Ałć.
Wstaję.
Światło razi mnie w oczy.
Jestem w swoim pokoju.
Ktoś trzyma mnie za rękę.
Nathan.
Czuję dziwne uczucie w brzuchu.
Motylki?
Podnosi na mnie wzrok.
Zrywa się z krzesła.
Zbiega po schodach.
Wraca po 5 minutach.
Ma woreczek z lodem.
Przykłada mi do czoła.
Martwi się.
Pyta
"Jak się czujesz?"
"Dobrze."
Nachyla się.
Całuje w usta.