>1<

12.2K 509 1.7K
                                    

Dzień zaczął się dla czarnowłosej Alfy tak jak każdy poprzedni. Wstał ze wschodem słońca, ubrał się, poszedł na siłownię, wykąpał się, zjadł małe śniadanie oraz wypił swoją ulubioną czarną herbatę bez cukru czy cytryny.

Jednak jego zwykły i nudny dzień miał być inny niż dotychczas. Levi ostatnio miewał problemy zdrowotne i były one według niego poważne, okropne migreny przez co nawet nie mógł ruszyć głową. Bóle jego narządów rozrodczych czy po prostu słabości. Często też miewał ochotę na seks, ale nie zwrócił na to szczególnej uwagi.

Właśnie wyczekiwał lekarza po którego zadzwonił. Nie mógł sobie pozwolić na byle kogo więc wezwał podobno najlepszego doktora. Opinia o nim była bardzo dobra i wysoka, nikt nie ośmielił się narzekać, w końcu ma lek na raka.

***

- Tato~ proszę! Zabierz mnie ze sobą! - krzyczał wręcz błagając ojca na kolanach. - Proszę, proszę, proszę!~

- Eren... Nie, nie mogę - zaprotestował zakładając swój biały i długi kitel. - To
wbrew woli klienta

- Skąd wiesz!? - przytulił ojca. - Proszę~ tato no~...

- Eh... Jak mnie puścisz to zadzwonię i zapytam czy mogę wziąć ze sobą denerwującego dzieciaka - rzucił sięgając do swojej czarnej skórzanej torby.

- Dzięki tatuś - pocałował go w policzek. Odsunął się i stanął przed nim.- Nie jestem denerwujący... I nie jestem dzieciakiem...

- Jesteś - wyjął telefon w czarnej obudowie. - A teraz cicho bo będę dzwonił - wybrał numer po czym przyłożył telefon do ucha.

- Słucham - odezwał się niskiej tonacji głos, którego Eren nie słyszał.

- Dzień dobry, przepraszam że teraz panu przeszkadzam, ale mój syn koniecznie chce jechać ze mną i chciałem zapytać czy to nie byłby problem - głos Grishy był wyjątkowo uprzejmy.

- Nie będzie przeszkadzać, byle szybko - rzucił po czym się rozłączyli.

- Możesz - powiedział ojciec.

- Jej! - wręcz podskoczył. Szybko ubrał buty. Wbiegł do łazienki, poprawił swoje niesforne włosy po czym podbiegł do ojca. - Możemy jechać!

***

Po nie całej godzinie byli na miejscu. Erenowi zaparło dech w piersi widząc wielką posiadłość mężczyzny którego mógł widzieć tylko w reklamach jego własnych firm.

Weszli do budynku gdy mężczyzna otworzył go kodem. Zaprosił do salonu gdzie nie było ciężko dotrzeć.

Dotarli do pomieszczenia gdzie siedział czarnowłosy. Erenowi na jego widok zrobiło się cieplej. Serce zwiększyło obroty. Biło głośno i mocno.

- Jesteśmy już panie Ackermann - oznajmił ojciec Erena. Czarnowłosy spojrzał na mężczyznę a później na chłopaka o dużych zielonych i ślicznych oczach, brązowych, cudnych włosach w nieładzie.

To było krótkie spojrzenie, ale jedno z najlepszych. Mówiące wszystko. Wzajemnie zainteresowanie i nie tylko.

- Proszę mi mówić na ty, wystarczy samo Levi - zakomunikował wstając z kanapy. Podszedł do Grishy.

- Grisha Jeager - uścisnęli sobie dłonie. - A to mój syn, Eren Jeager - Eren uścisnął dłoń Levi'a i poczuł dreszcz. Przyjemny dreszcz przeszywający jego ciało na wylot. To było coś niesamowitego. - Dobrze, Eren, poczekaj za drzwiami

- Hm? Dlaczego? - zapytał zdziwiony jednak szybko się ogarnął. - A no tak, hehe, badanie, to ja wyjdę - wyszedł z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi. Usiadł na białej sofie. - Ładnie tu ma...

*

- No dobrze, więc o co chodzi Levi? - zapytał kładąc swoją skórzaną torbę na stoliku.

- Mam okropne migreny, takie że nawet się nie podniosę ani nie ruszę głową, słabości, bóle narządów rozrodczych - myślał że to już tyle, ale przypomniał sobie o jednym. - I mam straszną ochotę na seks, ale tylko czasami - powiedział to z taką łatwością że aż zdziwił Grishe.

- No cóż... Nie muszę cię badać a już wiem co to - stwierdził.

- A więc?

- Rzadko się to zdarza, osobiście jesteś takim moim drugim przypadkiem - wziął wdech. - Po prostu potrzebujesz swojej omegi czy też bety, ale stawiam na omegę, potrzebujesz głównie seksu, ale nie z byle kim

- Poważnie? Beznadzieja... - rzucił. - I gdzie ja teraz taką znajdę? - przez myśl przebił mu się brunet, ale szybko odrzucił tą myśl.

- Mój syn? - po tych słowach się opanował. - O nie, nie mam pewności do twojej osoby, nie mogę ci go dać od tak

- A co jak nie będę mieć omegi ani seksu? - zapytał ignorując wypowiedź o Erenie.

- Możesz się wykończyć, tak ściśle mówiąc - Ackermann westchnął przeciągle. Obrał sobie za cel młodego Jeagera, mimo że praktycznie nic do niego nie czuł.

*************

Oto pierwszy rozdział z Riren!!! Nareszcie coś nowego heh

Jak się podoba ziemniaczki?

WOLNO PISANE

Daj mi siebie... [Riren]  ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz