Chyba ostatni (lub przedostatni) na dziś :) ten dłuuuuuuuugi (i chyba mój ulubiony ghfdjsghjadfsgj <3) PS: koniec jak na razie z 'wspomnieniami' :)
Pochłaniałam kolejną kartkę jednej z ulubionych książek, kiedy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Wygrzebałam telefon spod kołdry, a uśmiech niekontrolowanie pojawił się na mojej twarzy kiedy na jasnym ekranie wyświetliło się imię i zdjęcie nadawcy. Zayn.
Krawat czy mucha?
Zdezorientowana zamrugałam oczami marszcząc brwi.
Wybierasz się gdzieś?
Starałam się ignorować niewidzialne igły, które kuły moje serce. Wcale nie byłam zazdrosna.
Po chwili nareszcie przyszła odpowiedź.
Taaa, na bal w firmie moich rodziców, idiotko. x
Mam mętlik w głowie. Prawa połówka mojego mózgu jest urażona w pewien sposób jego słowami. Nigdy nie uważałam się za idiotkę. Kiedy byłam mała rodzice powtarzali mi, że jestem inteligentną, piękną dziewczyną, która osiągnie dużo w życiu. Nie wiem czy „piękną” można nazwać zielonooką brunetkę z kilkoma zbędnymi kilogramami. Ale zawsze sama myślałam, że poziom mojej inteligencji jest nieco, nawet minimalnie wyższy od przykładowo dziewczyn w mojej klasie. Cóż, nie potrzebnie nad tym myślałam jak widać. Stojąc przed lustrem nigdy nie widziałam swoich wad. No, może oprócz lekko odstających fałdek tłuszczu tu i ówdzie. Można powiedzieć, że w dużym stopniu akceptowałam siebie samą. Odkąd poznałam Zayn’a wszystko się zmieniło. Potrafię znaleźć każdą niedoskonałość mojego ciała. I z każdym dniem mam wrażenie, że jest ich co raz więcej.
Krawat. Czarny!!! J
Nieśmiało nacisnęłam przycisk ‘wyślij’, przygryzając wargę.
Nie mogłam nic poradzić na to, że w mojej głowie momentalnie pojawił się obraz Zayn’a w czerni. Uwielbiałam go w takim wydaniu, ponieważ wyglądał wtedy mrocznie, seksownie, tajemniczo jakby skrywał w sobie jeden wielki sekret, a każda z dziewczyn za wszelką cenę chciała poznać tę słodką tajemnicę. Wcale nie należę do tego grona.
Poprawka.
Uwielbiałam go w KAŻDYM wydaniu.
Odetchnęłam z ulgą kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Co by to było gdybym bardziej zatraciła się w swoich myślach? Ugh. UGH.
Nie przejmując się swoim wyglądem ruszyłam w kierunku drzwi. Jednak przechodząc koło lustra wzdrygnęłam się lekko, bo cóż.. włosy lekko przetłuszczone, w dodatku nie czesane przez cały dzień w połączeniu z dresami na których widnieje reszta dzisiejszego obiadu, nie stanowią dobrego połączenia, zdecydowanie.
Miałam nadzieję, że za drzwiami nie spotkam nikogo szczególnego zważając na mój stan chwilowego doła fizycznego.
Ciągnąc za klamkę lekko zachłysnęłam się powietrzem, ponieważ obraz z mojej głowy nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki stał się rzeczywistością. Malik stał z szelmowskim uśmieszkiem, w czarnym garniturze, z czarnym krawatem wokół szyi i nie, wcale nie skaczę w środku z radości z powodu tego, że poszedł za moją radą. Przepuszczając go w drzwiach musiałam się uszczypnąć, ponieważ nie, to nie mogło być realne. On nie mógł być prawdziwy.
- Um.. Nie żeby coś, ale co… co Ty tu robisz?
Nawet nie zwróciłam uwagi, kiedy w jego dłoni znalazł się telefon, a on był wpatrzony w niego jak w jedną z lepszych rzeczy w jego życiu.
CZYTASZ
The stars follow you. / Zayn M.
RandomJak poradzić sobie z nieodwzajemnioną miłością? Pogmatwane uczucia, zabłąkane myśli. 'On kochał ją, ja kochałam siebie.' On - toksyczna, trująca i uzależniająca substancja. Najpiękniejszy przymiotnik kryjący w sobie arogancję i chamstwo. To jego na...