Lily szybciej zabiło serce. On nadal to czuł. Tylko... czy ona również?
Milczała, a James dalej się w nią wpatrywał. Czuła jak urok tej chwili znika. Zrobiła się czerwona, lecz nie z uniesienia tylko ze stresu. Przełknęła ślinę.
- James....
- Wiem Lily.
Spojrzała na niego zdziwiona.
- Wiem, że tego nie czujesz. Wiem, że to tylko pozory i że mnie nie kochasz. Wiem, że to przyjacielskie spotkanie. Po prostu przez ostatnie dni... Miałem wrażenie, że coś się zmieniło... Że może choć troszkę.... Nie pomyślałem zanim się odezwałem. Przepraszam, jeśli zepsułem Ci tym wyjście.Odsunął się i odwrócił wzrok. Zniknęły też jego ciepłe, duże dłonie.
- Nie... James.
Zebrała w sobie całą siłę, by to powiedzieć.
- To nie pozory. Moje zachowanie ostatnio nie wynikało z głupich kaprysów, czy czegokolwiek innego. Zależy mi na Tobie.Po wypowiedzeniu tych słów poczuła ich moc. To jak bardzo prawdziwe były, jakie emocje i uczucia się za nimi kryły. Uśmiechnęła się.
- Słowa mają moc. Zależy mi na Tobie.James podniósł wzrok. Nie wyglądał na szczególnie pocieszonego, jedynie trochę zbitego z tropu.
Lily ciągnęła:
- Widziałam Cię odkąd wróciłeś z domu. Na początku próbowałam to wszystko zignorować, ale po czasie zrozumiałam po prostu, że się nie da. Serce mi się krajało gdy widziałam jak cierpisz, a potem jak tego nie okazujesz tylko zamykasz się w tym bólu maskując go uśmiechem. Zrozumiałam, że ma dla mnie ogromne znaczenie to jak się czujesz, czy jesteś szczęśliwy czy smutny i że wpływa to na mnie samą.- Lily ja się zmieniłem.
James wziął głęboki oddech i objął dłońmi kufel kremowego piwa.
- Nie jestem taki sam jak wcześniej. Bardzo możliwe, że to co odczuwasz teraz nie dotyczy mnie tylko tamtego Jamesa. Do Jamesa uroczego podrywacza, na którego widok laski zaczynają chichotać i piszczeć na korytarzach. Ale nie jestem nim.- Sądzisz, że tylko tamtego Jamesa byłabym w stanie pokochać?
Zapadła cisza.
- Bo szczerze mówiąc wydaje mi się, że nie. Wiadomo, tamten był bardziej rozrywkowy i z pozoru bardziej atrakcyjny, ale ten jest... Bardziej prawdziwy. Nic nie ukrywa pod maską śmiechu i flirtów. I lubię to.
Chłopak uśmiechnął się lekko.
- Tylko... James, ja nie wiem czy to miłość. Z pewnością zależy mi na Tobie, lubię Cię i to jak trzymasz mnie za rękę czy całujesz. Natomiast.... Nie mam pojęcia czy to jest miłość. I raczej nie jestem gotowa na wejście w związek czy coś.
Zobaczyła jak marszczy brwi.
- Przepraszam...
- Co? Lily nie zrobiłaś nic złego. Dobrze, że mówisz to co naprawdę czujesz, że jesteś ze mną szczera. Jeśli czujesz, że to nie jest ten moment - poczekam.Lily poczuła jak robi jej się ciepło na sercu. James jest gotowy na nią poczekać. To chyba najlepszy dowód na to, że osoba do której czuje to niezwykle uczucie jest tą odpowiednią.
W kompletnie innym nastroju wracali z Hogsmeade do zamku. Teraz po wyznaniu byli zbyt skrępowani i oszołomieni by trzymać się za ręce i nieustannie żartować. Lily czuła jak mocno bije jej serce, a James po prostu nie wierzył w to co właśnie się stało. Lily Evans powiedziała mu, że też go kocha. Lily Evans wcale nie uważa go za niewartego uczucia dupka.
- Wiesz Lily, te wszystkie słowa które dzisiaj padły... Nie były bez znaczenia.
- Co masz na myśli? - Spytała nie do końca rozumiejąc.Stali przed wejściem do zamku, nie mogąc się jednak zdecydować na wejście do niego i rozmawiali.
- Że słowa mają moc.
![](https://img.wattpad.com/cover/139532599-288-k89300.jpg)
CZYTASZ
Co się działo wcześniej?
Fiksi PenggemarGlizdogon, Lunatyk, Łapa i Rogacz są chyba najbardziej popularnymi uczniami w szkole magii i czarodziejstwa w Hogwarcie. Ale z czego dokładnie?