rozdział 3

38 4 1
                                    


   Po wyjściu policjantów. Wyciągnełam swój nóż z plecaka i poszłam do kuchni gdzie byli moi rodzice . Byłam na nich strasznie wściekła więc weszłam do kuchni i postanowiłam ich zabić. Kiedy ojciec mnie zobaczył z nożem w ręku i zaczą się mnie pytać o co chodzi.

   Nagle podeszłam do ojca i zaczełam się śmieć mu prosto w twarz .I powiedziałam ,że mam go głęboko  gdzieś i ,że go zabije. Nagle ojciec zaczą się cały trząść i wydzierać , a matka pobiegła do ich sypialni , ale zanim wróciła . To ja już zaczełam wbijać nóż w brzuch  ojca ,który zaczą krzyczeć i błagać i pomoc.Kiedy nie mogłam już znieść jego krzyków wtedy podciełam mu gardło przez chwilę prubowała złapać powietrze w płuca ,ale po chwili jednak odszedł.

   Matka stała w miejscu trzymając w ręku siekierę więc do niej podeszłam ,ale ona nagle zaczeła machać tą siekierą jak opętana .Przez co drasneła moje ramię ostrzem wtedy nie wytrzymałam i podeszłam do niej jeszcze bliżej i podciełam jej gardło ona prubując złapać powietrze w płuca powiedziała.

-Ty suko.-I nagle odeszła .

   Poczułam ulgę i radość więc wyszłam z kuchni i poszłam do salonu biorąc ze sobą apteczkę . Usiadłam na dużej czarnej kanapie i zaczełam opatrywać ranę . Kiedy nagle poczułam jak wylewa mi się krew z nosa.Przerażona poszłam do łazienki i wziełam ręcznik i przyłożyłam do nosa prubjąc tamować krwotok . Kiedy nagle usłyszała otwieranie drzwi do domu .Przerażona wybiegłam z łazienki i spojrzałam na drzwi w drzwiach stali chłopcy ,których spotkałam w lesie . Przerażona poczułam jak z moich pięknych zielonych oczu wypływa łza .

  *Wygląd chłopaków*

  Jeden z nich mniał czarne długie włosy był wysoki na twarzy miał wycięty wieczny uśmiech . Jego oczy było czarne widać było ,że jest wysportowany o czym świadczył jego mięśnie.

  Drugi mniej więcej mojego wzrostu . Na twarzy miał chusete ,która zakrywała jego usta i nos. Na oczach miał żółte gogle na które spadały mu kosmyki jego brązowych włosów . Spojrzałam trochę niżej i zobaczyłam jak w ręku trzyma toporek.On również był umięśniony.

   Zaś trzeć był najniższy ze wszystkich wyglądał jak elf . Chłopak posiadał bląd włosy jego wystające uszy były ogromne, a oczy krwisto czerwone z ,który wylewała się czerwona ciecz. O dziwo chłopak nie posiadał broni .

  *Ciąg dalszy*   

  Byłam przerażona ,ale ostatecznie zapytałam.

 - Czego?

 Na co popatrzyli po sobie i zaczeli się uśmiecać . Kiedy nagle bruned się odezwał i powiedział.

-Ciebie

Po czym wzią mnie za nogi po czym pzreżucił mnie przez ramię i zaniusł do jakiejś rezydęcji gdzie zobaczyła inne osoby .Naglę chłopak mnie postawił ,a przede mną pojawiła się postać wysoka na jakieś 3 metry z tyłu można było zobaczyć macki wystające mu z pleców .Naglę popatszyłam na jego twarz której o dziwo nie posiadał. Nagle usłyszałam głos w głowie który powiedział.

-Chodzi za mną dziecko. 

 Bez zastanowienia poszłam z nim do jakiegoś gabinetu powiedział żebym usiadła posłuchałam się go i usiadłam . Naglę powiedział.

-Jestem Slenderman i aktualnie znajdujesz się w mojej rezydęcji .

-Jak pan chce to mogę sobie pójść -Powiedziałam 

Na co on powiedział.

-Nie po to narażałem poich proksi ,żebyś teraz sobie poszła.

Popatrzyłam na niego jak na wariata i zapytałam.

-To po co ja tu jestem?

-Po to że wiem co zrobiłaś w domu z rodzicami . Zostałaś po prostu wybrana . -powiedział

-Wybrana ale do czego ?-Zapytałam

-Na poksi . -Powiedział slender.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Przepraszam ale przez weekend nie będzie rozdziałów     

Życie...Where stories live. Discover now