Co się działo przez ostatnie kilka dni? W skrócie, tajemniczy wilkołak zabójca zaatakował Lydie i Jacksona przy wypożyczalni kaset, Scott skumał się z Derekiem i od tej pory zaczęli się dogadywać, Allison miała urodziny o których mi nawet nie powiedziała przez co byłam na nią strasznie zła, a przed szkołą po zebraniu rodziców był atak pumy, która została zastrzelona przez Pana Argenta, niestety ojciec Stilesa został wtedy ranny. A ja czułam się kompletnie bezużyteczna, bo mogłam tylko siedzieć i obserwować rozwój wydarzeń. A ja niecierpię być bezużyteczna. W tym momencie wkładam do szafki głupie książki od chemii.
- Chodź, potrzebujemy twojej pomocy. - Stiles złapał mnie za rękę splatając nasze palce i pociągnął w nieznaną mi stronę.
Popatrzyłam na idącego obok Scotta ze zdziwieniem ale on tylko wzruszył ramionami.
- Okej, więc musimy nauczyć Scotta kontroli nad sobą. A ja mam pewien pomysł. - w końcu zatrzymał się na boisku. Wyjął z kieszeni jakiś przedmiot. - Załóż to. - podał Scottowi.
-Pulsometr? - o jednak wcale nie głupi pomysł.
- Pożyczyłem.
- Chyba ukradłeś. - podniosłam brew do góry patrząc na niego.
- Chwilowo sobie przywłaszczyłem. - sprostował. - Trener używa go do kontroli ciśnienia. Noś go do końca dnia. - znowu wrócił wzrokiem do Scotta i włożył mu do ręki pulsometr.
- Po co? - zapytał, ale mimo wszystko zaczął nakładać na siebie przedmiot.
- Zmieniasz się kiedy podnosi ci się tętno. Musisz je kontrolować. - podeszłam i pomogłam mu to zapiąć widząc że sobie z tym nie radzi.
Stiles poprowadził chłopaka na środek boiska i związał mu ręce taśmą.
- Dobra, gotowy? Pamiętaj nie złość się. - oddalił się trochę od niego i połączył pulsometr z telefonem by móc widzieć postępy.
Włożył piłkę do kija od lacrossa i zamachnął się trafiając Scotta w ramię. Niezłe ma metody. Znowu trafił Scotta tym razem w udo, a jego tętno zaczęło wzrastać.
- Ej ja też chce! - podbiegłam do Stilesa wyrywając mu kij z ręki i włożyłam do siatki piłeczkę. Wzięłam zamach z całej siły i wcelowałam w jak się okazało klatkę piersiową chłopaka, na co stęknął z bólu. - Przesadzasz. - powiedziałam bez wzruszenia i umieściłam kolejną piłkę w siatce. Tym razem trafiła go w głowę. Zatkałam usta ręką i upuściłam kij na ziemię.
- Jest okej! - krzyknął Scott prostując się.
- Dobra tobie już starczy. - zaśmiał się Stiles i podniósł kij celując w chłopaka kolejne rzuty, a ja pilnowałam jego pulsu na telefonie.
Odniosłam wrażenie że Stiles dobrze się przy tym bawił, zapewne chodziło o jego tatę.
- Dobra stój. - powiedział Scott padając na ziemię. Telefon zaczął głośno pikać, puls bardzo mocno mu się podniósł.
Nagle Scott rozerwał taśmę głośno sapiąc. Już myślałam że się przemienia, ale cyfry na komórce gwałtownie spadły w dół. Co wskazywało na to że chłopakowi udało się zapanować nad przemianą.
- Zacząłeś się przemieniać. - podbiegliśmy i kucnęliśmy obok niego.
- Przez złość. Im była większa tym potężniejszy się czułem. - próbował unormować oddech dalej leżąc na trawie.
- Czyli Derek miał racje. - westchnął Stiles.
- Muszę unikać Allison. - podniósł się do pozycji siedzącej.
CZYTASZ
I will fight for you | Stiles Stilinski
Hombres LoboPrzeprowadzka do Beacon Hills. Wydarzenie, które wywróciło życie nastoletniej Lilith Whitford do góry nogami. Nowi znajomi, nowa miłość, nowe problemy. Lily wciągnięta w tajemnice nadprzyrodzonego świata stara się za wszelką cenę chronić swoich przy...