3.

5.1K 320 114
                                        

Następnego dnia Jimin budzi się w pustym pokoju. Nie było tu niczego prócz łóżka, na którym spał i małej szafy, w której jak się okazało były ubrania dla porwanego. Chłopak wstał powoli z łóżka, dopiero sobie uświadamiając, że to wszystko nie było snem. To wszystko działo się naprawdę. To morderstwo, ucieczka, porwanie i sam przeraźliwy Yoongi byli prawdziwi. Jimin od razu podszedł do drzwi, ignorując fakt, że bardzo zakręciło mu się w głowie i gdy chwycił za klamkę, kompletnie się załamał, gdy drzwi były zamknięte. Zaczął je szarpać i głośno krzyczeć, aby ktoś w końcu go wypuścił, ale dla niego nie było ratunku, sposobu ucieczki. Nie gdy był pod władzą Mina perfekcjonisty. Usiadł przy drzwiach, cały zapłakany i schował twarz między kolana, użalając się nad swoim marnym losem. Dlaczego to musiało się trafić akurat jemu? Dlaczego to on musiał tu siedzieć i płakać cały dzień? Tego nie wiedział nikt i nikt nie będzie znał już odpowiedzi.

Z lekkiego snu obudziło go głośne walenie do drzwi. Wstał szybko z podłogi i odsunął się na sam koniec malutkiego pokoju, a Min w końcu dobył kluczyków i wszedł chwiejnym krokiem do środka. Jimina strasznie przeraził ten widok. Mężczyzna był cały we krwi swoich ofiar. Wszyscy wiedzieli, że on lubi się poznęcać, dlatego zawsze tak pod koniec wyglądał. Sam na sobie nie miał ani jednej szramki, rany czy zadrapania. Po całej akcji razem z ekipą pili do późnej nocy, gdy to w końcu Mina wzięła chcica i zamiast iść sobie na dziwki, wrócił do domu.

- Odsuń się ode mnie! - wykrzyczał młodszy, co kompletnie nie dotarło do uszu starszego. Podszedł do niego bliżej i mocno przyparł go do ściany, zaczynając gryźć go po szyi, co sprawiało młodszemu dużo bólu. Starał się go odepchnąć, ale ten zdawał się w ogóle nie odczuwać oporu Parka. Wsunął dłoń pod koszulkę młodszego i zaczął między palcami ściskać sutek Jimina, który zaczął znów płakać i się wyrywać.

- Zostaw mnie! - załkał w końcu jakoś go od siebie odpychając i uderzając go w twarz, co niekoniecznie spodobało się Minowi. Przecież on nigdy nie obrywał, a jego dziwka właśnie wymierzyła mu policzek. Jak śmiał?

- Inaczej sobie pogadamy - złapał go za nadgarstek i popchnął na łóżko wiotkie ciało. Dopadł do niego i zaczął niedelikatnie ściągać z niego ubrania, zaczynając od koszulki, której pozbył go w kilka sekund. Spodnie były już większym wyzwaniem dla pijanego Yoongiego. Po dłuższej chwili Park był jedynie w samej bieliźnie, szamotając się na tyle, na ile mógł.

- Nie dotykaj mnie idioto! - Jimin spanikował gdy poczuł na swoim kroczu żylastą dłoń starszego, który ściskał go bez opanowania, jakby właśnie dorwał najlepszą ofiarę w okolicy. Był coraz bardziej nakręcony i posuwał się dalej i dalej, chcąc już jak najszybciej rżnąć tego chłoptasia. Lecz nie spodziewał się tego, iż Park podniesie gwałtownie kolano, uderzając go w krocze, odepchnie go, tak bardzo, że spadnie z łóżka, a sam Jimin wybiegnie z pokoju, którego Min zapomniał zakluczyć. Chłopak nie miał dużo czasu do namysłu, przy wyjściu z domu, chwycił długi czarny płaszcz właściciela domu i wyskoczył oknem w krzaki, gdyż drzwi były zamknięte. Jęknął z bólu, gdy coś mocno zabolało go w kostkach po wylądowaniu. Jednak nie zastanawiał się długo i zaczął biec w jakimś kierunku. Trzymał na swoim ciele płaszcz, aby ludzie nie widzieli, że jest prawie nagi. Biegł, chcąc uciec jak najszybciej z tego miejsca. Biegł za wolnością, biegł do swojego domu.

Poznał w końcu okolice Seulu, szybko w głowie pomyślał, jaką drogą biec do domu, aż po kilku sekundach w końcu stał pod swoim mieszkaniem. Drżącymi dłońmi wbił kod do drzwi i zamknął za sobą drzwi. Będąc w końcu w środku, uśmiechnął się szczęśliwie. Był wolny, nie musiał już usługiwać temu łajdakowi. Ledwo doszedł do łóżka, na które od razu się położył, przykrył niedbale kołdrą i kompletnie wycieńczony zasnął w płaszczu Mina.

~~

Otworzył leniwie oczy i zobaczył za oknem słońce, które mówiło, że już jest późny poranek. Podniósł się z jękiem bólu, czując ból dosłownie wszędzie, a szczególnie na kostkach. Spojrzał na swoją szafę z lustrami, widząc swój straszny widok. Ale to nie zmartwiło Jimina, dotknął swojej szyi, czując teraz pod palcami jakiś materiał. Podniósł się powoli z łóżka i podszedł do lustra, dopiero teraz zauważając, że ma na szyi choker. Nie mógł tego za cholerę ściągnąć, potrzebny był jakiś kluczyk, którego Jimin oczywiście nie miał. Spanikowany zaczął się rozglądać, czy nikogo tu nie ma. Wyszedł z sypialni, idąc cicho korytarzem, a gdy wszedł do salonu, serce mu się zatrzymało, a on całkowicie pobladł.

- Nie ładnie tak uciekać - zgasił fajka o fotel Jimina i uśmiechnął się szeroko, lecz nieszczerze - Przed Min Yoongim się nie ucieknie.

He is my Bitch || yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz