Rozdział IX

2.7K 157 31
                                    

Severus zastanawiał się jak zacząć rozmowę z dziewczyną tak aby od razu nie kazała mu wyjść. Musiał ją przekonać, że nie ma złych zamiarów ani że nie chce jej skrzywdzić. Gdyby wpadła w szał to prawdopodobnie w ciągu kilku sekund byłby on już martwy.

On musiał dowiedzieć się prawdy. Musi wiedzieć jak to się stało i jakie są konsekwencje w związku z tą całą sytuacją.

Mimo swojego podłego zachowania w stosunku do gryfonów a tym bardziej jeżeli chodzi o złotą  trójce, to szanował i podziwiał tą dziewczynę. Jak na swój młody wiek jest bardzo inteligentna oraz zaradna. Kiedy wpakuja się w kłopoty to zawsze myśli racjonalnie. Zawsze potrafiła wybrnąć z kłopotów. Jej wiedza wykracza po za poziom siódmoklasisty co jest dla niego dużym podziwem.

Co jak co, ale Severus Snape, Mistrz Eliksirów zawsze dostaje to czego chce. A teraz chce wiedzieć czy jego podejrzenia są prawdziwe. I choćby niebo miało się zawalić, on się tego dowie.

*

Było wtorkowe popołudnie kiedy do pokoju gryfonki ktoś zapukał. Akurat się pakowała do szkoły więc miała porozrzucane wszędzie rzeczy. Nie zwracając na to uwagi, podeszła do drzwi i je otworzyła. Stanęła twarzą w twarz z nietoperzem z lochów. Gestem ręki zaprosiła go do środka. Jednym machnięciem ręki posprzątała cały bałagan i wskazała mu jeden z foteli. Ona za to podeszła do swojego barku i wyciągnęła dwie szklanki i ognistą. Kiedy postawiła to na stoliku, usiadła na przeciw niego i spojrzała na niego z ciekawością. Wiedziała po co przyszedł i była pełna podziwu że to odkrył.

-Jakim cudem dowiedział się pan o tym?- zapytała i obserwowała wyraz zdumienia na twarzy dużo starszego mężczyzny. Uśmiechnęła się na ten widok i wypiła duży łyk alkoholu.- Panie profesorze, nic nie da się przede mną ukryć.

-Twoja aura mnie na to na prowadziła. Tak samo jak naszego nowego nauczyciela.- wyjaśnił spokojnie czarnowłosy i obserwował grymas wściekłości na twarzy dziewczyny na wzmiankę o Danielu.

-Nigdy mu tego nie wybaczę. Zabrał mi wtedy moją wolę i bez mojej zgody to zrobił. Co z tego że umierałam, ale nie miał on najmniejszego prawa tak ingerować w moje życie.- Hermiona zdawała sobie sprawę po co on przyszedł. Chciał potwierdzić swoje podejrzenia oraz dowiedzieć się dlaczego taka jest. A ona nie miała siły już tego ukrywać. Snape tak jak i Łapa byli goni tajemnicy jaką skrywa, dlatego im ją powierzyła.

-Kiedy?

-W ubiegłe wakacje nudziło nam się w kwaterze Zakonu. Z Syriuszem zrobiłam sobie wypad do USA. Nie było nas 5 dni. Dwa ostatnie dni spędziłam w okropnej agoni. Kiedy się obudziłam, znienawidziłam go za to co mi zrobił. Mówił że mało brakowało a bym umarła. Szkoda tylko że nie pozwolił mi zdecydować.- w jej głosie słyszał żal i w pełni ją rozumiał. Straciła to co było najważniejsze dla każdego człowieka. Snape w pełni ją rozumiał i wiedział co oznacza brak własnego zdania. On, który ma nad sobą dwóch panów wie to najlepiej. Postanowił wspierać ją jeśli będzie tego potrzebować.

*

W dniu rozpoczęcia ja roku szkolnego, w domu państwa Riddle panowało nie małe zamieszanie. Młody Lukas który pierwszy raz jechał do szkoły był bardzo podekscytowany, a reszta biegała szukając swoich rzeczy. Rodzina Weasley'ów która po namowach ze strony Julii została u nich, jak zwykle wprowadzała wszędzie chaos. Jedynie Hermiona siedziała w salonie ze Snapem i grała w szachy, bo poprzedniego dnia wszystko przygotowała. Ta dwójka dzisiejszego poranka wprowadziła wszystkich mieszkańców w szok, siadając koło siebie na śniadaniu i wymieniając się przyjaznymi komentarzami. Dzień wcześniej, po opowiedzeniu swojej historii, dziewczyna rozpoczęła z nim rozmowę o najnowszych eliksiru. Wcześniej nie miała z kim rozmawiać na tematy naukowe, więc taka zmiana była dla niej miła. Mimo, że Harry i Ron byli jej przybranymi braćmi i zawsze razem działali, to tak naprawdę z nikim nie mogła rozmawiać o tym co ją interesuje. Więc kiedy reszta biegała i pakowała się, ona siedziała przy kawie z Mistrzem Eliksirów i grała w szachy.

W ciągu tego tygodnia zdążyła poznać Pansy oraz Blaise, i poczuć do nich nić sympatii. Spędzali ze sobą wieczory, kiedy ona nie planowała akcji z chłopcami. Ustalili już plan działania na ten rok, więc nie muszą nic narazie robić spontanicznie. Z młodym Malfoyem sprawa wyglądała inaczej. W ciągu tego tygodnia, odezwał się do niej trzy razy i ciągle ją obserwował. Lekko ja to denerwowało, ale nic nie mówiła. Mogła sprawdzić o co mu chodzi, ale nie chciała tak bardzo wykorzystywać swoich zdolności.

-Hermiona, za chwilę wychodzimy i jedziemy na stację!!- krzyknęła z kuchni jej matka. Szkoda że nie wiedziała że jej córka ma inne plany niż oni.

-Mamo, ja nie jadę pociągiem. Przeniose się później kominkiem razem z profesorem.- na jej słowa w salonie pojawiła się reszta osób i z niedowierzaniem patrzała na szatynke. Nie mogli zrozumieć, że tak spokojnie mówi o człowieku którego nigdy nie znosiła. Jakby wyczuwając ich myśli spojrzała na nich z niemą groźba w oczach i spokojnie powiedziała.- Nie próbujcie tego nawet powiedzieć. Zdania nie zmienię.

-Ale….

-Tom!! Dumbledore gdzieś wyjechał i nikogo nie poinformował. - Harry chciał coś powiedzieć ale przeszkodził mu Daniel, który wybiegł z kominka ze zdziwieniem i przerażeniem na twarzy.- Słyszałem jak planował zaatakować pannę Riddle dzisiaj na peronie.

-Cholera. Profesorze, możemy teraz się przenieść? Mamy tylko pół godziny.- powiedziała pospiesznie dziewczyna wzywając swój płaszcz oraz kufer i zmniejszając go do rozmiarów pudełka po zapałkach.

-Ciesz się że cię toleruje. Inaczej urwałbym ci głowę.- na jego słowa prawie wszyscy się zdenerwowali. Prawie, bo szatynka wybuchnęła głośnym śmiechem i podeszła do kominka z wyczekiwaniem. Nauczyciel z lekkim ociąganiem podszedł do niej i podał jej swoje ramię, które ku ogólnemu niedowierzaniu przyjęła. Nie żegnając się z nikim przenieśli się do jego komnat.

Ci którzy ich obserwowali nie wiedzieli co się dokładnie stało. Nie mogli uwierzyć, że ten powszechnie budzący strach profesor, posłuchał tego co powiedziała nastolatka. To było dla nich nie do pomyślenia. Szkoda tylko, że nie pomyśleli że ta dwójka obmyśliła plan aby powoli wyjawić prawdę odnośnie dyrektora Hogwartu.

~~~~~~~~

Witajcie czarodzieje, wybaczcie że tak długo mnie nie było. Dzisiaj trochę krócej ale dłużej niż na samym początku :)
Niedługo Sylwester więc co planujecie??
I takie trochę spóźnione życzenia świąteczne: Wesołych Świąt!!!  :)

Hermiona Riddle-inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz