Od czasu wybuchu gniewu przez młodego Malfoya, szatynka uspokoiła się. Dalej żartowała sobie w najlepsze ale nie robiła tego w taki sposób aby móc zarobić szlaban. Jej przyjaciele odetchnęli z ulgą i tak bardzo nie pilnowali panny Riddle.
Podczas jednego ze śniadań, dyrektor ogłosił że 31 października odbędzie się bal z okazji Nocy Duchów na, którym zagrają Fatalne Jędze. Wśród uczniów momentalnie wybuchła radość i każdy mówił już tylko o tym wydarzeniu. Po jego przemowie do środka wleciały sowy z pocztą. Do gryfonki podleciały dwie. Jedną z nich rodzinny puchacz państwa Riddle a druga była czarna z czerwonymi lotkami. Harry wraz z Ronem pierwszy raz widzieli tą sowe na oczy więc wpatrywali się w nią z niepokojem. Dziewczyna szybko przeczytała list aby po chwili wyciągnąć pergamin i szybko napisać odpowiedź i wysłać ją do nadawcy.
-Tylko leć ostrożnie, Hamirze. - powiedziała czule przypinająć odpowiedź do nóżki i patrząc jak odlatuje z szerokim uśmiechem. Następnie otworzyła list od ojca i jeśli to było możliwe uśmiechnęła się jeszcze szerzej.- Chłopcy, mamy wolny weekend. Jedziemy do domu na dwa dni.
-Czas do końca tygodnia minął każdemu bardzo szybko. Zanim się obejrzeli nastał piątek i każdy z nich panował się na weekend do domu. Jedynie panna Riddle nie brała ubrań, w dworze miała prawie całą szafę pełną a przy okazji chciała wybrać się na Pokątną na małe zakupy. Żadne z nich nie wiedziało że ten jeden wypad zmieni praktycznie całe ich życie. Zaczęło się niewinnie. Po powrocie do domu, podczas kolacji państwo Riddle oraz Potter ogłosili że ich pierworodnych czekają wielkie zmiany w życiu. Obie rodziny postanowiły podtrzymać tradycję arystokratycznych rodzin związanąz wyborem małżonków dla swoich dzieci. Hermiona oraz Harry wpatrywali się w nich z niedowierzaniem. Ale to jeszcze nic. Kolejne ich ogłoszenie sprawiło wściekłość dziewczyny i chłopaka.
- Biorąc pod uwagę wszystko co działo się w poprzednich latach między naszymi dziećmi, chcieliśmy oświadczyć ze wraz z państwem Riddle podpisaliśmy umowę o małżeństwie naszego syna Harrego z Hermioną. Ślub odbędzie po zakończeniu tego roku szkolnego a dokładnie w sierpniu.- odpowiedziała Lili z szerokim uśmiechem na twarzy który w momencie zniknął, kiedy spojrzała na narzeczona swojego syna. Twarz panny Riddle momentalnie zrobiła się szara a oczy całe srebrne. Ci którzy to widzieli krzykneli ze strachu i uciekli pod ścianę. Dziewczyna była wściekła. Nawet Syriusz jej nie widział w takim stanie.
- Miona.... - zaczął powoli ale nie pozwoliła mu dokończyć.
- Jakim prawem ustalacie nasze życie? Czy nie interesuje was nasze zdanie na ten temat? - jej głos był bez uczyć i był lodowaty, takiej Hermiony nikt nigdy nie widział.
- Ale córeczko, takie jest prawo... - powiedziała powoli Julia ale przerwał jej śmiech jej pierworodnego dziecka.
- Mam gdzieś to prawo. A z tego co wiem to możecie decydować nad nami kiedy działa nad nami namiar, więc macie mały problem. Ja nie mam obowiązku się wam podporządkować. - warkneła wściekła dziewczyna. Kiedy mówiła jej magia wirowała w powietrzu co skończyło się wybuchem okien oraz wszystkiego szkła w całym domu.
- Nie opowiadaj głupot. Nie skończyłaś nawet 17 lat więc nie masz nic do powiedzenia. - W głosie ojca dziewczyny dla się słyszeć lekką zniewagę, czego dziewczyna nie znosiła. Zaczęła drżeć ze wściekłości. Wszystkich obecnych ogarnął strach. Nikt nie wiedział co zrobić. Nie wiadomo jakby się sytuacja potoczyła, gdyby nie wyszedł z kominka Daniel i nie zobaczył całej sytuacji.
- Ojcze, ja od ponad roku jestem martwa. Nie masz nade mną władzy ani nikt inny. To ja mam władzę na tym świecie, której tak porząda dyrektor A ktorej nie może dostać. Nie masz prawa mówić mi co należy do moich obowiązków. - Wysyczała przez żeby dziewczyna powodując kolejny wybuch w domu. Tym razem w pył obróciły się meble. Momentalnie Daniel podbiegl do niej i spojrzał jej prosto w oczy.
- Miona, spokojnie. Nie denerwuj się już. Weź głęboki oddech i zastanów nad tym co robisz. - mówił cicho ale i jednocześnie szybko. Nie zwracając na nic machnął różdżką wysyłając patronusa do swojego brata. Mężczyzna dalej próbował uspokoić dziewczynę, kiedy do salony wbiegł blond włosy mężczyzna, podobny do Daniela. Jednym spojrzeniem ocenił całą sytuację i wiedział co jest grane.
- A mówiłem żebyś nie wracała do Hogwartu tylko została z nami, to mnie nie słuchałaś. Dziewczyno opanuj się bo ich wszystkich pozabijasz! - Krzyknął mężczyzna, gwałtownie podchodząc do niej. Złapał jej twarz w dłonie tak aby spojrzała mu w oczy. Najwidoczniej jego słowa otrzeźwiły ją, bo zamrugała zdziwiona. Wróciły jej kolory na twarz ale oczy pozostały nie zmienione. Spojrzała po wszystkich tu obecnych i pisneła przerażona. Nikt nie odważył się podejść do niej, każdy się jej bał.
- Co ja zrobiłam? - Wyszeptała z łzami w oczach i nie oglądając się na nikogo uciekła z salonu.
- Trzeba ją znaleźć, bo jak spotka gdzieś Dumbledora to go zabije, a znasz jej możliwości. - Powiedział lekko blady Daniel do brata. Ten tylko skinął głową i wybiegł równie prędko co dziewczyna. Po chwili w jego ślad poszedł Syriusz wraz z Severusem. Każdemu z nich zależało na znalezieniu dziewczyny.
- Hermiona już nie wróci do szkoły. Nie po tym co się tutaj wydarzyło. Będzie prowadzić jawną walkę z Albusem ale nie wróci do tego domu. Pewnie wyprowadzi się do swojej rezydencji. - Powiedział smutno czarnowłosy mężczyzna, spoglądając za okno.
- Kim jest moja córka? - zapytał Tom osuwając się po ścianie na podłogę. Po jego pytaniu dało się słyszeć szloch Harrego. Nikt oprócz Daniela tego nie rozumiał.
- To niemożliwe. Ona nie może być jedną z was.- Wyszeptał załamany chłopak, patrząc bałagalnie na nauczyciela OPCM, który spojrzał na niego zdziwiony. - Dumbledore nauczył mnie odróżniać każdy rodzaj magii. Potrafię odróżnić każdą magiczną istotę na całym świecie. Hermiona o tym nie wie, bo odeszłaby rok temu.
- Wiedziałeś o tym od samego początku i nic nie mówiłeś? - Czarnowłosy był zdziwiony wyznaniem młodego maga. Nie codzień się słyszy że ktoś potrafi ich odróżnić od zwykłych ludzi.
- Ufam jej bezgranicznie i to się nigdy nie zmieni. Dyrektor tak popadł w obłęd, że nic nie zauważył. Tak bardzo jest owładnięty przez czarną magie, że nic nie widzi. - Wyszeptał stając prosto, mimo płynących po policzkach łzach.~~~~
Bardzo, ale to bardzo mocno was wszystkich przepraszam. Praca, nauka i "dorosłe" mnie przerosło. Nie mam czasu kompletnie na nic. Cały czas jestem w pracy albo w szkole. Bardzo was wszystkich przepraszam. Mam nadzieję, że rozdział.wam się podoba. Wiem, że są błędy ale jak każdy człowiek je popełniam. Jeśli dam radę to napiszę następny rozdział ale jeśli nie, to automatycznie przepraszam za długo czas oczekiwania
CZYTASZ
Hermiona Riddle-inna historia
FanficHermiona Granger czy Riddle? Dla niej to bez różnicy. Nazwisko dużo zmieniło ale nie zmieniło tej przedziwnej nastolatki, która ma zbyt wiele tajemnic niż innym mogłoby się wydawać. Cześć jej światopoglądu się zmieniła o 180° ale ona pozostaje mimo...