W tym samym czasie
Porywacz
Obmyśliła plan działania i była gotowa na imprezę. Jeszcze przed wyjściem poszła zrobić przestępczą kupę i ruszyła po potrzebne jej rzeczy. Na wieszaku wisiały maski. Z kilku ona wybrała akurat maskę Peppy, jeszcze tylko podeszła pod torbę w której były schowane butelki z chloroformem.
-Czas ruszać! - powiedziała do swojego kota Gajwera, który miał depresję i wyszła z mieszkania.
Mieszkała ona w bloku nieopodal swojego miejsca pracy. Nie zarabiała dużo, tak jak wszyscy którzy pracowali w tym zawodzie. Wsiadła w swoja szybką czerwona multiple i ruszyła pod dom Emilii. Gdy dotarła już pod dom dziewczyny impreza już powoli się rozkręcała. Kobieta zobaczyła wjeżdżającą do rezydencji Oliwię. To była ta chwila kiedy mogła bezszelestnie wejść do domu. Gdyż teraz pełna uwaga będzie skupiona na Oliwii.
Zaparkowała blisko wejścia i ruszyła. Nacisnęła klamkę, ale drzwi nie chciały się otworzyć. Nagle usłyszała komputerowy głos.
-Powiedz hasło
Bardzo ją to zdziwiło na szczęście znała Emilkę tak dobrze, że wiedziała jakie może być potencjalne hasło.
-Drakaris! - powiedziała z nadzieją, że zadziała. Tak też się stało. Drzwi się otworzyły. Nikt nie zauważył, że ktoś wszedł do domu. Kobieta ruszyła do pobliskiej łazienki, z której akurat wybiegła Weronika i Seba.
-Dobry wieczór - powiedziała Weronika
-Dobry, dobry - odpowiedziała
Stanęła sobie przed lustrem sięgnęła ręką do swojej czarnej torby i wyciągnęła z niej maskę Peppy, po czym ją założyła. Teraz musiała zająć się kamerami, które znajdowały się w całym domu. Nie wydawało się to łatwe, gdyż dom jest bardzo dobrze strzeżony a szczególnie pokój ochrony więc kobieta musiała wymyślić pomysł na wywabienie ochrony z pokoju.
Gdy wyszła z łazienki zobaczyły znajome jej twarze. Siedzieli na kanapie i grali w butelkę. Najpierw trzeba było ustalić gdzie znajduje się ów pokój. Po przejściu całego domu w masce Peppy nareszcie udało jej się znaleźć ten pokój. Nie wiedziała jak mam wyprowadzić stąd tych ochroniarzy. Nagle usłyszała ona krzyki dobiegające z tarasu. Był to Kuba, który właśnie stawiał się Adrianowi. Postanowiła wykorzystać sytuację i zapukała do pokoju.
-Halo pomocy!! Jacyś chłopcy biją się na tarasie, wygląda to bardzo poważnie. Jest potrzebnych kilku ochroniarzy.
-Już idziemy!
Kobieta była dumna, weszła do pokoju i zobaczyła komputery, które sterowy wszystkimi zabezpieczeniami w domu i również kamerami. Dom był lepiej zabezpieczony niż biały dom. Jednak kobieta była przygotowana, wyciągnęła z torby pendriva, na którym był wirus, wpięła go do głównego komputera i wciągu chwili wszystko było gotowe. Ostatnim krokiem było dostanie się do głównego systemu hydraulicznego, gdzie kobieta będzie musiała podmieć wodę ze spryskiwaczy przeciwpożarowych na chloroform. W porównaniu do poprzedniego nie był to specjalnie bardzo strzeżony pokój. Po tym jak pierwszy raz przechodziła dom w poszukiwaniu pokoju z kamerami, rzuciły jej się w oczy drzwi do tego pokoju. Od razu tam poszła. W pokoju było chłodno, lecz jakoś nie bardzo obchodziło to ją. Podmieniła wodę na chloroform i już mogła działać.
Jednak nie zależało jej na pośpiechu musiała wyczuć ona taki moment aby nikt nie znajdował się poza domem. W pokoju leżał pilot do sterowania spryskiwaczami, bez wahania kobieta go wzięła. Z góry, z antresoli kobieta widziała wszystko. Czekała tylko na odpowiedni moment.
O godzinie 2 w nocy dla bezpieczeństwa młodzieży wszystkie drzwi miały się zamknąć. Wtedy właśnie kobieta chciała to zrobić. Po kilku godzinach czekanie nadszedł ten moment. Kobieta wyciągnęła z torebki maskę Peppy z wbudowaną maską gazową, przez co sama się nie uśpi. Założyła ją i wcisnęła czerwony przycisk na pilociku. Minęła chwila jak wszyscy zasnęli. Leżeli oni w różnych dziwnych miejscach. W tłumie leżących na ziemi osób trudno było znaleźć jej Oliwię. Po przeszukaniu domu, w końcu ją znalazła, spała sobie smacznie na wózku. Kobieta ją mocno związała, zakleiła usta i zakryła oczy. Po czym ruszyła z nią w stronę drzwi. Gdy pociągnęła za klamkę odezwał się znany kobiecie głos.
-Proszę podać hasło.
-Drakaris! - powiedziała i wyszła jakby nigdy nic.
Otworzyła bagażnik swojej czerwonej multipli i wrzuciła do niej dziewczynę. Wsiadła za kierownicę i ruszyła do tajnej kryjówki pod która kazał podjechać kobiecie jej szef. Kobieta tylko słyszała jak dziewczyna obija się w bagażniku, jednak nie obchodziło jej to, gdy była już na miejscu wysiadła i wywlokła Oliwię z bagażnika. Zaciągnęła do kryjówki i podpięła do maszyny tortur, którą dostała kiedyś w prezencie od jej zmarłego męża, który kupił to w SexShopie.
Teraz kobieta czekała na szefa oraz na to kiedy dziewczyna się obudzi.
Oliwia
Dziewczyna powoli zaczęła otwierać oczy. Nic nie widziała gdyż prosto w oczy świeciło jej światło a w całym pomieszczeniu było ciemno.
-Oliwio widzę, że się budzisz powoli - powiedziała porywaczka
-Gdzie ja? Co?? Wa tu się dzieje? Wszystko mnie boli, kto do mnie mówi?
-To ja Oliwio - oznajmiła po czum podeszła bliżej
Dziewczyna powoli zaczęła widzieć sylwetkę, która wyglądała jej znajomo, gdy widziała już całą postać. Na twarzy miała ona maskę Peppy, czyli największego koszmaru Oliwii.
-Zdejmij maskę kimkolwiek jesteś!
-Hahhahahah, nie poznajesz mnie Oliwio na pewno mnie znasz, tyle czasu razem spędziłyśmy.
-Co??... Kim ty jesteś???
-Jestem...... - nagle odezwał się męski głos
-O widzę, że nasza ptaszyna już tu jest
-Tak Panie sprowadziłam ją tutaj!
-Bardzo dobrze się Pani spisała, Pani Chmielo.....
Nagle na twarzy dziewczyny pojawiło się ogromne zdziwienie
-Ale co??? Jak??
-A no tak Pni Oliwio - odezwał się znowu męski głos, a kobieta zdjęła maskę -
Proszę mnie wypuścić!!!!
-Nic Ci to nie pomoże głupia dziewko, a wracając do Pani świetnie wykonała Pani swoją robotę, dlatego również należy się Tobie równie świetna nagroda
-Dziękuję Panie
Oliwia słyszała tylko przeładowanie pistoletu a później strzał, po czym pod jej nogami upadła Pan Chmiela postrzelona prosto w głowę
-Jak mogłeś???
-Nie była mi już potrzebna..
-Oliwia zaczęła krzyczeć, lecz nagle poczuła przy jej czole spluwę.......
YOU ARE READING
Zakochani przez internet
Lãng mạnZwykłe życie niezwykłych nastolatków, ze Sraczki-Dupczyn zmienia się diametralnie. U niektórych powodem zmian był internet u niektórych nowe znajomości. Ich życie zaczyna przypominać serial od Netflixa.