Rozdział 2

3.2K 26 2
                                        

Delikatnie zapukałam do drzwi gabinetu, nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Przy biurku dyrektora siedziała moja nowa rodzina. Powoli podeszłam do nich niepewnym krokiem. Jeden z mężczyzn miał na oko 40 lat, dosyć wysoki brunet o niebieskich oczach, wstał i przywitał się ze mną jednocześnie dotykając mojego ciała jakby chciał sprawdzić czy wszystko jest w porządku z moim ciałem. Kazał mówić sobie Dawid. Kobieta siedząca koło niego miała też koło 40 lat, piękna szczupła blondynka o niebieskich oczach. Uśmiechnęła się do mnie i mnie przytuliła, ręką zjechała na mój tyłek i lekko uszczypnęła na co się zarumieniłam. Kazała mówić sobie Anna. Oboje usiedli z powrotem do biurka aby dokończyć pisanie papierów dotyczących zmiany mojego miejsca zamieszkania itd. Podeszłam do chłopaków siedzących na kanapie obok biurka. Jeden z chłopaków miał blond włosy które sięgały mu do ramion, niebieskie oczy i był wysoki i szczupły, z uśmiechem przytulił się do mnie i klepną w tyłek na co cicho zaskomlałam, a on zaczął się śmiać. Nazywa się Mat. Drugi z ma na imię Archibald ale kazał mówić sobie Archie. wziął mnie na kolana i zaczął głaskać co  od razu mnie uspokoiło, rozluźniłam się  i wtuliłam w niego, jego uroczy uśmiech mnie uspokajał, prawie od razu mu zaufałam. Nagle poczułam jak Mat mnie odciąga i bierze na swoje kolana, trochę mnie to zdezoriętowało. Założył mi czarną obroże, od środka była wyściełana miękkim materiałem, na zewnątrz miała na sobie dwa paski diamencików, jeden na górze a drugi na dole. Wyglądała bardzo ładnie i uroczo. Pokręciłam chwilę głową przyzwyczajając się do troszkę za mocno zaciśniętej obroży. 

-Mogę ją trochę poluzować?- zapytałam przytulającego mnie Mata, 

-Jeszcze chwilę popatrzę jak się męczysz, może później ją poluzujemy- patrzył na mnie obejmując mnie i przytulając do siebie. Po chwili dyrektor kazał mi iść do siebie i się spakować. Chłopcy poszli ze mną i mi pomogli nosić pudła z moimi rzeczami i pakować je do samochodu. Pożegnałam się ze wszystkimi i chwile później jechałam już w stronę nowego domu. W czasie drogi siedziałam pomiędzy chłopcami, co oczywiście świetnie wykorzystali. Jeden głaskał mnie po głowie i ramieniu a drugi po nóżkach, a później się zmieniali. Po prawie godzinie dojechaliśmy do wielkiego domu, miał dwa piętra i duży ogródek z wieloma różami. małym oczkiem wodnym i wodospadem. Na około nie było sąsiadów, dopiero jakiś kilometr dalej można było zobaczyć dom wśród drzew. 

Po wejściu do domu podbiegł do nas duży pies, cały biały z długą sierścią, nazywał się chmurka. Dokładnie mnie obwąchał i przyparł do ściany, trochę się go bałam ale chwilę później głaskałam go a on wesoło merdał ogonkiem. 

Anna z Dawidem zabrali się za robienie kolacji a chłopcy pomogli mi się rozpakowac i pokazali dom. Mój pokój był śliczny, szare ściany i jedna w kolorze turkusowym, duże łóżko na środku, obok łóżka huśtawka przyczepiana do sufitu. Duże okno z niskim parapetem do siedzenie, a w kącie pokoju duży pluszowy miś. Miałam też własną łazienkę która była dosyć mała ale przytulna. A obok łazienki drzwi do garderoby która wywoływała ogromne wrażenie. Archie i Mat pomogli mi się rozpakować i poukładać wszystko w szafkach garderoby. Chwilę po skończeniu Anna zawołała nas na kolację. 

Siedząc przy stole Dawid wypytywał mnie o zainteresowania, jaki styl lubię, czy czytam ksiązki, jakie filmy oglądam itd. 

-W domu masz się do mnie zwracać Mistrzu albo Panie, a do Anny Pani. Kiedy chłopcy będą się Tobą bawić, masz się do nich zwracać z szacunkiem, w przeciwnym wypadku dostaniesz karę. Do Twoich obowiązków należy pomaganie w domu i zaspokajanie naszych potrzeb.- 

-Dobrze Panie- przytaknęłam i zaczęłam jeść, trochę się krzywiąc przy tym bo obroża dalej była ciasno zapięta na mojej szyj. Po skończeniu Dawid wziął mnie na kolana i podał szklankę soku, kazał ją całą wypić, jednoczenie głaskał mnie po brzuszku. Odkładając szklankę widziałam zmartwienie w oczach Archiego. Później zaczęłam odlatywać, przed oczami robiło mi się ciemno i czułam jedynie jak ktoś zdejmuje mi obrożę. 

Nowa rodzinaWhere stories live. Discover now