3. Niepokój nie do zatrzymania

868 23 0
                                    

~~Lizzie~~

Kilka dni później

W końcu wstałam muszę przyznać,że fajnie jest się wyspać. Wykonałam poranną rutynę i poszłam na śniadanie. Znowu te pytania zaczęłam ich unikać jak mogłam, ale głód mi nie pozwalał i odezwał się mój wewnętrzny głos. 

Musisz w końcu wyjść z tego pokoju i przestać cię zamykać

Powróciłaś?

Tak jestem ci potrzebna, żebyś nie robiła głupstw

No fajnie, ale nadal się do nich nie będę odzywać

Ok chociaż robisz jakieś postępy

Gdy głos umilkł. Zajrzałam do lodówki moje oczy spostrzegły czekoladowy tort. zaczełam go zajadać, obok przeszedł Cole i spojrzał na mnie złowrogim spojrzeniem. Z moich oczu wynikło pytanie 

Co zrobiłam?

- Zjadłaś moje ciasto czekoladowe. Pożałujesz

Widać bardzo lubił ciasta. Położyłam je na stole i machnęłam ręką ciasto było już całe i wyszłam.

- Jak ty to ? - nie zdążył powiedzieć, bo przecież już wyszłam.

Nie powinnam tego robić?!

Przecież cię nie zabije że użyłaś mocy.

Masz racje w sumie.

Ja zawsze mam racje . Zapomniałaś?

*

Mój niepokój się zwiększał. Co jak oni  wykorzystają moje moce.

Nie wykorzystają

A co jeśli ich skrzywdzę ?!

Nie skrzywdzisz . Na pewno

Przy obiedzie wszyscy się mi wpatrywali. Widać Cole się wygadał. 

- Lizzie powiesz mi jak to zrobiłaś?! - Wystraszyłam się głosu Cole. Odskoczyłam i przed nim stanęły wielkie ostre sople lody. Super wszyscy to widzieli.

- WWW-y-bacz- powiedziałam.

Odmroziłam sople, a wszyscy stali jak wyryci.

-T-ty mówisz

- Najwidoczniej nie byłam wcześniej gotowa coś powiedzieć i wam zaufać. W końcu 8 lat byłam głodzona i znęcana na wszystkie sposoby.- zaczęły mi lecieć łzy po policzku

- I jeszcze raz przepraszam za ten lód nie panuje nad tym. Nie wyznawałam w laboratorium że mam moc bo chcieli mnie zmusić do zabijania- już łkałam.

Podeszła do mnie Nya i przytuliła.

- Możesz już się wypłakać tak jak zawsze tego pragnęłaś.

Ona mnie tak dobrze rozumiała.

*

Po kolacji zapytałam nyi czy dziś u mnie będzie spać. Ucieszyła się na to pytanie. I zaczęła mi gadać o babskich wieczorach. 

W końcu mam prawdziwą przyjaciółkę.

Nareszcie zaczęłaś gadać racjonalnie. Jestem dumna z twoich postępów

- Jutro zaczynasz trening- powiedziała do mnie Nya

- Jutro??

- Tak na razie tylko z Zanem bo mistrz nie wie jaką masz moc. Tylko wiemy o lodzie i   o tworzeniu. 

Jak ty to robisz? 

- Nie wiem jakiś głos mną kierował.









Mistrzyni dnia i nocy || NinjaGoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz