Rozdział XV

1K 32 1
                                    

Słowa młodego Pottera dalej szumiały w uszach zebranych. Chłopak dalej siedział na podłodze i nawet nie próbował ocierać spływających łez z policzków. Nikt nie wiedział dlaczego jest on w takim stanie, nikt oprócz Daniela, który podszedł powoli do niego i położył mu dłoń na ramieniu w geście wsparcia.
- Hermiona rok temu miała śmiertelny wypadek. Była martwa przez 18 godzin.- Zaczął powoli opowiadać ciemnowłosy mężczyzna. Mimo suchości w ustach na te wspomnienia musiał to wyznać. - Poznałem ją w barze, kiedy razem z Syriuszem pili i grali w karty z najlepszymi. Od słowa do słowa postanowiliśmy spędzić trochę czasu razem. Bogowie, jaką ona miała żywą i radosną aurę! Przyciągała nas do siebie jak... Ja i mój brat, mimo tego że żyjemy i zachowujemy się jak normalni ludzie czy czarodzieje lgneliśmy do niej. Dzięki niej od ponad 5 wieków poczuliśmy, że naprawdę żyjemy. Dlatego jej śmierć była dla nas ciosem. Syriusz trzymał ją w ramionach i błagał aby wróciła, aby go nie opuszczała. Wtedy ja i mój brat podjęliśmy decyzję. Zabraliśmy ją do naszego domu, znieśliśmy do piwnic i przetoczylismy nasza krew. Zmieszaliśmy ją razem z dodatkiem krwi wampirów oraz wilkołaków. Podpieliśmy ją pod kroplówki oraz odprawiliśmy rytuał czarnomagiczny z pogranicza nekrofilii, aby mogła znowu otworzyć swoje oczy. Aby mogła żyć. Niestety wystąpiły pewne komplikacje. Powinna wybudzić się w przeciągu 3-4 godzin ale nic takiego nie nastąpiło. Daliśmy wtedy nadzieję Łapie, że wróci ona do domu, do rodziny i przyjaciół. Kiedy mówiliśmy mu o niepowodzeniu, ściany domu zaczęły drżeć oraz się zawalać. Pobiegłem po ciało Miony ale go tam nie było. Okazało się że udało nam się, ale nie była taka sama. Nie powinna się różnić od zwykłych ludzi, miała dalej pozostać czarownicą i tylko nią, przecież podaliśmy jej bardzo małą ilość! Ale stała się kimś więcej niż my. Stała się osobą, która łączy wszystkie światy. Jej oczy oraz ukryte pod warstwą zaklęć symbole ukazują kim naprawdę jest. Długo szukałem odpowiedzi dlaczego tak się stało, ale dowiedziałem się prawdy. Dlatego przybyłem do Anglii i zgłosiłem się na stanowisko nauczyciela w Hogwarcie. Moim obowiązkiem stało się chronienie ostatniej żyjącej osoby, która jest potomkiem Wielkiej Czwórki oraz samego Merlina. Ta dziewczyna ma władzę na całym świecie, tym w którym żyjecie wy oraz w tym w którym żyje ja.
-O czym Ty człowieku mówisz? Przecież to jest ta sama Hermiona, którą znamy od kilku lat! Wymyślasz jakieś niestworzone historie! - jako pierwszy po tym wszystkim odezwał się Ron patrząc na niego jak na idiote. Dla niego jak i reszty to co on opowiedział było nierealistyczne. Jak dziewczyna, która znają od pierwszego roku nauki w szkole mogłaby być kimś takim. Niestety ich niewiara w jego słowa może doprowadzić do niepożądanych zdarzeń.
- Kiedy wróciła wtedy do kwatery, zachowywała się inaczej. Wycofała się i ograniczała kontakt ze mną. - Wyszeptał blady Wybraniec powoli podnosząc się i stając obok ich nauczyciela. Spojrzał mu w oczy i skinieniem głowy podziękował za jego historię. - Miona część tego nam powiedziała, nie wszystko jak widać ale nie dziwię się jej.
- Co będzie teraz z moją córką? Gdzie ona jest? - Zapytała histerycznie Julia podchodząc szybko do czarnowłosego mężczyzny i patrząc mu prosto w oczy.
- Pewnie jako nasz przedstawiciel oraz decyzyjna osoba będzie musiała wybrać stronę po której stanie i przy jej boku stanie całe tzw Podziemie. Znając ją, będzie kryła wasze plecy i sabotowała akcje Dumbledore, ale nie wróci tutaj. Nie po tym czego byliście świadkami. - Wyjaśnił powoli mężczyzna w między czasie naprawiajac szkody które ona wyrządziła nieświadomie. - Dla kogoś z jej możliwościami i stanowiskiem, utrata kontroli nad emocjami stanowi zagrożenie dla wszystkich osób przebywających w tym samym budynku. Kiedy traci ją, staje się ona dzikim zwierzęciem, rani nieświadomie czy to słowie czy fizycznie, nie pamięta później tego dopóki nie dopuści do siebie że straciła kontrolę. Dlatego mój brat błagał ją aby została z nami i nauczyła się panować nad nowymi zdolnościami.
- Co masz na myśli? - Zapytał cicho Harry patrząc na niego z ciekawością. On tylko wzruszył ramionami i posłał mu przepraszający uśmiech. - Nie możesz nic więcej powiedzieć, prawda? Obowiązuje Cię przysięga krwii oraz wierności?
- Skąd wiesz?
- Dyrektor powiedział mi kiedyś, że jeśli Podziemie bądź Czystka wybierze przedstawiciela bądź przywódcę, waszym obowiązkiem jest złożenie przysięgi. Nie musicie składać jej oficjalnie przed wybranym, ale wystarczy wypowiedzieć odpowiednie słowa i oddać krople krwii Matce Ziemii. Obowiązuje was ona dopóki wasz dowódca nie odda swojego stanowiska komuś innemu bądź nie zginie. - Młody gryfon odpowiadając uważnie obserwował starszego mężczyznę i w jego zachowaniu odnalazł potwierdzenie swoich słów, z czego nie był zbytnio zadowolony. Mimo że wiedział kim jest jego najbliższa osoba to był w szoku widząc ją taką, jaką opisywał ich Dumbledore. Zaskoczyła go władza jaką posiada panną Riddle. Nie do końca spodziewał się takiego obrotu sytuacji. Ale nie tylko on tak myślał. Każdy przebywający w tym domu, każdy kto był świadkiem całej tej sytuacji i każdy kto słyszał wyjaśnienia Daniela, zdał sobie sprawę że świat nie jest czarno i biały. Nie ma dobra ani zła. Po każdej stronie jest wszystkiego po trochu oraz że istnieją jeszcze inne światy oprócz tych które oni znają.

*

Niestety, kiedy po kilku godzinach poszukiwań panny Riddle, Severus Snape powrócił do dworu z wiadomością że jej nie odnaleźli, kobiety wpadły w histerię. Nie mogli ich uspokoić. Każda z nich płakała nad utratą kogoś im bliskiego. Natomiast każdy mężczyzna, czy to starszy czy młodszy zaczął obmyślać plan działania, aby odnaleźć uciekającą dziewczynę. Jedynie Daniel nie brał udziału w ich rozmowach, tylko on wiedział gdzie ukrywa się szatynka.
- A co jeśli dyrektor ją odnajdzie i zaatakuje? Musimy ją odnaleźć i ją chronić!! - Krzyknął zdenerwowany młody Potter patrząc na nich wszystkich z blaganiem w oczach. Ona była dla niego najbliższą osobą na świecie, tylko ona go rozumiała i akceptowała w całości. Jego najlepszy przyjaciel spojrzał na niego ze współczuciem. Już od dłuższego czasu podejrzewał, że Harry czuje coś więcej do ich przyjaciółki. Współczuł mu tylko, bo chłopak robił sobie tylko niepotrzebną nadzieję. Ona traktowała ich jak braci i nikogo więcej.
- Potter, jeśli Albus ją odnajdzie, możesz być pewny że nic jej nie zrobi. On nie ma tyle mocy aby ją pokonać i szczerze wątpię aby trafił na jej ślad, skoro my nie potrafimy. - W głosie Mistrza Eliksirów słychać było pewność, której nie rozumieli zebrani. Ale nikt z nich nie wiedział, że opowiedziała ona mu tą samą historię co dzisiejszego dnia Daniel, tylko dodając od siebie swoje odczucia.
Był już późny wieczór, kiedy w końcu uzgodniono plan działania. Tom Riddle ma rozesłać wiadomość o poszukiwaniu jego pierworodnego dziecka, a ci którzy mogą mają szukać ją w miejscach ważnych dla niej i które mają z nią jakiś związek. Nikt z nich nie spodziewał się wpadającej przez okno srebrnej himery.
- Severusie, jako przedstawiciela oraz prawą rękę Czarnego Pana, proszę o spotkanie w konkretnym miejscu w celu uzgodnieniu warunków przymierza między Voldemortem oraz Podziemiem i Czystką. Zabierze Cię na nie jeden z braci Wars. Będę Cię oczekiwać jutrzejszego dnia o godzinie 12 w południe.- Tak niespodziewanie jak się pojawił patronus, wprowadzając zamieszanie oraz złudną nadzieję na jej powrót, tak znikł pozostawiając zebranych w różnych nastrojach. Począwszy od smutku a skończywszy na żalu i gniewie.
- Dlaczego to Ty masz z nią rozmawiać a nie ja?! - Zapytał zdenerwowany Riddle, podchodząc szybko do Snape'a i łapiąc go za szaty. Nie mógł zrozumieć dlaczego wybrała jego A nie swojego ojca.
- Ponieważ, będzie omawiala sojusz wojenny oraz początkowy plan działania dla swoich ludzi, a nie ma teraz czasu na emocje oraz rodzinne sentymenty. - Wyjaśnił za czarnowłosego Daniel odwracając się do nich wszystkich z delikatnym uśmiechem. - Jeśli chcecie się z nią skontaktować to jedynie listownie, odpowie ona na nie jeśli będzie gotowa. Severusie, bądź jutro gotowy na 10 rano, droga przed nami jest długa oraz lekko męcząca a przed spotkaniem z nią musisz przygotować się na dosłownie wszystko.
- Dlaczego?
- Ponieważ od teraz jesteś chronionym dyplomatą, w moim świecie obowiązują troszkę inne zasady niż tutaj u was. Kiedy dotrzemy do punktu apotacyjnego, dostaniesz odpowiednie ubrania na tą okazję. Niestety nie możesz być jutro dupkiem, bo pomimo dobrych chęci może ona odrzucić sojusz który sama zaproponowała. I co najważniejsze nie gap się na Hermione, od dzisiaj zniknęły wszystkie maskujące zaklęcia i jest w swojej prawdziwej formie. - Wyjaśnił powoli i dobitnie nauczyciel obrony. To było akurat niezbędne aby doszło do jutrzejszego spotkania. Ich prawa oraz obowiązki są niestety specyficzne, ale jednak trzeba ich przestrzegać. Jeśli któryś z nich zauważy, że młoda Riddle nie panuje nad zachowaniem ich gościa, mogą być niebyt przyjemne problemy, których konsekwencją może być nawet śmierć czarodzieja.
Po ogólnych wyjaśnieniach oraz przekaniu instrukcji, Daniel wrócił do Hogwartu pozostawiając ich samych sobie. To co miał zrobić w razie takim sytuacji zostało wykonane. Skoro taka była wola młodej gryfonki, musi ją wykonać bez zbędnego analizowania.

Hermiona Riddle-inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz