Wtedy Jakub podbiegł przestraszony do Oliwii.
-Jezu, Boże Oliwia, spokojnie wszystko dobrze. Pomocy!! - krzyknął Jakub, widział jak krew leje się z okolicy cipy, próbował zatamować to czym tylko mógł. Chłopiec był przestraszony ale działał z rozwagą. Zdjął z siebie bluzę, którą miał obwiązaną wokół pasa i przycisnął do rany Oliwii. - Pomocyyyy!! - krzyczał dalej, aż po chwili pojawiła się ich wychowawczyni Pani Chmiela.
-Boże Święty co tu się odjaniepawliło, Kubusiu idź już pogotowi już jedzie, idź do pielęgniarki i poczekaj na mnie.
-Dobrze - powiedział chłopiec, był zszokowany całą sytuacją, odchodząc słyszał tylko syrenę jadącej karetki.
Po drodze do gabinetu pielęgniarki zaczepił go Nataniel.
-Boże Kuba co się stało, czemu jesteś cały we krwi? - zapytał zaniepokojony blondyn
-Bo... bo... tam Oliwia ona... ona...
-Co ona?!
-Została postrzelona
-O kurwa.... Dobra spokojnie Kuba - powiedział Nataniel po czym mocno przytulił chłopaka do siebie, wiedział, że to musiało być dla niego ogromne przeżycie.
-Dobra, spokojnie, dobra masz się w co przebrać - zapytał zaniepokojony
-Nie
-To chodź dam Ci mój srtój na w-f przecież nie możesz chodzić w zakrwawionych ubraniach.
Po tym udali się do łazienki gdzie Kuba się przebrał, po czym udali się do pielęgniarki.
-Dzień dobry
-Witam słyszałam co się stało, twoja wychowawczyni powiedziała, żebyś poczekał tutaj na rodziców. Kazała również przekazać, że zachowałeś się bohatersko i byłeś bardzo dzielny. - zadzwonił telefon - Usiądźcie ja odbiorę.
-Wszystko będzie z nią dobrze - powiedział ciepłym głosem Nataniel do Kuby po czym znowu go przytulił.
Wtedy Jakub zdał sobie sprawę, że Nataniel jest dla niego prawdziwym przyjacielem, na którego zawsze może liczyć.
-Dzwoniła do mnie wasza wychowawczyni i kazała przekazać, że Oliwia ma teraz operację, ale raczej wyjdzie z tego.
-Ufff - odetchnął Kuba
Po chwili przyjechali rodzice Jakuba i zabrali go do domu, a Nataniel poszedł jeszcze na lekcje. W domu Kuba nie wiedział co z sobą zrobić, z jednej strony bał się bardzo o życie Oliwii, a z drugiej strony był szczęśliwy, że w końcu ma przyjaciela na którego może zawsze liczyć. Po kilku godzinach do pokoju chłopca weszli jego rodzice i oznajmili mu, że Oliwia już ma się dobrze, i że jutro może jechać ją odwiedzić. Chłopak był szczęśliwy, że to wszystko dobrze się skończyło. Z tej okazji postanowił napisać do Nataniela.
-Hej Nataniel, dzięki Ci za wsparcie jak dzisiaj mi dałeś w tej trudnej sytuacji.
-Spoko nie ma sprawy przecież tak się zachowują przyjaciele co nie? Bo my jesteśmy przyjaciółmi?
-Tak, Tak oczywiście. dzięki wielkie. Moja mama powiedziała mi, że z Oliwią już dobrze i jutro mogę jechać ją odwiedzić. Może chcesz jechać ze mną.
-Jasne dzięki
-To do jutro
-No na razie.
Jakub był zmęczony tym wszystkim, więc poszedł spać.
Następnego dnia chłopak wstał ubrał się i wyszedł wcześniej bo chciał kupić coś na słodko dla Oliwii, po drodze, więc wstąpił do pobliskiego sklepu i kupił ulubione cukierki Oliwii. Gdy szedł na przystanek widział już Nataniela.
-Hej sorry, że czekałeś ale musiałem wstąpić do sklepu jeszcze po coś słodkiego dla Oliwii
-Spokojnie, ważne, że zdążyłeś.
Po chwili podjechał autobus i zabrał chłopaków do szpitala, w którym leżała Oliwia. W autobusie było strasznie dużo ludzi co spowodowało, że Jakub i Nataniel musieli stać bardzo blisko siebie, wręcz byli przyciśnięci do siebie jak nikt inny w tym autobusie. Wysiadając zaczepił ich chłopak ubrany w dresy.
-Ale pedały z was!!!! - krzyknął do nich dresiarz i poszedł sobie
-Ale głupi ten typo, co nie?
-No tak, przecież my się nie zachowujemy jakbyśmy byli parą, dziwne - powiedział Kuba
Przeszli chwilkę i zaraz byli już pod szpitalem. Weszli i podeszli do recepcji.
-Przepraszam, ja i mój... yyyy mój...
-Chłopak? - zapytała recepcjonistak
-Nie nie, Jezu co też Pani za głupoty mówi. Chodziło mi Ja i mój przyjaciel przyjechaliśmy i do Oliwii, trafiła tu wczoraj z raną postrzałową.
-A tak tak jest na drugim piętrze w sali 54
-Dziękujemy - odpowiedział Jakub po czym udali się do sali Oliwii
-Boże czemu Ci ludzie tak się nas uczepili, najpierw ten dresiarz, teraz ta Pani. Czy my naprawdę wyglądamy jak para - zapytał się Jakub
-Nie wiem może to jakiś znak - z uśmiechem odpowiedział Nataniel
Rozmowa się urwała, gdyż chłopcy byli już w sali gdzie przebywa dziewczyna
-Cześć Oliwia, masz to dla ciebie
-Cześć Kuba, dzięki Ci, ale chyba raczej to ja powinnam kupić Ci coś a nie ty mi, przecież to ty mi uratowałeś życie.
-Spoko jeszcze zdążysz nadrobić. Jak wrócisz, możesz mi skupić góralka w sklepiku
-Jasne
-A kiedy masz zamiar wrócić - zapytał Kuba
-No jeszcze nie jest wszystko wiadome, ale jak będę wiedziała to Ci napiszę
-A wiadomo, kto Ciebie postrzelił?
-Nie jeszcze nic nie wiadomo ale trwa śledztwo i mam nadzieję, że go złapią
Rozmowa ciągnęła im się i ciągnęła, Po godzinnej wizycie chłopaki postanowili opuścić już Oliwię i pojechali do domu.
YOU ARE READING
Zakochani przez internet
RomanceZwykłe życie niezwykłych nastolatków, ze Sraczki-Dupczyn zmienia się diametralnie. U niektórych powodem zmian był internet u niektórych nowe znajomości. Ich życie zaczyna przypominać serial od Netflixa.