Rozdział 11 - Konflikt

37 3 1
                                    

pov. Oliwia

Po wizycie chłopaków do sali Oliwii weszła jej mam z policjantem, który chciał wyciągnąć od Oliwii zeznania, czy może coś widziała.

-Słońce, przyszedł Pan policjant, który zajmuje się badaniem twojej sprawy, Pan zada Tobie kilka pytań.

-Dzień dobry porucznik Piwosz, - pokazuje odznakę i siada na krzesełku obok dziewczyny.

-Czy dostawałaś, jakieś SMS'y z groźbami?

-Nie, 

-A czy może widziała Pani, że ktoś Panią śledził

-Też nie

-A może ktoś, z twoich znajomych dziwnie się zachowywał?

-Nie, nie, zresztą wątpię, żeby zrobił to ktoś z moich znajomych

-No wie Pani w takiej sytuacji nie możemy wykluczyć żadnej możliwości. Więc, to tyle z mojej strony, jak tylko śledztwo ruszy dalej poinformujemy o tym twoich rodziców

-Dobrze, do widzenia

Oliwia była zmartwiona tym co się wydarzyło, bała się, że może się to kiedyś jeszcze powtórzyć. Myślała, czemu akurat ona, czy ma to z nią jakiś związek, a może był to tylko przypadek, że akurat ona została postrzelona. Dziewczynka nie wiedziała co ma o tym myśleć. Oliwia była wyczerpana, więc poszła spać.

pov. Nataniel

Nataniela obudził dzwonek, wstał i ruszył aby zobaczyć kto przyszedł. Był to jego brat bliźniak - Adrian.

-Cześć Nataniel, jak się masz - przywitał się chłopak. Adrian był bardzo podobny do Nataniela, mieli ten sam kolor oczu, włosów. Byli podobnie zbudowani. Różnili się tylko tym, że Adrian był trochę wyższy od swojego brata.

-No cześć, już jesteście?

-Więcej entuzjazmu braciszku, co nie cieszysz się, że przyjechałem 

-Nie no jasne, że się cieszę. A gdzie tata? 

-Musiał jeszcze coś załatwić, ale za kilka godzin będzie. No a powiedz mi, jak tam nowa szkoła? znasz już kogoś?

-No tak kilka osób, spoko jest na pewno będziesz zadowolony 

-To fajnie, dobra idę z walizkami się rozpakować. Powiedz mi tylko za ile mamy szkołę.

- No jest 5:00 a my mamy na 8:00, więc sam sobie policz.

-Oki

Adrian i Nataniel mieli ten sam pokój. Chłopaki mają dwa różne charaktery. Nataniel jest cichy, spokojny, nigdy się nie wychyla. Natomiast Adrian to jego zupełne przeciwieństwo towarzyski i zabawny. 

Kilka godzin później

Budzik Nataniela zadzwonił i chłopak wstał, jednak nie obudziło to jego brata - był to ulubiony utwór Nataniela, czyli Lay Low. Chłopak ubrał się i zszedł na śniadanie, po kilku minutach dołączył do niego brat, który był jeszcze w totalnej rozsypce.

-Ty jeszcze nie ubrany?

-Nie - odpowiedział zachrypniętym głosem Adrian

-Wiesz, że za kilka minut mamy autobus?

-Spokojnie, wszystko pod kontrolą. -odpowiedział po czym udał się do łazienki 

Po kilku minutach Nataniel miał już wychodzić, jednak jego brat nie był gotowy

-Szybciej, po zaraz autobus nam odjedzie 

-Już, już jeszcze chwila 

Po 5 minutach chłopcy byli już gotowi. Z pośpiechem ruszyli na przystanek. Nataniel zauważył, że na przystanku czeka już Kuba. Stresował się trochę, tym czy Adrian polubi jego nowego przyjaciela. Gdyż wiedział, że Kuba wygląda na swego rodzaju ciamajde.

-Cześć Kuba 

-No hej 

-Yyyy Kuba to jest mój brat Adrian, Adrian to jest mój przyjaciel Kuba 

-No siema, ty chodzisz do tej samej klasy co my... Jak Ci było Kuba?

-Tak a co?

-Tak po prostu pytam. Bo wyglądasz jakbyś chodził do 6 klasy.

-Aha. Nataniel mogę ciebie prosić na słowo na chwilę - odeszli trochę tak aby Adrian tego nie słyszał - Strasznie niemiły ten twój brat.

-Spokojnie, on nie jest niemiły, tylko po prostu mówi to co mu ślina na język przyniesie.

-Dobra, dobra

Po chwili nadjechał autobus i zabrał chłopaków do szkoły. Tam udali się pod klasę. Adrian od razu zyskał zainteresowanie kolegów w przeciwieństwie do jego brata. Gdy zadzwonił dzwonek udali się do sali. Tam Nataniel jak zwykle usiadł obok swojego przyjaciel Jakuba.

-E ty Kuba czy jak ci tam chyba Ci się miejsca pomyliły - powiedział Adrian

-No chyba Tobie

-Weź mi tu nie podskakuj tylko spadaj stąd

-No chyba ty

-Uważaj bo źle to się dla Ciebie skończy

-Nie boję się Ciebie 

-Jesteś pewien?

-Tak 

-Dobra chłopaki przestańcie - zareagował Nataniel -  Adrian idź sobie

-A ty serio bronisz tego przychlasta? Dobra idę

-Sorry Kuba za niego, po prostu on jest trochę no wiesz....

-Niemiły, arogancki -  dokończył Jakub

-No taaak

Po tej lekcji chłopaki udali się pod salę gimnastyczną. Gdy lekcja w-f'u się zaczęła chłopaki ruszyli do szatni przebrać się w stroje. Dziś grali w zbijaka. Adrian był w drużynie gdzie również był Nataniel. Natomiast Jakub był w przeciwnej.

-Dobra Adrian, tylko proszę Cię nie znęcaj się nad Kubą

-Dobra, dobra

Gra zaczęła się ostro i szybko odpadali kolejni uczniowie, szybko również odpadł Nataniel. Jako ostatni na boisku zostali Kuba i Adrian. Nataniel wiedział, że to nie może skończyć się dobrze dla Kuby. Aż w końcu Adrian oddał rzut. Trafił mocno prosto w brzuch Kuby.

-Ałaaaaaaa 

-Ciamajda - powiedział Adrian, do Kuby podbiegł Nataniel

-Wszystko dobrze - zpytał

-Tak, ale ciężko mi się oddycha

-Może idź do pielęgniarki - zaproponował Nataniel

-Dobra, spoko

-O jezu, biedny Jakubek, musi teraz iść do pielęgniarki, tak mi przykro - zakpił z niego Adrian - Mówiłem, że prędzej czy później pożałujesz pyskowania do mnie

-Odczep się od niego - powiedział Nataniel

-Dobra, dobra idź z tym swoim chłopakiem hahaha

Po tym zdarzeniu Nataniel nie odezwał się do Adriana do końca lekcji. Chłopak nienawidził przemocy. Sam tak samo jak Jakub nigdy się nie bił. Dlatego też był zły na swojego brata.

pov. Oliwia 

Pod koniec dnia, do Oliwii zajrzała mama, jednak nie była ona sama była w towarzystwie policjanta, miał nagrania z budynku, z którego został oddany strzał.

-Pani Oliwio, czy poznaje Pani tego osobnika.

CND  


Zakochani przez internetWhere stories live. Discover now