J zakręcił i wypadło na Offa
-Prawda czy wyzwanie?
-prawda
-Kto ci się podoba z tej rezydęcji?
-Slęderman-powiedział i podszedł do Slędera i zaczął go całować namiętnie w usta,a na stępnie zaczą masować go po torsie i plecach ,a po chwili się gdzieś przeteleportowali.