2. Ten robak James Potter

214 14 6
                                    

-Tak James. Też Cię kocham. Zawsze kochałam.
Ich twarze były niebezpiecznie blisko. Potter czuł jej włosy muskając go po twarzy, jej oddech owiewający jego kark.

Piękne oczy zamknęły się I James wiedział, że już jest ta chwila. Pochylił się I już miał ją pocałować...

-Wstawaj Rogasiu! Chyba nie chcesz zaspać na pierwszą transmutacje w tym roku!
James otworzył oczy. Było tak blisko. Zawsze gdy śniło mu się to, budził się akurat w tym momencie.

Wkurzony uniósł poduszkę I rzucił nią w krzątającego się nieopodal Syriusza. Ten odwrócił się zdziwiony.
-Za co?
-Za obudzenie mnie, akurat gdy miałem pocałować Evans!
Łapa zaśmiał się.
-Śnią Ci się takie rzeczy?

Na brak odpowiedzi ze strony Pottera rzucił poduszką I już po chwili w dormitorium biało było od pierza (do zabawy włączył się Glizdogon).

Przerwało dopiero wyjście Remusa z łazienki. Stanął w zabałaganionym pomieszczeniu.
-Chłopaki... Nie było mnie trzy minuty.

                           °    °    °

Na transmutację przyszli spóźnieni. W sumie nic ich nie ominęło, bo była to lekcja o animagach - ta którą na własną rękę przerobili dwa lata temu.
Potter widział, że Lily była zachwycona pokazem profesor McGonall. Przysunął się do niej I szepnął.
-Podobają Ci się animagowie?
Lily zerknęła na niego.
-Nawet jeśli, to co Ci do tego Potter?
-Możesz mieć męża animaga.
-Kogo?
-Tego, który od lat o Ciebie zabiega.
-Chyba nie mówisz o sobie?
-Och czyżby?
Zaśmiała się.
-Wybacz Potter, ale nie jestem w stanie uwierzyć, abyś zmienił się choćby w robaka.
James zaniemówił, ale tylko na chwilę.
-Ach tak? Jeszcze Ci pokażę, że umiem.

                             °    °    °  

-Czemu to zrobiłeś?!
-Nie wiem... Ja po prostu...
-Tak wiemy, chciałeś zwrócić jej uwagę, uzyskać podziw, zaprosić na randkę I żyć długo I szczęśliwie z gromadką dzieci.
Rogacz w milczeniu popatrzył na Syriusza.
-Lepiej nie mogłeś tego ująć.
-James, to nasza tajemnica. Przypominam, że robimy to ze względu na Remusa I jego mały futerkowy problem oraz, że robimy to nielegalnie. Nie możemy o tym rozpowiadać na prawo I lewo.
-Wiem Syriuszu. Nie powinienem, cholera jasna! Dobrze, że nie uwierzyła...
-Bardzo dobrze. Tym bardziej, że dzisiaj jest pełnia.

                           °      °     °

Do końca dnia Lily krążyły po głowie słowa Pottera. On animagiem? Niemożliwe. Choć z drugiej strony wszyscy Huncwoci byli bardzo dobrymi uczniami I czarodziejami. Mogli opanować tą umiejętność.

Męczyło ją to do tego stopnia, że nie mogła zasnąć. Wstała I podeszła do okna. Po błoniach spacerował duży brązowy jeleń. Przez chwilę miała wrażenie, iż patrzy na nią swoimi pięknymi oczami. Zaraz jednak oprzytomniała - zwierzę nie może jej widzieć z takiej odległości. Szybko wróciła do łóżka I przespała twardym snem całą noc.

Co się działo wcześniej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz