- A więc zaprosił cię na randkę? - spytała Allison dotrzymując mi kroku w drodze do wyjścia ze szkoły.
- O mój boże Allison, to nie randka. - wściekłam się kiedy kolejny raz w ciągu godziny padło to słowo. - dopiero co go poznałam, wydaje się fajny, jest trzecią osobą która wykazuje chociaż chęć poznania mnie. - wytłumaczyłam dziewczynie zatrzymując się już na zewnątrz.
- Mów co chcesz. Ale ja i tak wiem że coś z tego wyjdzie prędzej czy później. Widziałam jak na ciebie spogląda. - uśmiechnęła się zwycięsko.
- Naprawdę dla ciebie chłopak poznany zaledwie kilka godzin wcześniej już jest materiałem na miłość życia? - spojrzałam na nią kręcąc głową. - Nawet nic o nim niewiem.
- Wiesz jak ma na imię. - stwierdziła Ali na co prychnęłam z rozbawieniem.
Odwróciłam się gwałtownie po usłyszeniu dźwięku klaksonu, który jak się okazało dochodzi z samochodu mojej matki.
- Dobra ja już muszę lecieć, pa! - powiedziałam w biegu i pomachałam jej ręką na pożegnanie.
- Tylko masz mi później wszystko ze szczegółami opowiedzieć! - krzyczy odmachując.
Naprawdę ją polubiłam. Znamy się dopiero jeden dzień ale w ten czas dużo się o sobie nawzajem dowiadywałyśmy i mogę śmiało stwierdzić, że dziewczyna jest moją bratnią duszą. A przynajmniej tak się zapowiada. Lydia Martin też wydała się życzliwa, chociaż uchodzi dla niektórych za jakąś idealną zaopatrzoną w siebie suke. Tak naprawdę jest normalną dziewczyną, z którą można pogadać na wiele tematów. Nie wspomnę już o Stilesie, który zaintrygował mnie od samego początku. Na razie nie mogę niczego stwierdzić. Zobaczymy jakie wrażenie zrobi na naszym pierwszym spotkaniu.
Po dotarciu do domu od razu poszłam do swojego pokoju by szybko odrobić lekcje. Spojrzałam na godzinę. 14:30. Wyrobię się. Nauka nigdy nie zajmuje mi wiele czasu, zawsze przyswajałam ją w szybkim tempie. Jedyne z czym mam lekki problem, to matematyka. Niecierpie matematyki. Po odrobieniu lekcji przypomniałam sobie, że Stiles nawet nie wie gdzie po mnie przyjechać. Szybko wyjęłam telefon z kieszeni i napisałam wiadomość.
Ja:
Willow Street 9. Bądź o 16.
Lily.Po napisaniu wiadomości schowałam książki na miejsce i postanowiłam pójść coś zjeść. Już chciałam zapytać się mamy czy chce mi coś zrobić ale gdy weszłam do kuchni zamiast mamy, zastałam karteczkę.
Musiałam pójść do pracy, zrób sobie coś do jedzenia. Wrócę późno.
Mama
No to pięknie. Teraz muszę sama o tym myśleć. Zrobiłam na szybko kanapki i wróciłam do pokoju. Po przełykaniu ostatniego kęsa usłyszałam dzwonek do drzwi. Odłożyłam talerz i wyjrzałam przez okno. Chyba jest w miarę ciepło, niepotrzebnie jest brać kurtkę. Z taką myślą zeszłam na dół.
- Już idę! - krzyknęłam wiążąc sznorówkę buta.
- Cześć. - otworzyłam drzwi, w których zobaczyłam uśmiechającego się od ucha do ucha Stilesa.
- Cześć. Chodź, porywam cię na kilka godzin. - powiedział pokazując ręką na niebieskiego Jeepa. Z uśmiechem usiadłam na miejscu pasażera.
- No dobra, mam pewien pomysł. Jesteś nowa więc dobrze byłoby cie poznać też z innymi. Pomyślałem że moglibyśmy spotkać się ze Scottem, moim przyjacielem. - mówił co trochę zerkając na mnie w oczekiwaniu na reakcję.
CZYTASZ
I will fight for you | Stiles Stilinski
WerwolfPrzeprowadzka do Beacon Hills. Wydarzenie, które wywróciło życie nastoletniej Lilith Whitford do góry nogami. Nowi znajomi, nowa miłość, nowe problemy. Lily wciągnięta w tajemnice nadprzyrodzonego świata stara się za wszelką cenę chronić swoich przy...