7. To koszmar !

622 19 0
                                    

~~Lizzie~~
Minęlo kilka tygodni od tego incydentu z Kaiem. Przeprosił mnie za wszystko tym razem mówił szczerze. Nauczyłam się też trochę bardziej panować nad żywiołami. Obiecałam także, że już nie bedę czytała w myślach bo uznałam że to nie ładnie.

- Aaaaaaaaaaaaa! - obudziłam się cała spocona i szybko biło mi serce. Po czym żarówka pekła w każdym pokoju.

- Co się stało ?! - wbiegnął spanikowany Jay. Po chwili byli tam wszyscy oprócz mistrza Wu który miał chyba twardy sen.
- Miałam koszmar. - odpowiedziałam i wszyscy wyszli oprócz Lloyda i Nyi.
- Co się stało ? - spytał Lloyd.
- Musiał być poważny bo pękły wszyatkie żarówki w klasztorze.
- Chwila zaraz to naprawie. - powiedziałam zamknęłam oczy i wszytskie żarówki były już całe.

- W śnie był mężczyzna cały we krwi leżał na ziemi. A za nim drugi mając nóż w ręce. Zaczął mnie gonić. Chciał mnie zabić. Koło mnie pojawił się duch tego mężczyzny i zaczął mnie też gonić.
- Już spokojnie powiedział Lloyd po czym mnie przytulił razem z Nyą.

Poźniej wyszli a ja nie mogłam zasnąć, wiec czytałam do rana książki gdy skonczylam była 8.01, więc uznałam, że pojdę sie umyć. Stanęłam przed lustrem i zobaczyłam wielkie wory pod oczami. Następnie wyruszyłam na śniadanie.
- Wyglądasz jakbyś całą noc nie przespała. - Powiedział Zane
- I tak było - westchnęłam.
Dlatego nie mogłam bronić ich snów.
Po śniadaniu
- Może idź sprubój sie przespać. Dzisiaj odpuszczam ci trening - powiedział Lloyd.
- Nie dam rady. Boję się zasnąć.
- Może ja pomogę - wyskoczył zza zakrętu staruszek.
Miałam spróbować pomedytować.
Zamknęłam oczy, ale nie mogłam ich otworzyć znowu ten koszmar. Zaczęłam się trzęść na zewnątrz nie w środku. Po chwili otworzyłam oczy ale od razu je zamknęłam była tylko ciemność.
~~Lloyd~~

- Lloyd chodź tu szybko. - zawołał mnie zaniepokojony wujek.

Na podłodzę leżała Liz  miała rozcięty cały brzuch. Natychmiast ją odniosłem i zaniosłem na stół operacyjny. Sensei Wu opatrzył ranę by przestała krwawić. Cały czas czekałem aż się obudzi, ale się nie budziła.

~~Lizzie~~

- Obudziłam się w białym pokoju. Nie za dobrze pamiętam co się stało nie mogłam wstać ani się ruszyć. Spojrzałam na ranę i nagle wszystko mi się przypomniało.
Na krześle obok mojego łożka spał Lloyd.
- Lloyd! Lloyd! LLOYD!!!
- Co- co jest ?! - podskoczył blondyn.
- Pomożesz mi usiąść ?
- Nie Sensei kazał ci leżeć. Pamiętasz co się wczoraj stało?
- Tak. Zamknęłam oczy i stosowałan sie do poleceń senseia. Pojawił się mój koszmar choć nie mam pewności do końca czy to napewno był sen. Nie mogłam otworzyć  oczu ust ani nic zrobić zaczęłam się trząść na zewnątrz. Sensei zaczął do mnie coś mówić ale ja słyszałam to za ciemnością tylko. Uciekałam lecz mnie dogonił i ona też. Było tam dwóch morderców wbili mi nóż w plecy i otworzyłam oczy ale poczułam bardzo straszny ból. Znowu dopadła mnie ciemność. - mówiąc co się stało płakałam, a  Lloyd mnie przytulił. Jak to zawsze robi.

Później rozmawiałam tylko z innymi i nareszcie mogłam wstać z łóżka tylko że tym razem tylko do kolejnego czyli do mojego pokoju.

Poszłam spać. Znowu ten koszmar tym razem był tam tylko duch.

- Cześć słoneczko - powiedział.
- Kim jesteś?
- Nie poznajesz mnie ? To ja twój tata.
- Ale ty umarłeś.
- Nie martw się to tylko wspomnienie.
- Zanim mnie zabili stworzyłem nad Tobą barierę ochronną. A teraz co się stało to nasz wróg cie odnalazł. 
- Czyli kto ?
- Twoja matka i jej brat to ona cie wysłała do laboratorium
- Skąd o tym wiesz ?
- Siedzę ci w głowie od ponad 8 lat.
- Czyli ty jesteś moim sumieniem?
- Tak przepraszam.
- Sprytnie to wymyśliłeś.
- Przepraszam Cię córeczko musisz się obudzić !
- Ale co dlaczego ?!

~~Lloyd~~
Obudziła mnie straszna wichura na dworze. Pomyślałem że to tylko przypadek, ale był coraz mocniejszy. Liz !
Wbiegłem do jej pokoju A ona się cała  trzęsła i płakała.
- Liz obuć się Liz!
Obudziła się na szczęście.
- Lloyd za Tobą! - krzyknęła A on poleciał na ścianę. Po czym Luz zaczęła go dusić siłą umysłu.
- Kto to był?!  I skąd o tym wiedziałaś- zapytałem
- śnił mi się ojciec i opowiedział o wszytskim.  Ta rana to wynik brata mojej mamy. A to był jeden z pracowników mojej mamy z laboratorium. Moja mama i jej brat mają też moce, ale nie wiem jakie ojciec mi tylko powiedział że był potężniejszy od nich a oni byli zazdrośni. I chcą mnie zabić, bo wtedy przejmą moją moc i zdobędą władzę nad światem. - powiedziała przerażona.
- Co tu się dzieje ! - zapytali przerażeni domownicy.
- Ten ktoś chciał mnie zabić ! - powiedziała Liz.
Później powiedzieliśmy nim o jej tacie i nowych wrogach.

Mistrzyni dnia i nocy || NinjaGoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz