rozdział 7

23 4 2
                                    

*Aira*

Kiedy zeszłam do kuchni spotkałam Offendera,który od razu mnie zauważył i podszedł do mnie i objął  mnie mnie swoją macką w tali. Następnie pod szedł do mnie i pocałował mnie w policzek ,a następnie jeździł rękoma po moich plecach po czym zaczął mnie zachłannie całować w usta ,oraz dotykać po brzuchu.Wtedy oderwałam się od jego ust i zaczełam krzyczeć ,wtedy zaczął całować  mnie po szyj .Nagle do kuchni wbiegł Toby i zaczął bić się z Offenderem ,a mi kazał iść do pokoju, więc postanowiłam go posłuchać i pobiegłam do pokoju ,kiedy do niego dotarłam zamknełam drzwi na klucz i rzuciłam się na łóżko. Wyciągnełam z pod poduszki swój nóż i przyłożyłam go sobie do gardła,kiedy nagle usłyszałam pukanie do drzwi , ale postanowiłam ich nie otwierać,kiedy nagle usłyszałam wyłamywanie drzwi , a w drzwiach stał Toby ,który podbiegł do mnie i wyrwał mi nóż z ręki i powiedział.

-Ej co ty robisz?-Powiedział stanowczym lecz przestraszonym głosem.

-Nie chce już żyć i chce się zabić !-Wykrzyczałam mu to prosto w twarz.

-Już spokojnie -po widział Toby i mnie prztulił ,oraz zaczął głaskać mnie po głowie i uciszać

-Boje się go-powiedziałam ze łzami w oczach i wtuliłam się w niego i zaczełam płakać w jego bluzę.

-Już spokojnie nie pozwole na to ,aby cię skrzywdził , ale nigdy więcej nie rób tego ,nawet nie wasz się o tym myśleć -Powiedział spokojnym i opiekuńczym głosem -Mam pomysł może pójdziemy do rezydęcji?

-Okej tylko o której?

-Możemy nawet teraz

-Okej-Po tych słowach przytuliłam się do niego moc niej.Czuję się przy nim taka bezpieczna

-Wiesz co poczekaj pójdę się dowiedzieć czy chłopaki idą z nami-powiedział i już miał wychodzić ,ale złapałam go za rękę i powiedziałam

-Nie zostawiaj mnie samej

-To chodzi ze mną -powiedział i wzią mnie na ręce na "Pannę młodą"i wyszliśmy z pokoju

 Gdy dotarliśmy do salonu zobaczyliśmy chłopaków,którzy akurat jedli śniadanie ,kiedy zobaczyli nas Toby postawił mnie na ziemi i zapytał ich.

-Idziecie z nami do rezydęcji?-zapytał Toby

-Jasne -powiedział Maski zadowolony

-No okej -powiedział Hoody-a o której ?

-Możemy nawet teraz-powiedział Toby

-Okej -powiedzieli jednocześnie i wyszliśmy

 W trakcie drogi do rezydęcji bracia szli z przodu ,a ja z i Toby za nimi w trakcie dużo rozmawialiśmy na różne tematy .Od domu proxy do rezydęcji było jakieś 10 minut drogi.Nagle usłyszałam ruszanie się czegoś lub kogoś w krzakach więc Toby postanowił zobaczyć o co chodzi.

*Toby*

Szliśmy i rozmawialiśmy na różne tematy kiedy naglę usłyszeliśmy ruch w krzakach ,więc postanowiłem pójść zobaczyć o co chodzi ,kiedy podeszłem do krzaka zobaczyłem tam małego słodkiego wilczka ,więc postanowiłem zawołać resztę .

-Chodzicie tu!-krzyknołem

-Okej!!-krzykneła Aira i podeszła do mnie i od razu się zakochała w słodkim wilczku

-I co podoba się?-spytałem Airę

-Jeszcze się pytasz jest prze uroczy weźmiemy go??-spytała

-No okej ,ale najpierw zapytamy Slendera.-powiedziałem 

-Okej -powiedziała zadowolona i wźeła wilczka na ręce i poszliśmy w dalszą drogę razem z wilczkiem

 Kiedy doszliśmy do rezydęcji Aira i ja od razu poszliśmy do Slendera zapukaliśmy i usłyszeliśmy w głowach "proszę",więc weszliśmy do środka i usiedliśmy na fotelach na przeciwko Slendera od razu zapytał.

-Co to za wilk?-zapytał

-Bo my właśnie w tej sprawie -powiedziała Aira.

-To słucham-powiedział operator

-Bo znaleźliśmy go po drodze do rezydęcji i chcielibyśmy zapytać czy może on zostać z nami w domu proxy?-powiedzieła Aira na jednym wdechu

-No dobrze ,ale czy chłopcy też chcą go w domu?-zapytał Slender

-Oni też go chcą w domu i będą bardzo zadowoleni . Dziękujemy-powiedziała Aira

Kiedy zeszliśmy na dół zbaczyliśmy mieszkaniców rezydęcji grających w butelkę ,więc postanowiliśmy dołączyć się do gry.

 Pierwszy kręcił Jeff i wypadło na Jaca

-Pytanie czy wyzwanie?-zapytał

-Pytanie-odparł Jack

-Więc jaką masz oriętację?  

-Jestem homo-powiedział Jack

Następnie Jack kręcił butelką i jak zwykle wypadło na mnie

-Prawda czy wyzwanie?

-Wyzwanie

-Więc pocałuj Airę , ale tak namiętnie w usta-powiedział Jack z chytrym uśmiechem 

Po jego słowach spaliłem buraka ,kiedy popatrzyłem na Airę zobaczyłem ,że ona również spaliła buraka.

Wtedy podeszłem do Airy i położyłem Aiże ręce na policzkach następnie przyciągnołem jej twarz do mojej p czym złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku ,Całowaliśmy się tak z jakieś 5 mniut ,kiedy się od siebie oderwaliśmy wtedy wruciłem na swoje miejsce po czym popatrzyłem na wszystkich graczy,którzy mnieli na twarzach zdziwienie pomieszane z szokiem .Więc postanowiłem zakręci butelką i wypadło na Jeffa   

-Prawda czy wyzwanie?

-Prawda

--Więc jaką masz oriętację?

-Jesem gejem-powiedział a z tyłu rozległ się cichy wzdech

-ehhh-westchneła Nina załamana

 Następnie Jeff zakręcił butelką która wskazała na Tima

-Prawda czy wyzwanie?

-Wyzwanie

-Pójdź po Sledera i Offendera i namów ich ,żeby przyszli tu z nami grać

-Okej przyjmuje wyzwanie

*Tim*

 Podeszłem do drzwi biura Slendera i zapukałem kiedy usłyszłem "wejść"otworzyłem drzwi i weszłem do środka i zapytałem

-Operatorze mógł by pan z nami pograć w butelkę?

-No dobrze niech będzie, ale za chwilę 

-Okej-powiedziałem i wyszłem z biura ,a następnie skierowałem się do pokoju Offa. Zapukałem i usłyszałem "wejść"po wejściu zapytałem.

-Mam pytanie chciałbyś pograć z nami w butelkę?

-Jasne -powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy i wyszliśmy z pokoju skierowaliśmy się do salonu gdzie był już Sender ,który kręcił już butelką i wypadło na L.J i spytał

-Prawda czy wyzwanie?

-Prawda

-Więc co znajduje się w twoich cukierkach ?

-Szczerze sam nie wiem co w nich jest.

-Okej

Kiedy L.J zakręcił i wypadło na Offa

-Prawda czy wyzwanie?

-prawda

-Kto ci się podoba z tej rezydęcji?

-Slęderman-powiedział i podszedł do Slędera i zaczął go całować namiętnie w usta,a na stępnie zaczą masować go po torsie i plecach ,a po chwili się gdzieś przeteleportowali.

Życie...Where stories live. Discover now