Groźny mężczyzna trzymał za nadgarstek wystraszonego chłopaka i popchnął go na kanapę w swoim cholernie drogo urządzonym salonie. Jimin poprawił się na kanapie, siadając na niej i patrząc w górę na Yoongiego.
- Co ty tam robiłeś? - zadał pytanie chłodnym tonem i skrzyżował ręce na brzuchu, patrząc na niego bez uczuć. Mimo tego iż nigdy nikt go nie zaintrygował, ten chłopak go bardzo zainteresował. Być może to te jego pulchne usta, które aż krzyczały: "Gryź mnie".
- W-Wracałem z treningu... - zaczął mówić cicho, odruchowo się jąkając przez strach, wywołany sytuacją w jakiej się znajdował. Min tylko dumnie się uśmiechał, bo o to właśnie chodziło w jego wizerunku.
- Ile widziałeś? - podszedł do swojego barku z alkoholami i uśmiechnął się pod nosem, czując już zapach whiskey, którą właśnie otworzył.
- Chyba... wszystko - szepnął, patrząc na niego nieśmiało, aby w razie czego móc zareagować. Nie wiedział do czego jest zdolny ten bandyta.
- Zamierzasz coś z tym zrobić? - podszedł do młodszego i pstryknął go w nos, co czerwonowłosego nieco wystraszyło.
- Obiecuję, że nic nie powiem. Przysięgam - podniósł od razu głowę, spoglądając na niego dużymi oczyma, które coraz bardziej pociągały Mina.
- Wiesz, że tak po prostu nie mogę ciebie wypuścić? Oni nie spoczną, dopóki cię nie znajdą i zabiją - wziął parę łyków z butelki, następnie podając ją młodszemu, który pokręcił głową na nie, odmawiając.
- Wyjadę daleko i wrócę dopiero za kilka miesięcy, to nie wystarczy? - zapytał Park, patrząc na starszego błagalnie. Yoongi westchnął ciężko i złapał za brodę młodszego, wlewając mu w gardło whiskey. Jimina zaczęło palić od alkoholu i odsunął się, krzywiąc na okropny smak.
- Tak nie działają gangi, mój drogi. Nie zostawiamy po sobie żadnych śladów. Nawet tych nieszkodliwych - usiadł obok niego i zawiesił na jego barkach swoje ramię, przyciągając go do siebie - Mam dla ciebie propozycję - odezwał się dopiero, gdy przełknął kolejne łyki mocnego alkoholu.
- Co mam zrobić, byś mnie wypuścił? - popatrzył na niego, czując skręt jelit. Nieznajomy był zdecydowanie zbyt blisko, a ten chłopak zawsze był nieśmiały w takich zbliżeniach.
- Będę cię krył, za to ty w zamian za ochronę będziesz się ze mną pieprzył i spełniał moje zachcianki - odparł bez ceregieli, a oczy Jimina się rozszerzyły, nie wierząc w to, co właśnie usłyszał.
- Słu-Słucham? - przełknął ciężko ślinę, chcąc się od niego odsunąć, lecz ten wzmocnił uścisk i odłożył butelkę na stół, od razu popychając Parka na kanapę i zwisając nad nim. Uwielbiał to cholerne uczucie wyższości i strach w oczach ofiary.
- To, co słyszałeś. Będę cię pieprzył w zamian za bezpieczeństwo, pasuje ci to? - zaczął całować kuszące obojczyki młodszego, drżącego ze strachu. Gdy ten go ugryzł, oprzytomniał i odepchnął od siebie starszego. Zeskoczył z kanapy, zasłaniając się swoją bluzą i ciężko oddychał. Naprawdę zaczął bać się o swoje życie, błagając, aby jednak był to sen. Ruch ten nie spodobał się Yoongiemu, który chwycił telefon w dłoń.
- C-Co robisz? - zapytał, łapiąc za bolący go ze stresu brzuch.
- Dzwonię do tego co dzisiaj widziałeś. Powiem mu, że jesteś u mnie i cię sprzątnie, skoro na nic mi się przydasz - przyłożył już telefon do ucha, a Jimin uklęknął przed nim i popatrzył na niego załzawionymi oczyma.
- Proszę, nie rób tego - załkał cicho - Błagam, zrobię wszystko inne, tylko n-nie to... - trzymał go mocno za dłoń, patrząc mu w oczy, a Yoongi po raz pierwszy w swoim życiu poczuł krztę współczucia, gdy patrzył mu w oczy. Pełne bólu oczy. Bólu, który nie sprawiał mu takiej przyjemności, gdy on zadawał go komuś innemu, kto sobie na to naprawdę zasłużył. Nie ten niewinny chłopak, przecież on nawet nie skrzywdziłby muchy, więc dlaczego miał cierpieć, tak jak jego ofiary. Rozłączył się, zanim ktokolwiek zdążył odebrać i przekrzywił głowę na bok, zastanawiając się nad czymś.
- A twoje usta? - Min przerwał przerażającą ciszę krótkim pytaniem, które nie do końca było zrozumiałe dla młodszego - Czy mogę używać twoich ust do czegokolwiek chcę? - sprecyzował pytanie, cały czas właśnie patrząc się w to miejsce. Dotknął kciukiem jego dolnej, pełnej wargi, odruchowo oblizując te swoje.
- A obiecujesz, że nic mi się nie stanie? - zapytał szeptem czerwonowłosy, patrząc się w oczy Mina, który bez przerwy patrzył się na usta młodszego, wyobrażając sobie jak jego kutas jest otoczony tymi pełnymi wargami.
- Obiecuję - powiedział cicho, samemu jeszcze nie wierząc, że komukolwiek coś obiecał. On. Bezwzględny, bezlitosny i brutalny Min Yoongi, którego wszyscy się bali. Nawet ci, którzy z nim współpracowali, nie mogli być stuprocentowo pewni, czy czasami mu coś nie strzeli i nie postanowi ich sprzątnąć.
- To się zgadzam. Możesz robić z moimi ustami cokolwiek chcesz - Yoongi naprawdę uzależnił się od tego widoku, chociaż nawet nie wypróbował ich smaku. Właśnie podpisał z młodszym umowę, wpijając się w jego usta, a Park rozpływał się, dosłownie. Wbrew pozorom gorące usta Mina czule pieściły miękkie poduszki, zatracając się w tym co robi. Wplótł palce w jego włosy, przyciągając go do siebie bardziej i pogłębiając pocałunek, wsunął język do jego ust. Wiedział, że długo nie wytrzyma, zadowalając się jedynie samymi ustami, ale wiedział również, że Jimin także zatraci się w ich romansie. Był tego pewny.
Przecież każdy popełniał grzechy, a Yoongi takim grzechem właśnie był.
Nie da się uciec od grzechu, bo grzech sam nas znajduje.
Zżera nasze ciała, a co najważniejsze - dusze.
Jimin stanie się całkowicie zależny od Tego Grzechu.
Yoongi będzie jeszcze bardziej kusić niewinnego chłopaka, by już nie był taki niewinny.

CZYTASZ
He is my Bitch || yoonmin
Fiksi Penggemar[ZAKOŃCZONE] Co się stanie, gdy młody chłopak będzie świadkiem brutalnego morderstwa, a jedynymi słowami, jakie go uratują będą: "On jest moją dziwką" Jimin chcąc czy nie chcąc, będzie zamknięty w posiadłości Yoongiego, który był członkiem i współza...