Dodatek 1

95 3 3
                                    

Na samym wstępie chcę poinformować, że nie jest to zwykły rozdział i nie trzeba go czytać, aby zrozumieć historię. Jest on przeznaczony dla fanów shipu Remusa i Syriusza. Nie chcę wprowadzać otwarcie tematu ich miłości do książki, a jedynie pobawić się nim i stworzyć coś innego niż zwykle.

Miłego czytania!

3 rok w Hogwarcie

Remus rozejrzał się uważnie po dormitorium, lecz jego przyjaciele spali twardym snem. Usiadł na łóżku.

Wcale nie chciał iść do pani Pomfrey i znów przechodzić bólu przemiany. Wolałby zostać tutaj, w dormitorium i rano jak zwykły uczeń iść na lekcje.

Zebrał się w sobie, wstał i ruszył w stronę drzwi.

Zszedł do pokoju wspólnego i już miał wyjść, gdy usłyszał głos.

-Dokąd się wybierasz?

Odwrócił się szybko. Syriusz stał oparty noszalancko o ścianę. Mimo luźnej piżamy wyglądał dobrze.

Zbyt dobrze.

-Muszę iść... Do biblioteki.

-O tej porze? Sądzę, że wszyscy już śpią. I Ty też powinieneś.

Lupin zagryzł wargi.

-Znów znikasz, prawda?
Tym razem głos Syriusza zdradzał... Smutek?- Znów wrócisz po tygodniu? Wiedziałeś, że nie nabierzemy się na kolejną chorobę matki i postanowiłeś wymknąć się po cichu?

-Sądziłem, że tak będzie najprościej.

Black podszedł blisko niego i spojrzał mu prosto w oczy.
-A nie uważasz, że najprościej by było, gdybyś powiedział nam o co chodzi?

-Nie rozumiesz, to nie takie łatwe...

-Remusie, na tym świecie nic nie jest łatwe. Ale gdyby było, to czy życie miało by sens?

Lupin spojrzał na niego zdziwiony. Nigdy nie przypuszczał, że usłyszy coś takiego od Syriusza.

-Powiem Wam, obiecuję. Ale jeszcze nie teraz.

Poczuł jak przyjaciel bierze go za ręce.
-Obiecujesz?
Ciepły oddech owiał jego kark.
-Tak Syriuszu. Obiecuję.

Black puścił jego ręce i zamknął w szczelnym uścisku.
-Mam nadzieję, że naprawdę tak będzie.

4 rok w Hogwarcie

-Remus, czekaj!

Lupin zamiast posłuchać przyjaciela zaczął biec.

-Remusie, proszę zatrzymaj się!

Syriusz przeklnął się w myślach za swój brak taktu i rzucił się przed siebie.

Na nieszczęście uciekiniera biegał dużo szybciej niż on, więc niedługo potem dogonił Remusa i przygwoździł go do ściany.

-Syriuszu... Proszę... - po policzkach chłopaka zaczęły spływać łzy.

-Cii... Pozwól mi mówić. Chodźmy stąd do pokoju życzeń, tam nikt nas nie usłyszy.

Lupin pozwolił się zaprowadzić przyjacielowi przez puste korytarze i usadzić na fotelu.

-Więc... Wiem, że jesteś wilkołakiem.
Na te słowa Remus skulił się.

-I... To nic nie zmienia.

Podniósł głowę. Nic?
-Nic...? Syriuszu, ja jestem potworem, wybrykiem natury.
-Wcale nie. Po prostu nie miałeś za dzieciaka tyle szczęścia co inni.
-I mówisz, że to nic nie zmienia? Nic? Absolutnie nic?
-Tak.

Remus oddychał głęboko. On go toleruje...
-Nie brzydzisz się mną?

Black roześmiał się głośno.
-Tobą? W życiu.

Widział jednak niepewność na twarzy Lupina. Postanowił rozwiać jego wszelkie wątpliwości.

Remus nie wiedział, w którym momencie Syriusz Black znalazł się blisko niego. Ani kiedy go objął, wykorzystując całą swoją siłę i niszcząc jakąkolwiek przestrzeń między nimi. Przez chwilę Lupin czuł się skrępowany...

Jednak uczucie to szybko prysło zastąpione radością z akceptacji i potrzebą bliskości.

Westchnął cicho i wtulił się w ciepłą postać Syriusza. Po chwili jednak zasztywniał.
-Syriuszu... - wyszeptał - czy ktoś oprócz ciebie o tym wie?

Black odsunął się nieco od niego, jednak dalej będąc blisko spojrzał mu głęboko w oczy.
-Nie Remusie.

Lupin w milczeniu pokiwał głową.
- Niech tak na razie zostanie.

Widząc minę Syriusza, szybko sprostował:
-Powiem im, obiecuję. Ale... jeszcze nie teraz.
-To wyłącznie twoja decyzja. Ale musisz wiedzieć, że martwią się o ciebie.
- Wiem... Ale to nie takie proste.
- To nigdy nie będzie proste. Nieważne w jakim momencie to zrobisz, zawsze będzie Ci ciężko.
- Po prostu nie jestem jeszcze gotowy.
- A oni nie są głupi. Skoro ja połączyłem fakty, wątpię by oni nie dali rady. Im szybciej tym lepiej.
Lupin pokiwał głową i mocniej wcisnął się w klatkę piersiową Syriusza.

- Ale na razie im nie mów... Dobrze?
Syriusz westchnął.
- Dobrze.

Co się działo wcześniej?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz