Rozdział V

3.9K 189 8
                                    

Przed nią stał najprawdziwszy duch. Te jego ciemne oczy oraz uśmiech świadczący o jego domniemanej niewinności. Dziewczyna nie mogła znaleźć słów aby opisać tą radość kiedy go zobaczyła, ale po chwili przyszła złość na niego. Przecież Harry dalej cierpi przez jego "śmierć".
-Ty! Jak mogłeś?! Ty cholerny egoisto!!- w głosie Hermiony słychać było złość na niego ale i radość. Na jej twarzy zamiast standardowego uśmiechu był grymas. Mężczyzna nie robiąc sobie nic z jej złości zaśmiał się i mocno ją przystąpił.
-Rodzinka prawie w komplecie.- stwierdził radośnie całując ją w czubek głowy. Po jego słowach przed jej oczami pojawił się obraz ich roześmianej trójki siedzącej w salonie w kamienicy Blacków. Harry stwierdził wtedy że po wszystkim zamieszkają razem w trójkę na odludziu i będą żyć.długo i szczęśliwie.
-Syriuszu, pewnego dnia cię ukatrupie, zobaczysz. - powiedziała szeptem dziewczyna wtulając się w ramiona swojego przyjaciela. Łapa tylko się zaśmial i zaczął kręcić się z nią w kółko. Jej reakcją na to wszystko był śmiech tak zaraźliwy że nawet państwo Potter zaczęli się śmiać.
-Przepraszam państwa, nie chciałbym przeszkadzać ale czy mogę porwać do tańca panienke Riddle?- zapytał się uroczo, ciemnoskóry młodzieniec, który niepostrzeżenie do nich podszedł. Ku ogólnemu rozbawieniu Syriusz popchnął ją tak że wpadła w ramiona mulata.
-Z wielką chęcią zatańcze z tobą Blaise, bo jak widzisz ten wyrośnięty osobnik płci męskiej nie potrafi się zachować w towarzystwie.- stwierdziła z uroczym uśmiechem gryfonka i wraz ze ślizgonem udała się na parkiet. Nie rozmawiali ze sobą bo mimo innych domów w Hogwarcie oni nie toczyli ze sobą wojny. Ta dwójka bardzo często siadała razem w bibliotece i wspólnie czytała aby później wymienić się informacjami.
Czas na balu mijał szybko. Nasza bohaterka była proszona do tańca przez prawie każdego przedstawiciela płci męskiej na sali i co chwilę wciągana w jakieś rozmowy. Nie żeby nie było to ciekawe ale to co jej rozmówcy mówili ona już wiedziała więc takie rozmowy były nudne. Jedynie towarzystwo Potterów, Syriusza Blacka oraz Blaise Zabiniego nie znudziło jej, więc z uśmiechem wracała do nich.
Oczywiście zanim bal się skończył wydarzyło się parę drobnych wypadków. Na przykład jakąś kobieta której nic się nie podobało podczas tańca wpadła do misy z ponczem a jakiś mężczyzna przewracając się rozdarł sobie spodnie na tyłku.
Wszyscy myśleli że to czysty przypadek że na każdym balu organizowanym przez państwo Riddle coś się dzieje ale wtajemniczeni wiedzieli że to sprawka Lukasa Riddle'a.
Hermiona nie została na balu do samego rana tylko koło drugiej w nocy wróciła do swojego pokoju. Chciała zaznać trochę snu przed kolejnym dniem który wprowadzi nowe zmiany w życiu paru osób.
Obudziła tak jak zawsze koło siódmej rano i po porannym prysznicu zeszła ja dół na śniadanie. Ubrana w zwiewną czarną sukienkę do kolan i balerinki usiadła obok niewyspanego Syriusza. Zobaczyła że większość osób przy stole jest w podobnym stanie co podsumowała wrednym uśmiechem.
- Malfoy radzę ci się ogarnąć bo po śniadaniu razem z Diabelkiem robisz sobie spacerek na Pokątną. - Blondyn rzucił jej wrogie spojrzenie ale nie skomentował tego, natomiast Zabini kiedy usłyszał o wypadzie do Londynu momentalnie się rozbudził. Po krótkim namyśle zaproponowano również Pansy aby poszła z nimi na co dziewczyna z wielką chęcią się zgodziła. Kiedy wszyscy zjedli śniadanie trójka ślizgonów, jedna gryfonka oraz Lu poszli do gabinetu Toma i po krótkim kazaniu na temat bezpieczeństwa przez kominek przenieśli się do Dziurawego Kotła. Hermiona zaproponowała żeby posługiwali się fałszywymi galeonami bo nie ma sensu żeby.wszyscy razem chodzili. Kiedy slizgoni się zgodzili, rozweselona szatynka złapała brata za rękę i wyciągnęła go na ulice. Na samym początku udali się do.banku aby wypłacić trochę pieniędzy. Lukas oczywiście dostał pieniądze od ojca ale Hermiona nie zgodziła się ich przyjąć więc udali się do skrytki bankowej na nazwisko Granger, co było słodką tajemnicą dziewczyny. Po wyjściu z banku udali się do Madame Malkin po nowe szaty dla obojga, oraz kostium do Quiditcha dla młodego Riddla. Kolejnym przystankiem była księgarnia Esy i Floresy. Hermiona widząc minę swojego brata zaśmiała się tylko i do podstawowych podręczników dobrała kilka dodatkowych.
Ich zakupy trwały około dwóch godzin kiedy zdecydowali.zrobić sobie małą przerwę. Szli właśnie do lodziarni u Floriana kiedy dziewczyna usłyszała swoje imię. Odwróciła się i zobaczyła machających do niej Weasley'ów wraz z Harrym. Nie patrząc na nic pobiegła do nich i rzuciła się na szyję roześmianemu Potterowi.
-Jak ja za wami tęskniłam.- stwierdziła radośnie dziewczyna kiedy każdy po kolei ją wyściskał. Chciała im przedstawić brata kiedy zauważyła że nie ma go obok. Z.nniepokojem zaczęła się rozglądać i zauważyła że rozmawia z jakimś mężczyzną który po chwili wyciągnął różdzke i zaczął mierzyć do przestraszonego chłopaka. Hermiona momentalnie się spieła i nie zważając na nic sprintem ruszyła w jego stronę. W między czasie wyciągnęła różdzke i wezwała ślizgonów. Kiedy była już blisko zobaczyła bardzo znajomy jej ruch różdzką więc bez chwili wahania rzuciła Protego które odbiło zielony płomień. W momencie wpadła między bladego ze strachu brata a nieznajomego mężczyznę. Nie zwracała uwagi na nic tylko w pozycji bojowej chroniła swoją rodzine.
- Walcz ze mną tchórzu a nie celuj do bezbronnej osoby. - Powiedziała spokojnie dziewczyna patrząc mu uważnie w oczy. Widziała w nich złość i niedowierzanie.
- Bronisz syna tego potwora jak byś niewiedziała. - Mruknął poważnie pokazując na chłopca palcem. Kątem oka zobaczyła biegnących w ich stone Weasley'ów oraz ślizgonów więc sytuacja była opanowana.
- Bronię swojego brata Dumbledore. - Powiedziała dumnie dziewczyna i obserwowała szok i przerażenie na twarzy dyrektora. Nie minęła chwilą a ten teleportował się akurat w momencie kiedy dotarła do nich reszta. - Cholera Lu!! Co ci strzeliło do głowy żeby z nim rozmawiać?!
- Miona co jest grane??- zapytał Diabeł widząc że dziewczyna jest wściekła a chłopak przerażony.
- Zabierzcie go do domu. Ja muszę dokończyć zakupy. - powiedziała poważnie dziewczyna i nie czekając na nic popchnęła ich w stronę baru. Kiedy zniknęli za drzwiami spojrzała ze smutnym uśmiechem na przyjaciół i Molly Weasley.
- Kochanie, kim był ten chłopiec?- zapytała cicho matka siedmiorga rudzielców obejmując ją ramieniem.
- To był mój brat Lukas. Muszę wam coś powiedzieć. Sama się o tym dopiero wczoraj dowiedziałam i dalej jestem w szoku ale lepiej jak powiem wam to sama. - Wszyatko mówiła powoli i spokojnie a reszta uważnie na nią patrzyła. Kiedy otworzyła usta i chciała kontynuować rozległ się krzyk od strony baru.
- Hermiono Jean Riddle!! Co ty do cholery wyprawiasz?- przed nią stanął jej ojciec i co tu dużo mówić, był wściekły. Natomiast jej towarzysze patrzyli na nią z szokiem i niedowierzaniem.
-Chciałam powiedzieć moim przyjaciołom że jestem twoją córką ale ty musisz wszystko popsuć!- krzyknęła dziewczyna patrząc na niego wrogo co go zaskoczyło. Więc stał przed wściekłą dziewczyną z głupią miną która była zabawna ale Hermionie nie było do śmiechu.
-Mionka?- zapytał Harry patrząc jej w oczy z szokiem. Ona tylko posłała mu smutny uśmiech i wzruszyła ramionami. Tej dwójce nie potrzebne były słowa więc po chwili gryfon przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił. Oni nie potrzebowali więcej. Po chwili dołączył do nich Ron który również zaakceptował tą sytuację. Kiedy odsunęli się od siebie, szatynka spojrzała na panią Weasley i zapytała czy nie odwiedzili by ich dzisiaj całą rodziną.
- No nie wiem kochanie- mruknęła posępnie kobieta.
- Proszę pani chciałabym na spokojnie wam wszystko opowiedzieć i zaręczam że mój ojciec nie jest tym bezdusznym potworem za którego uważa go prawie cały świat. - Wyjaśniła poważnie dziewczyna patrząc na nią z oczekiwaniem i prośbą w oczach. Po chwili kobieta kiwnęła głową że się zgadza więc gtufonka powiedziała ojcu żeby ich zabrał ze sobą a ona skorzysta z kominka w Dziurawym Kotle...

~~~~~~~~~~~

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne oraz stylistyczne. Dzisiaj trochę dłuższy rozdział niż poprzednie.
Mam nadzieje że wam sie spodoba ;)

Hermiona Riddle-inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz