VIII

3.2K 87 1
                                    

Zaraz po przebudzeniu zabrałam laptopa i próbowałam znowu poszukać pracy. Przez strony przewijały się różne firmy. W jednej potrzebują zwykłej sekretarki. Raz się żyje, zaśmiałam się ze swojej głupoty i zadzwoniłam.

-Dzień dobry. -Usłyszałam miły głos pani zajmującej się pewnie recepcją.- Firma Pana Willowsa w czym mogę pomóc?
-Dzień dobry, ja dzwonię w sprawie ogłoszenia zamieszczonego w internecie.
-Aha tak jasne. Proszę, aby Pani przesłała na ten e-mail swoje CV.- Już po chwili dostałam go w sms'ie.
-Jasne, dziękuję dowidzenia.- Rozłączyłam się i padłam na łóżko, aby zregenerować siły i po chwili przesłać jej moje CV.

***

Nie chciałam siedzieć w domu i czekać aż oddzwoni lub odpisze na owy e-mail. Stwierdziłam, że pójdę odwiedzić moją wspaniałą rodzinke.

***

-Cześć.- Uściskałam Kate gdy tylko otworzyła mi drzwi.
-Nie ma nikogo oprócz mnie aktualnie.
-A gdzie rodzice.- Powiesiłam bomberke na wieszaku.
-Spotkanie biznesowe.- I w tamtym momencie zapaliła mi się lampka. Czemu nie zwtrudniłam się u rodziców?
-Kate wiesz może czy rodzice szukają kogoś do pracy?
-Czyżbyś chciała zrobić krok w przód i znaleźć pracę chcesz?- Przewróciłam oczami.
-Można tak powiedzieć.
-Raczej nie, ale spytam.- Udała się do kuchni, aby już po chwili wyjąć i zacząć kroić ciastko pewnie upieczone przez jedną z naszych gospodyń.
-Mam rozumieć, że to specjalnie dla mnie hm?-Oblizałam się.
-Jedz.-Machnęła ręką, a mi dwa razy nie trzeba było mówić od razu rzuciłam się na pyszność.
-Kontynuując masz inną pracę na oku?
-Niby mam ale nadal czekam na e-mail.-Kiwnęła głową na znak, że mnie całkowicie rozumie.
-Może pójdziemy do mnie na górę?
-Z ciastem?- Zrobiłam słodkie oczka ze Shreka.
-Jasne.- Przewróciła oczami.

Dom nic się nie zmienił był taki jak przed moim opuszczeniem. Zero kurzu, zero zniszczeń, piękny delikatny nowoczesny styl. Jedynie moja mama w wazonie zmieniła kwiaty.

-Co tam u ciebie?- Zagadnęłam do Kate.
-Całkiem w porządku, a u ciebie?- Wzięła kęs pysznego ciasta zapewne upieczonego przez ich gosposie Panią Sophie.
-Jest dobrze.- Wzruszyłam ramionami. Wiem, że nie ładnie okłamywać siostrę, ale nie chce jej obciążać w końcu to są moje problemy.
-Telefon Ci dzwoni.- Wskazała na mojego IPhone'a, który był wyciszony.

-Słucham?-Jak zawsze odebrałam bez patrzenia kto to mógłby do mnie dzwonić.
-Dzień dobry firma Willows przy telefonie Emma Stiles Szef chciałby Panią zaprosić na rozmowę.
-Uh, Dzień dobry.- Wstałam otrzepując niewidzialny bród na moich leginsach i udałam się na korytarz.- Kiedy mogłabym przyjść?
-Proszę poczekać chwilę.- Dało się usłyszeć dźwięk klawiatury.- Pasuje Pani jutro o 14 po południu?
-Jasne. Dziękuję do widzenia.- Z ostatnim słowem pisnęłam podekscytowana.

Together Forever..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz