Brazylia. Ach piękny kraj pełen kolorów, muzyki pięknych krajobrazów, klimat ciepły, spełnienie marzeń każdego turysty. Chyba, że jesteś w takiej sytuacji jak moja.
Co się stało, pewnie spytacie.
Powiem w skrócie. Zostałam uprowadzano i to z własnej głupoty. Może zacznę od początku.
Jestem Iga mam 17 lat, moją pasją jest plastyka jak i muzyka. Pochodzę z Polski z dość średniego miasta Koszalin. Jestem niskiego wzrostu, mam ledwo 165 cm, dość szczupłą figurę, zielone oczy i brązowe włosy które sięgają mi do pasa. Na prawej ręce mam tatuaż You Are Not Alone, piosenka Michaela Jacksona, a na karku mam tatuaż Todo es posible (Wszystko jest możliwe) Davida Bisbala.
Wracając, tak zostałam porwana w dość głupi sposób.
Przeglądając internet, natrafiłam na takie ogłoszenie o konkursie muzycznym w Warszawie. Zaciekawiona, zajrzałam na tę stronę i od razu stwierdziłam, że chce się na niego dostać.
Z oszczędnościami nie było problemu, dorabiam w salonie fryzjerskim na praktykach. Głownie to, zamiatam podłogę, śmieszne co nie i mimo to płacą mi za to tygodniowo 30 zł.
Z przekonaniem rodziców, no był mały problem, ale w końcu mi ulegli, a zresztą kto by tego nie zrobił, umiem przekonywać ludzi.
Gdy już dojechałam do Warszawy, to umówiłam się na spotkanie z organizatorem, co było dla mnie trochę dziwne zważywszy na to, że nie było nigdzie innych uczestników, ale tłumaczyłam to sobie tym, że jeszcze nie dojechali.
Szybko się jednak przekonałam, że to był błąd.
Jak się okazało, ten facet był handlarzem kobiet.
Kiedy mnie odprowadzał, nagle walnął mnie w głowę i tak urwał mi się film.
Nie będę wam opisywać szczegółów, co oni mi tam robili, to jest dla mnie wciąż drastyczny i nieprzyjemny temat.W rezultacie udało mi się wydostać i odzyskałam również odzyskać moje rzeczy, ale i to nie pomogło mi wrócić do domu.
I w ten sposób znalazłam się w tej biednej części Brazylii, ale nie poddałam się mimo tego.
Zarabiam pieniądze grając na gitarze i śpiewając. Ale te większe pieniądze, no cóż zarabiam jako tancerka w klubie. Tak, tańczę striptiz, ale nie oceniajcie mnie błagam, gdybyście byli w takiej sytuacji jak ja, też pewnie próbowali byście wszystkiego by chociaż móc kupić zwykły chleb.
Od dwóch tygodni zbieram na bilet do Polski, co łatwe nie jest, no bądźmy szczerzy z Brazylii do Polski bilety są drogie, ale mimo to się nie poddaje. Każdego dnia mam siłę i chęć by wrócić do domu do mojej rodziny, mimo że jestem już całkiem wykończona psychicznie, dążę do mojego celu.
Więc tak z grubsza wygląda moja historia, drobnymi kroczkami dążę do tego by wrócić do domu, wydaje się to nie możliwe, ale wierzę w to że mi się kiedyś uda nie poddam się.
Witam was oto pierwszy rozdział tej opowieści. To jest moje pierwsze ff i licze na to że się dobrze przyjmie. Rozdziały (o ile się spodobają) będą pojawiać się mieregularnie. Postaram się jeszcze dziś opublijować kolejny rozdział, ale niczego nie obiecuje. Akcja rozkręci się dopiero w drugim rozdziele albo trzecim nie wiem jeszcze. Zachęcam was do komentowania i gwiazdkowania o ile się spodobało 😘😘😘.
CZYTASZ
Nie poddawaj się. Korekta
FanfictionIga jest dość sarkastyczną i stanowaczą osobą. Na pozór uśmiechnięta i pełna życia siedemnastolatka o muzycznym i plastycznym talencie. Jak to się stało że taka osoba znalazła się w sytuacji bez wyjścia? Została ona uprowadzona, wywieziona na drugi...