Latanie to frajda

63 2 0
                                    

-Hej Clem wstawaj.- rzuciła Shiwon. Dziewczyna mruknęła pod nosem i obróciła się na drugi bok. -No ja w Ciebie nie wierzę normalnie. Yoongi pobudka.- dodała szturchając chłopaka.

-Jak mnie będziesz budzić tak wcześnie, to Cie zjem i zgwałce. Niekoniecznie w tej kolejności.- burknął chłopak.

-Nie strasz, nie strasz bo po Jungkooka pójdę.- oznajmiła oburzona.

-Po co nas budzisz? Jeszcze kurwa o 4 rano...- mruknęła Clem.

-Bo lecimy do Ameryki! Do Stanów! Do... gdzieś tam nie wiem. W Nowym Yorku mamy lądować. Bilety kupione. No już zwijać się z łóżek.- rzuciła podekscytowana.

-Ja ją uduszę kiedyś.- powiedziała ruda otwierając oczy.

-Pomogę Ci.- dodał Yoongi. Zaśmiali się oboje i poszli się ubrać. Samochód czekał przed domkiem. Po szybkim śniadaniu zajęli miejsca i odjechali na lotnisko. Tam czekał na nich prywatny samolot, prezydent i kilkoro jego ludzi.

-Witajcie. Wybaczcie za tak wczesną porę. Nie chcieliśmy robić zbyt dużego zamieszania. Polecą z wami moi ludzie. Będą pilnować żeby nic wam się nie stało. Teraz jeszcze jedna sprawa. Ukrywaliśmy waszą tożsamość i spotkanie z wami przed światem. Nie wiemy jak inne państwa mogą na to zareagować, a nie chcemy wojny. Dlatego będę was musiał prosić, o nie używanie waszych mocy, szczególnie w miejscach publicznych.- powiedział prezydent spokojnie.

-Nie ma sprawy. Damy rade.- oznajmiła Clem z uśmiechem.

-Tylko po co nam aż tak duża obstawa? To nie będzie zbyt podejrzane?- zapytał Namjoon.

-To tylko trzech ochroniarzy, dwóch tłumaczy i przewodnik.- odparł prezydent wskazując mężczyzn. -Polecicie tam jako nowa, ucząca się grupa kpopowa. Oni będą odgrywać rolę menagerów, a dziewczyny waszych trenerek.- dodał po chwili.

-Ciekawa historia... ale nie potrzebujemy tłumaczy.- oznajmiła Zoe.

-Naprawdę?- spytał mężczyzna.

-Oczywiście. Mówimy płynnie w każdym języku świata. Przed przybyciem chłopaków, używałyśmy klintojańskiego, gdyż to nasz taki narodowy język. Za ich sprawą wszyscy zaczęli mówić po koreańsku. Angielski to nie problem.- oznajmiła z uśmiechem.

-No i mamy Clem. Jedno pstryknięcie i można zapomnieć o nauce jakiegokolwiek języka. Od razu wszystko w głowie zostaje.- dodała Lu.

-Ja tam umiem angielski świetnie.- odparł Namjoon.

-Ja też. Hello my name is Yoongi, fuck you.- wtrącił blondyn. Ekipa zaśmiała się rozbawiona.

-No dobrze. Jednak wolałbym żeby polecieli z wami, dla waszego bezpieczeństwa.- oznajmił prezydent z uśmiechem.

-No i dobra. Też będzie fajnie.- rzuciła Shiwon. Przeszli na odprawę, która poszła bardzo szybko. Wyszli na ogromny plac z samolotami i ruszyli do maszyny.

-Rany...- szepnęła Jess.

-Metalowy ptak.- rzuciła Zoe.

-Wszyscy zginiemy.- odparła Lu przerażona.

-Mogę usiąść na skrzydle?- zapytała Clem.

-Nie.- odparł Yoongi.

-A tam na dachu?- dopytała.

-Nie.- mruknął chłopak.

-No to chce, o tam na ogonie.- rzuciła z uśmiechem.

--Nie Clem. Wchodzimy do środka. To nie jest smok.- wyjaśnił chłopak.

Szkoła upiorówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz