Betowała - Arla-Gianna ❤️❤️❤️❤️Pięć lat temu - 21 marca
Zanim to się stało oni już wiedzieli.
Poczuli swoją Alfę łapiącą ostatni oddech, a zaraz potem bolesne ukłucie w klatce piersiowej, kiedy serce ich Luny zabiło ostatni raz.
Łzy nie równały się z rozpaczą ich duszy po stracie dwóch najważniejszych członków swojej watahy.Zaraz potem rozległ się okropny, straszny ryk nowej Alfy stada.
Wielki, czarny wilk o oczach czerwonych jak krew i głosie mrożącym krew w żyłach, przebiegł przez główny plac. Za nim podążały młode Alfy, które tak jak i on ogarnięte były żądzą zemsty.Dotarcie do celu zajeło im jedynie kilka godzin, jednak ani czas ani ciężka droga, nie zmniejszyły ich nienawiści ani pragnienia krwi.
Mimo zmęczenia w ciągu kilku minut to małe stado pozbyło się części Alf z wrogiej watahy, kiedy w końcu czarny wilk dostrzegł to czego tak namiętnie szukał.Mordercy.
Jak prawdziwy predator, który łaknie tylko krwi swojej ofiary, Harry Styles wydał z siebie pełne gniewu warknięcie, tym samym dając innym do zrozumienia, że ta walka należy do niego.
Młody, pełen energii wilk przeciwko starej, lecz doświadczonej Alfie stada. Wydawałoby się, że walka ta jest przesądzona od początku. Jednak nikt nie wziął pod uwagę siły nienawiści, która jak tajfun szalała w żyłach Alfy.
Nikt nie wziął pod uwagę jak silne potrafi być pragnienie zemsty.
Bitwa, wydawałoby się, ciągnęła się godzinami, kiedy prawda była bardziej okrutna. Walka trwała zaledwie kilka minut. Krew zmieszała się z ziemią tworząc błoto, a strzępki futra, czasami jeszcze ze skórą tworzyły na polu bitwy krwawy i potworny widok.
Nie mogąc patrzeć na rychłą śmierć swojej Alfy, Luna rzuciła się na czarnego wilka, który szybko reagując na atak, złapał ją za kark, wbijając kły głęboko w skórę.
Stara Alfa, próbując ratować swoją bratnią duszę, popełniła błąd, który jak się okazało kosztował ją życie.Kiedy upadła wilki w geście szacunku pochyliły łby.
Jednak nie Harry Styles.
Wiedziony nienawiścią, chęcią mordu i zemsty, czarny wilk, jak śmierć, pochylił się nad leżącą w krwi Alfą i pogrążony w swoim szaleństwie, zaczął pić krew swojego pobratymcy, rozszarpując gardło zabitego wilka.
Ogłuszające wycie, pełne bólu i gniewu, niosło się echem przez całe terytorium stada.
Luna właśnie straciła swoją Alfę. Kobieta przemieniła się w człowieka i całym ciałem rzuciła na truchło ukochanego płacząc niemiłosiernie.
- Przeklinam cię potworze! Obyś stracił to co najcenniejsze! Obyś zdechł jak pies, nigdy nie zaznając spokoju w swojej przeklętej duszy! Morderca! - z tymi słowami, Luna wydała z siebie ostatnie tchnienie.
I tak oto dokonała się zemsta Harry'ego Stylesa, który z tej bitwy wrócił do swojej watahy zwycięsko, przejmując stanowisko Alfy stada w tę samą noc.
Deszcz pojawił się znikąd. Wielkie krople wody zmywały krew z ziemi.
Zdawałoby się, że na próżno próbowały oczyścić to, co zostało splamione.
***
Spał.
Jego ciężki oddech, słyszał nawet kiedy stał przy oknie. Drobne, opalone ciało, okryte poświatą Księżyca w pełni, wyglądało jak nie z tego świata. Miękkie kasztanowe włosy błyszczały, kiedy światło odbijało się od wilgotnych jeszcze kosmyków.
Znak na szyi wyglądał jak niechciana blizna w kontraście do pięknej i gładkiej skóry.
![](https://img.wattpad.com/cover/84862258-288-k742138.jpg)
CZYTASZ
Luna (Larry Stylinson)
FanfictionHarry Styles nigdy nie potrzebował Omegi. Jeśli już, traktował je przedmiotowo. Jednak kiedy Starszyzna watahy postanawia przypomnieć mu o starym prawie, Alfa nie ma innego wyboru. Znajduje sobie Omegę, dla jego wioski, prawie idealną, w której on n...