Rozdział 9

3.3K 20 8
                                    

Leniwie otwarłam oczy lekko się przeciągając. Po rozglądnięciu się zauważyłam że Mat i Archie byli wtuleni we mnie jak w misia, jeden leżał na moim brzuszku a drugi na piersiach. Powoli zaczęłam się wydostawać z ich objęć nie budząc ich. 

Dziś zostałam z nimi sama, niestety od paru dni mam ogromną ochotę na ostre zabawy. Dziś to wykorzystam. Zeszłam na dół i od razu zabrałam się za robienie śniadanka. Kiedy wszystko było prawie gotowe usłyszałam jak schodzą na dół rozmawiając. 

-Dzień dobry- powiedziałam z uśmiechem rozkładając talerze. 

-Dzień dobry kuchareczko- odpowiedzieli niemal w tym samym momencie po czym usiedli do stołu. Wpatrując się w nich miałam przed oczami wizję jak mnie dominują.

-Mam takie pytanie... co jeśli miałabym ochotę na... na... zabawy z wami?- zapytałam niepewnie podając jedzenie na stół. Z żadnym nie miałam kontaktu wzrokowego, jednak wyczułam ich zdziwienie.

-Wydaje mi się że musielibyśmy się bardzo mocno postarać żeby zaspokoić takiego zboczuszka, prawda Archie?- zaczął Mat jednocześnie wsuwając rękę pod moją koszulkę i zatrzymując się na tyłeczku. 

-Ojj prawda...- Powiedział Archie i szybkim ruchem wziął mnie na kolana 

Mat pozbył się niepotrzebnego materiału z mojego ciała, w taki oto sposób stałam między nimi nago. Dotykali mnie i delikatnie drapali co doprowadzało mnie do obłędu. 

-Archie... pokażesz mi jak się całować?- zawstydzona spuściłam wzrok. 

Archibald przez chwilę się nie ruszał przetwarzając to co powiedziałam. W końcu jeszcze nigdy się nie całowałam 

Chwilę później nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku, przez chwilę byłam spięta i nie wiedziałam co robić ale z każdą chwilą było coraz lepiej. Dotykał moich piersi i podrażniał sutki małymi pstryknięciami.  

Mat robił mi malinki na karku i plecach, jego drobne pocałunki schodziły coraz niżej wzdłuż mojego kręgosłupa, aż w końcu ugryzł mnie zmuszając do jęków i wypięcia się w jego stronę. Dostałam klapsa i poczułam jak robi mi malinki zaraz obok dołeczków w plecach, trzymając za biodra. 

Założyli mi obroże i dopięli smycz, na czworakach doszłam do pokoju zabaw dostając co jakiś czas klapsy. 

Stojąc na środku pokoju miałam przywiązane ręce nad głową, nogi w lekkim rozkroku i opaskę na oczach. Nagle poczułam uderzenie batem, jedno z przodu drugie z tyłu. I tak paręnaście razy aż nie zaczęłam jęczeć z bólu i się wykrzywiać. Mając zakryte oczy czułam wszystko o wiele lepiej, każdy dotyk sprawiał mi przyjemność i powodował dreszcze. 

Obydwoje w tym samym czasie zaczęli wchodzić we mnie, w obie dziurki co z jednej strony było przyjemne ale z drugiej dalej nie lubię analu... 

Jęki bólu i podniecenia rozchodziły sie po całym pomieszczeniu. Dostawałam klapsy, całuski i malinki. Stopniowo przyspieszali tempo aż w końcu zaczęli mnie rżnąć tak mocno i brutalnie że nie mogłam przestać krzyczeć i piszczeć. Robiłam się coraz bardziej mokra, czułam moje soczki spływające po udach. 

-Nie... nie wytrzymam!... zaraz! dojdę!- wykrzyczałam 

-Nie!- Warknęli na mnie ostro 

-Błagam! muszę!- zaczęłam się zwijać z rozkoszy próbując nie doprowadzić do orgazmu 

-Jeszcze nie... jeszcze chwile- mówili na zmianę a ja piszczałam i wykręcałam się chcąc się uwolnić 

-Proszę! Błagam! na prawdę muszę!- błagałam coraz głośniej 

-Możesz- usłyszałam i w końcu mogłam osiągnąć szczyt przyjemności. Chwilowa cisza nastała z pokoju i właśnie w tedy moje ciało przeszyło uczucie słodkiej rozkoszy... 

-Dziękuje...- wysapałam czując jak spuszczają się we mnie. A chwilę później zostałam odpięta. Poszliśmy się umyć, oczywiście ja w dalszym ciągu prowadzona na smyczy, tylko że teraz mogłam iść normalnie. 

Podczas kąpieli mogłam się przytulać do nich ile chciałam co mi odpowiadało. Później wspólny odpoczynek i miło spędzona reszta część dnia razem. 



________________________________________________________________________________

Czy komuś się to w ogóle podoba?  

Nowa rodzinaWhere stories live. Discover now