32 cz.2

921 44 6
                                    

LENA:
Dzisiaj mam wizytę u ginekologa,której się trochę obawiam,ale jestem pozytywnej myśli,a przynajmniej się staram.Cieszę się,że Luke będzie cały czas przy mnie.Dzisiaj postanowiłam na taki ubiór:

Dzisiaj postanowiłam na taki ubiór:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zwyczajnie,ale wygodnie.Luke jak zwykle po mnie przyjechał.Rano wzięłam prysznic i zjadłam przygotowane przez Alana tosty,który stwierdził,że będzie najlepszym chrzestnym.Na co pokręciłam z niedowierzaniem głową.Bardzo się ucieszyłam,że rodzina zareagowała tak na myśl o dziecku i ,że w nagłych przypadkach mogę liczyć na ich pomoc,co na prawdę dużo dla mnie znaczy.Obecnie jedziemy do szkoły w ciszy od czasu do czasu poruszając jakiś temat jednak szybko go ukrywając,nie lubie siedzieć w ciszy wiec po chwili pytam:
-Luke?
-Tak?
-Stresujesz się?
-Nie-odpowiada szybko,a ja spoglądam na niego ciekawskim wzrokiem.-Może troszkę,a ty?
-Taa,stresuje się,boje się,że coś może pójść nie tak,albo ja nie podołam jako matka,albo..
-Ej ej ej Lenka,wszystko będzie dobrze,będziesz świetną matką-powiedział łapiąc mnie za rękę,lekko ją gładząc.
-Dziękuje,że jesteś przy mnie.
-Nie było innej opcji.-powiedział zadziornie,na co uśmiechnęłam się do niego.Resztę drogi rozmawialiśmy o dziecku i o kolacji u rodziców,która odbędzie się w sobotę.Powiemy im jak wizyta u ginekologa,pokarzemy pierwsze USG ich wnuka lub wnuczki oraz spędzimy milo czas w gronie rodziny.
...........................................
Lekcje mijały wyjątkowo wolno,a szczególnie historia,której nie cierpię.No,ale cóż.Emma,życzyła mi powodzenia i kazała zadzwonić,abym jej opowiedziała czy wszystko dobrze i wysłała zdj USG.Właśnie jechałam z Lukiem do gabinetu,mocno ściskając jego rękę.
-Kochanie wiem,że się denerwujesz,ale krew mi nie dopływa do ręki-powiedział na co ja automatycznie spojrzałam na nasze ręce.Miał racje.Od razu poluźniłam uścisk na dłoni mówiąc:
-Przepraszam,to wszystko w nerwach.
-Nic nie szkodzi-powiedział spoglądając na mnie i jedna ręką głaszcząc wewnętrzną część mojej dłoni.
-Luke nie boisz się?
-Czego?
-Ojcostwa.
-Lena,czekałem na to całe życie.Może na pierwszy rzut oko nie wyglądam na romantyka marzącego o przytulnym domku z ogrodem.dużym psie i gromadce dzieci,ale uwierz,że to co teraz mam jest najlepszą rzeczą w życiu jaka mnie spotkała.-powiedział na co przytaknęła głową pokazując,że rozumie.Po 40 minutach byliśmy na miejscu,czekając na swoją kolej.Luke niecierpliwił się tym czekaniem jednak że starałam się dodać mu otuchy i w miarę możliwości uspokoić.Po kilkunastu minutach wyszła kobieta na moje oko po trzydziestce cała zapłakana na co się lekko przeraziłam,jednak Luke szybko pomógł mi wstać i złapał za rękę prowadząc w stronę gabinetu.
-Dzień dobry państwu.
-Dzień dobry,chciałam zrobić USG i zobaczyć czy z dzieckiem wszystko w porządku.
-Oczywiście,proszę się położyć i podwinać bluzkę do góry-powiedziała miłym tonem starsza kobieta z uśmiechem na ustach co spowodowało,że moje obawy się zmniejszały,a ja zaczęłam powoli się uspokajać.Luke cały czas trzymał mnie za rękę.
-Tatuś pierwszy raz?
-Tak-odparł lekko zażenowany,drapiąc się po karku.
-Spokojnie pokaże panu co i jak,proszę podejść bliżej.-powiedziała zachęcającym gestem kobieta,na co Luke wykonał jej polecenie,siadając na krzesełku blisko łóżka.
Kobieta nałożyła mi chłodną maść na brzuch,po czym zaczęła jeździć mi dziwna słuchawką po brzuchy.Po chwili skończyła mówiąc.
-No to bliźniaki są całe i zdrowe!-powiedziała szczerze się do nas uśmiechając.
-Bliźniaki?!-odpowiedzieliśmy w tym samym momencie,zbijając kobietę z tropu i wprowadzając ją w dyskomfort.

Nieznośny dupek !!|ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz