11

362 8 11
                                    

DAWID POV

Pocieła się... To przeze mnie... Powinienem to wstawiać? Ja pierdole to już nie jest czas kwiato pato. Mam popierdolone fanki... Znaczy kocham je ale jak mogły?! Takim ludzią się powinno w ogóle internetu nie dawać... Mam nadzieję, że już nigdy sobie nic nie zrobi.

ALEXANDRA POV

No i po co on tam przychodził? Już by mnie nie było. Chyba zrobiłam źle. Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer Julii.

- Czego chcesz? - usłyszałam po kilku sygnałach
- Chciałam usłyszeć twój głos
- Dawidek Ci się znudził czy ty mu?
- Julia ja nadal to tobie myślę. Ja chyba nadal coś do ciebie czuje.
- Ja na pewno czuje. - powiedziała pewnie - nienawiść - dodała
- To czemu odbierasz?
- Nie wiem. - powiedziała nie pewnie. - Nadal Cie kocham... - wyszeptała i się rozłączyła.

- Hej skarbie, co tam? - zapytał Dawid wchodząc do pokoju
- Wszystko super - powiedziałam i złożyłam pocałunek na jego ustach.
- Idę do sklepu. Chcesz coś?
- Jasne, kup mi żelki.
- Nie ma problemu. Aha i łapy zdala od ostrych przedmiotów. - powiedział grożąc mi palcem przed twarzą jak małemu dziecku
- Jasne jestem czysta i tak zostanie spokojnie.
- To lecę. - powiedział, pocałował mnie w czoło i wyszedł

Dawida nie było już dwie godziny. Jak to jest w ogóle możliwe? Sklep jest 10 minut z tąd.

Wzięłam w dłoń telefon i zadzwoniłam do narzeczonego.

Nie odebrał...

Telefon zaczął wibrować mi w dłoni. To Dawid

- Halo? Dawid? Gdzie ty jesteś?
- Tu lekarz pogotowia. Pan Kwiatkowski jest w drodze do szpitala.
- Co?! Gdzie? Już tam jade!
- Szpital na pokątnej. - powiedział lekarz ja się rozłączyłam i wybiegłam z domu.

Po chwili byłam już w szpitalu

- Dzień dobry, gdzie leży Dawid Kwiatkowski? - spytałam przechodzącego lekarza

- Witam panią ale przepraszam jest pani z rodziny?

- Jestem narzeczoną.

- Pana Kwiatkowskiego operują, proszę czekać przy bloku

- Oczywiście, a gdzie jest blok? - spytałam już

- Tu prosto następnie w prawo. - powiedział lekarz po czym odszedł

Pobiegłam pod blok operacyjny i usiadłam płacząc na siedzeniu. Siedziałam tak już dobre 4 godziny. Nagle wyszła lekarka.

- Przepraszam, wie Pani co z Dawidem Kwiatkowskim? Operują go.

- A pani jest...?

- Narzeczoną

- Przykro mi ale pan Kwiatkowski niestety nie żyje


--------------------------------------

A teraz nie żyje ja :)
Spokojnie, jestem tego świadoma

Daj mi tego | DKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz