Obudziłam się z krzykiem i łzami w oczach. Miałam już dość tych koszmarów, nie wytrzymam kiedy kolejny mi sie przyśni. Siedziałam tak skulona, gdy nagle usłuszałam jak ktoś wchodzi do pokoju.
- Wszystko wporządku - spytał Michael.
- T-tak, miałam tylko zły sen - powiedziałam.Michael usiadł obok mnie i nic nie mówiąc jak zwykle przytulił mnie, czego nie odwzajemniłam, ale mimo to wtuliłam się w niego szlochając. Po chwili odepchnęłam go od siebie, tak nadal nie lubię się przytulać. Spojrzałam na niego smutnym wzrokiem, dając mu do zrozumienia, żeby ze mną został, co też uczynił i usiadł obok mnie. Siedzieliśmy tak w ciszy którą przerwał Michael.
- Za dwa dni wracasz do Polski - powiedział Mike smutnym głosem, czego nie rozumiałam.
- A dlaczego taki smutny jesteś, nie rozumiem - powiedziałam.
- Nie ważne, skoro oboje nie możemy spać, to może obejrzymy jakiś film - powiedział, zmieniając temat.
- Nie za wcześnie na filmy - spytałam.
- Daj spokój, jest po piątej, co ty na to, żeby jakiś horror obejrzeć.
- No dobrze, ale ja wybieram.
- Niech ci będzie - powiedział zrezygnowany.Udaliśmy się do jego sali kinowej, miałam spory dylemat co wybrać, wahałam się między Krzykiem, a To. Po wielu chwilach wahania zdecydowałam się na To, widziałam w sumie już ten film ze dwa razy, nie jest w sumie aż tak straszny, bardziej śmieszny i irytujący. Włączyliśmi film i zaczęliśmy oglądać. To, jest o tym, że w miasteczku Derry co 28 lub 27 lat ginie wiele dzieciaków w tym i brat głównego bochatera. Dzieciaki muszą stawić czoło klownowi, żeby pozbyć się go raz na zawsze.
- Nie no, nie wierze - powiedział zirytowany Mike. Ta zapomniałam wspomnieć w jednej ze scen gdy banda chłopców atakuję Bena, który no bądźmy szczerzy jest gruby i jeden z tych głupków powiedział "Podpalmy tego wieprza, będzie jak Michael Jackson" co wkurzyło trochę Michaela.
- Ta miło, że twórcy filmu o tobie pamiętali - powiedziałam ze sarkazmem.
- Weź wyłącz to, nie zamierzam tego gówna dalej oglądać - powiedział zdenerwowany.
- Oj nie dąsaj się już tak, film jest fajny, dać ci spojler ten chłopak...
- Cicho, ani mi się waż spojlerować bo cię ubiję.
- A ponoć chciałeś to wyłączyć.
- Co innego chcę, a co innego robię.
- Rety ja rozumiem kobieta zmienną bywa, ale że facet.
- Czy ty mi sugerujesz, że jak kobieta się zachowuję.
- Tak, tak właśnie sugeru... - nie zdąrzyłam skończyć bo Mike zaczą mnie łaskotać, a przynajmniej próbował.
- O nie mój drogi, ja nie mam łaskotek- powiedziałam śmiejąc się.
- Napewno, każdy ma jakiś słaby punkt - powiedział i chciał mnie w stopę zacząć łaskotać, ale mu przeszkodziłam.
- Nie robiłabym tego na twoim miejscu chłopcze - powiedziałam groźnie na co on tylko się zaśmił i już chciał mnie zacząć łaskotać kiedy go kopnęłam.
- Ała za co to było - powiedział lekko zdenerwowany.
- Za chęć do życia i miłość do ojczyzny.Nic nie odpowiedział, tylko usiadł na swoim miejscu i oglądaliśmy dalej. Zamknęłam oczy kiedy w filmie była taka scena, że krew ze zlewu zaczęła lecieć, fuj to było okropne, nie lubię widoku krwi jestem na to zbyt wrażliwa.
- Oj już tak się nie bój, to sztuczna krew - powiedział Michael śmiejąc się.
- Ja się nie boję, jestem po prostu zbyt wrażliwa na widok krwi, nawet tej sztucznej.
- No dobrze dobrze już nic nie mówię.Jak już wcześniej wspomniałam, ten film wcale nie był straszny. Ok były takie sceny, że ze strachu podskakiwałam, a tak to przy tych tak zwanych scenach grozy śmiałam się z tego klowna, albo mówiłam, że on jest żałosny, co doprowadzało Michaela do szału. Ta, ze mną filmy nie warto oglądać serio mówię. Rodzice ze mną często horrory oglądają i za każdym razem ja to komentuję coś w stylu rety czemu te głupie pokraki nie odpuszczają, albo dziewczyno kiedy atakuję cię morderca to nie idź na górę po schodach tylko uciekaj z domu, przez to rodzice się wnerwiają i nie chcą ze mną filmów oglądać.
Skończyliśmy oglądać film i już miałam wychodzić gdy usłyszałam jak drzwi od salki się otwierają.
- Michael - krzykną na moje oko 12 lub 13 letni chłopczyk.
- Co się stało James (😤😤) - spytał Michael.
- Śnił mi się zły sen, czy możesz ze mną zostać - powiedział płaczliwie. Ta cała scena przypomina mi wydarzenie sprzet kilku lat, kiedy to Michael został oskarżony o molestowanie dzieci, więc odrazu ten chłopiec nie wzbudził we mnie zaufania. Już miałam się spytać kim jest ten chłopiec, kiedy wyszli.Wróciłam do swojego pokoju, była już godzina 7:28, więc poszłam się umyć i ubrać. Ubrałam się w szarą bluzę która odsłania mi brzuch i do tego za durze dżinsy do których musiałam dać pasek. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a na nogi standard czarne trampki. Zeszłam na dół do kuchni i akurat w tym momencie zauwarzyłam Olge która przygotowuje śniadanie.
- Dzień dobry - przywitałam się z uśmiechem.
- O dzień dobry, jesteś głodna - spytała.
- Tak trochę, pomóc ci przygotowywać śniadanie.
- I tak to pewnie zrobisz, więc tak możesz mi pomóc - powiedziała śmiejąc się. Pomogłam jej do końca robić zupę mleczną, która dziś na śniadanie miała być. Zaparzyłam jeszczę kawę dla Michaela i wtedy przypomniało mi się o tym bachorze, co on tu robi i kiedy przyjechał.
- Olga, wiesz kim jest ten chłopak, który tu przyjechał - spytałam.
- Chodzi ci o tego Jamesa (😤😤), a spokojnie on tu tylko na jedną noc przyjechał, dzisiaj jedzie, a co ty taka zaniepokojona jesteś.
- Nie ufam mu po prostu i o Michaela się martwie, chyba rozumiesz.
- Tak wiem o co ci chodzi, ja też mu nie ufam, ale Mike jest rosądnym facetem nie popełni drugi raz tego samego błędu.W tym momencie zauwarzyłam jak Michael schodzi po schodach kierując się do jadalni, więc postanowiłam pójść rozstawić naczynia. Po skończynym śniadaniu chciałam z Michaelem porozmawiać.
- Mike zaczekaj - powiedziałam.
- O co chodzi - spytał.
- Kim jest ten chłopiec i dlaczego chciał, żebyś przeszedł do niego choć był już ranek.
- Jak ty masz kkoszmry to też przychodze do ciebie i próbuję pocieszyć - rzucił nagle zdenerwowany, rety jak z dzieckiem, czepnij się małego szczegółu i już się zdenerwuje.
- Ale te sny, które mi się śnią, przydarzyły mi się naprawdę, to po pierwszę, a po drugie czemu ty się tak denerwujesz.
- O czym z Olgą rozmawiałaś, coś o tym dzieciaku tak - rzucił nagle, nie no super wprost zajebiście, nie dość, że podsłuchał naszą rozmowę to jeszcze się denerwuje.
- Wybacz mi, ale ja się po prostu o ciebię martwie...
- Nie musisz tego robić, sam doskonale sobie radzę.
- Dobrze samsomie, ale po prostu uważaj nie ufam temu dzieciakowi, a powtórki z rozrywki chyba nie chcesz...
Nie dokończyłam, bo Michael walną nagle gwałtownie w stół ręką, co mnie wystraszyło.
- Nie potrzebuję wysłuchiwać twoich kazań ok, sam sobię świetnie dam radę i nie waż się więcej wspominać o tych wydarzeniach w moim towarzystwie, jasne - krzykną na mnie, przez co się wystraszyłam.Szybko pobiegłam na górę do pokoju po deskę, telefon, słuchawki i pieniądze. Zeszłam na dół z planem wyjścia, gdy Michael, który akurat jeszcze w jadalni przebywał, zatrzymał mnie.
- Dokąd idziesz - spytał
- Jak najdalej od ciebie - rzuciłam wściekle i już miałam wychodzić, kiedy znowu mnie zatrzymał.
- Nigdzie sama nie pójdziesz...
- Nie będziesz mi mówić jak mam żyć - z tymi słowami wyszłam szybko, nie zwracając uwagi na jego krzyk. Nie zamierzałam z nim dłużej dyskutować. Ruszyłam bez celu się przejechać, wolę teraz gdzieś sama ochłonąć, niż się z nim wykłucać. Ruszyłam w stronę miasta...Witam w kolejnym rozdziale po woli zbliżamy się już do końca tak myślę sobię, że jakoś do 20 maks wyciągnę i będzie koniec. Prepraszam jeśli będą jakieś błędy mam dysortografię wrazie błędów piszcie w komentarzach które mam poprawić to to zrobię z góry dziękuję. Zistawcie coś po sobię w postaci gwiazdek i komentarzy dziękuję i do następnego 😘😘.
CZYTASZ
Nie poddawaj się. Korekta
FanfictionIga jest dość sarkastyczną i stanowaczą osobą. Na pozór uśmiechnięta i pełna życia siedemnastolatka o muzycznym i plastycznym talencie. Jak to się stało że taka osoba znalazła się w sytuacji bez wyjścia? Została ona uprowadzona, wywieziona na drugi...